Teraz jest 21 listopada 2024, o 22:45

Małgorzata Musierowicz

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 8 kwietnia 2010, o 15:18

samo to że robisz dziurę w chlebie i tam wlewasz jajko, już jest czym innym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 8 kwietnia 2010, o 16:08

Ja z "Całusków..." nauczyłam się robić krupnik. Tyle tylko, że pamiętam, że nieco go zmodyfikowałam, żeby smakował tak, jak mojej najkochańszej Babci:)

Pamiętam również, chyba, z "Pulpecji" paluszki Aspazji czy jakoś tak - wtedy mnie to strasznie brzydziło, bo się zaraz bujna wyobraźnia włączała.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 8 kwietnia 2010, o 16:45

te paluszki to Ida gotowała dla swego nowo poślubionego Mareczka,mnie tam nie zbrzydziły raczej rozśmieszyły

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 8 kwietnia 2010, o 17:34

Od kiedy pojawił się u Borejków Grzegorz Stryba, to zaczęli znacznie lepiej jadać. Obrazek W "Dziecku piątku" Grześ pichcił, że aż miło różne schaboszczaki i cielęcinki, ale za czasów "Idy sierpniowej" to u Borejków rarytasem na niedzielny obiad były naleśniki, a w "Kwiecie kalafiora" gości częstowało się tylko herbatą. Sama Musierowiczowa pisała wtedy, że u nich "bieda aż piszczy".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 8 kwietnia 2010, o 18:44

ale naleśniki są super Obrazek moje dziecko na pewno bardziej by się cieszyło w niedzielę z naleśników niż z kawałka mięsa (obojętnie w jakiej formie) Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 8 kwietnia 2010, o 19:18

hm, a Stryba to się nie przyplątał już w czasach cielęcinowego kapitalizmu?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 8 kwietnia 2010, o 19:38

Stryba owszem, kiedy się przyplątał po raz pierwszy, nabył w dobrze zaopatrzonych delikatesach francuskie czekoladki dla mamy Borejko - bo już mógł Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 8 kwietnia 2010, o 20:24

no i to już nie było to....tak jak "dylematu 5" to nie to samo co "alternatywy 4", nie te czasy, nie ten humor Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 9 kwietnia 2010, o 11:11

a na innym forum znalazłam wytłumaczenie, dlaczego nowa MM to "juz nie to"



<span style="font-style: italic">Pamiętam opowieść MM, jak zaniosła do redakcji pierwszą wersję OwR,

i redaktorki odmówiły przedstawienia jej wydawnictwu w tej formie.

Oznajmiły, że książka tchnie beznadzieją, jest ponura, nie spełnia

kryteriów "powieści dla nastolatek" Obrazek. różni się bardzo na

niekorzyść od poprzednich, i zmusiły MM do przepisania rzeczy, kilka

razy, o ile dobrze pamiętam. wskutek czego mamy powieść uchodzącą za

jedną z najlepszych w całym cyklu.



Takie redaktorki i przyjaciółki to IMHO skarb jest. Kto wie, co

byśmy dostali, gdyby jej nie było?



Teraz redakcją zajmuje się córka pani MM, co osobiście uważam za

bardzo zły pomysł nie dlatego, że jest ona złą redaktorką - bo

redagując inne rzeczy mogłaby byc świetna - ale dlatgo, że jest

kochającą córką i jako takiej to, co napisała mama może jej się po

prostu szczerze podobać. Wiem z doświadczenia, o ile

łaskawszym okiem patrzy się na to, co napisała osoba, którą lubimy

(a co dopiero kochamy), ja w każdym razie nie jestem w stanie się

zdobyć na obiektywizm w takim wypadku. Więc w sumie się nie dziwię,

że redakcja nie wypala... </span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 9 kwietnia 2010, o 11:14

tyż prawda Obrazek

a co to jest: OwR i IMHO???

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 9 kwietnia 2010, o 11:51

OwR - Opium w rosole; IMHO - in my humble opinion

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 9 kwietnia 2010, o 12:35

Racyja, racyja. A tak agonia trwa. Przykre. Może gdybym miała 20 lat mniej, czytałabym, żeby tylko czytać, a teraz czytam i czacha dymi...



Schola, a czemu w Twoim avatarku śpi moja kotka Gulasz? Ja rozumie, że ona chadza na loty, ale żeby do stolycy? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 9 kwietnia 2010, o 13:29

Bo to babcia Twojej Gulasz jest...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 9 kwietnia 2010, o 14:03

Dla mnie też Musierowiczowa z każdą kolejną książką coraz trudniejsza do czytania Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 9 kwietnia 2010, o 14:41

Asiunia, jak chcesz, to Ci avka oddam, a sama sobie zapodam siwego kota z książka...

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 9 kwietnia 2010, o 14:45

A mogiem se go zgrać jakoś na pulpita, bo na razie to okrutniem do mojej piłki przywiązana? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 9 kwietnia 2010, o 16:25

zaćmienie jakieś Obrazek dzięki Schola Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 9 kwietnia 2010, o 17:58

proszę Cię bardzo! To jutro zmieniam kota...

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 9 kwietnia 2010, o 18:25

skończyły się kartki i trudności z zaopatrzeniem to i mogli lepiej gotować.Zauważcie że w "opium" jest taka scena,że Mila zgubila kartki na mięso.Z kolei w "Kwiecie kalafiora" nie bardzo miał kto robić zakupy jak Mila leżała w szpitalu,a Gaba opiekowala się Pulpą

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 9 kwietnia 2010, o 21:12

Dziękuję pięknie. Właśnie wrąbałam na pulpit. Mój chłop zaś będzie przezywał, że wszystko mam na pulpicie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 10 kwietnia 2010, o 00:40

A pamiętacie Geniusię, która tak słodko mówiła:<span style="font-style: italic"> "Dzień dobry. Przyszłam na obiadek"</span>. I zawsze przedstawiała się innym nazwiskiem. Raz była Sztompke, innym razem Lompke, Pompke i Trombke.... No właśnie, ile było tych nazwisk? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 kwietnia 2010, o 00:44

nie wiem ale cudne było i rosołki smaczne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 10 kwietnia 2010, o 01:04

Geniusia słodka? Never Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 10 kwietnia 2010, o 09:37


Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 10 kwietnia 2010, o 16:26

Geniusia najsłodsza zwlaszcza podczas deklamacji wierszyka rozpoczynającego się od słow"Stary jesteś,śmierć cię czeka..."

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość