Nie wiem, czy o chcenie tu chodzi, pewnie, każdy chce być czytany i lubiany... Ale pewne rzeczy trudno przewidzieć.
Popełniła moim zdaniem jeden zasadniczy błąd - ludzie pokochali Borejków, a ona im tych Borejków dała. W ilości toksycznej i na sposób telenowelowy (szczególnie po Kalamburce, książki obejmujące niewielkie wycinki czasowe)
edit:
Kalamburka miała być tym dość. Czemu nim nie została, nie wiem
Nie chcę być cyniczna, ale za coś trzeba żyć, rodzina wkręcona w biznes, córka redaguje jej książki, wydawnictwo napiera etc etc. A może po prostu brakowałby jej tego, a tej spadkowej tendencji nie chce widzieć.