Teraz jest 22 listopada 2024, o 17:02

Mary Jo Putney

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 marca 2010, o 23:51

tak, bez egzaltacji, nawet jak wieelkie dramaty pokazuje- i znowu przychodzi mi na myśl ta <span style="font-style: italic">Wędrówka </span>

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 19 marca 2010, o 23:53

no, ale potrafi też odbić w drugą stronę Obrazek Jak ten facet od wielbłąda i święta Margot Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 marca 2010, o 23:59

ale magicznej granicy nie przekracza Obrazek

i nie nudzi jak te inne uwielbiane Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 20 marca 2010, o 00:00

to wszystko zależy od tego kto gdzie wyznaczył tę granicę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 marca 2010, o 00:01

Greenwich Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 6 kwietnia 2010, o 22:52

Już wystarczy, bym ją kochała dozgonnie za "Jak stare wino". Ukłony, bo to majstersztyk. Chociaż "Płatki na wietrze" i "Chińska narzeczona" też miały swój urok.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 6 kwietnia 2010, o 23:04

"Jak stare wino" jest rewelacyjne, ale bardzo podobała mi się "Księżycowa narzeczona".

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 6 kwietnia 2010, o 23:06

Yyyy, chyba nie pamiętam:) Chyba czytałam po przekątnej...Obrazek))

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 7 kwietnia 2010, o 00:25

"Przepowiednia" jeszcze.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 7 kwietnia 2010, o 14:02

"Jak stare wino " i "chińska narzeczona " - cudeńka Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 14:06

Ja Putney chyba tylko mniej lubię "Diabolicznego barona" - jakoś tak skrótowo wydaje mi się potraktowany...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 7 kwietnia 2010, o 14:08

on pierwszy był i taki średni debiut, długo się potem Putney bałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 14:12

Ale Ci przeszło?Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 7 kwietnia 2010, o 14:18

przeszło jak mi wpadła w ręce ... hmmm... zapomniałam ale wtedy mnie olśniło że <span style="font-style: italic">sukces</span> Barona nie został powtórzony Obrazek

italikuję zauważ Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 14:30

Zauważyłam:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 7 kwietnia 2010, o 14:31

a jak odkryłam że Wino to zawiązanie do Barona bezpośrednie to padłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 15:09

Też nie mogę do tego dojść... "Jak stare wino" jest rewelacyjne;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 kwietnia 2010, o 22:20

Przeczytałam, w końcu, tę <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Jedwabną tajemnicę"</span></span> i sama się zastanawiam co bym mogła w tej kwestii napisać. Fajnie się czytało, zdecydowanie. Pomysł na misję obojga bohaterów bardzo przypadł mi do gustu, choć może nieco bardziej sceneria Obrazek Putney potrafi opisywać pustynię i wschodni świat. Tylko pewna sprawa mi nie pasowała, ale nie zależy to w żaden sposób od autorki. Nie bardzo lubię SPL. Jeszcze bardziej w wydaniu małżeńskim, czyli separacji. A już szczególnie takiego, którego powodem jest histeryczne '. Tutaj takie się pojawiło i nie wpłynęło ono pozytywnie na moją opinię o tym tytule. Końcówkę ledwie udało mi się doczytać, bo w trakcie opowieści Juliet miałam ochotę rzucić książkę w kąt. Dobrze, że to już była sam koniec.



Przy okazji. Trafił mi się egzemplarz, w którym dwa razy znalazło się kilka tych samych stron Obrazek Na dodatek chyba pojawił się błąd w druku, bo na początku mamy rok 1840, potem 1841, a następnie 1842 i tu się niby rozgrywa akcja. W epilogu z kolei ponownie jest rok 1841 Obrazek Trochę to ogłupiające, zwłaszcza, że ciągle była mowa o tym, iż małżeństwo zostało zawarte 12 lat wcześniej, niezależnie od tego jaki był rok Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 kwietnia 2010, o 22:22

oj i mnie to kłuje, bardziej od zakochanego wielbłąda Obrazek i w związku z tym ciekawam twojej opinii o:

http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=25199

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 kwietnia 2010, o 22:25

Wielbłąd był po prostu śmieszny, a to... Cóż, nie bardzo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 kwietnia 2010, o 22:26


Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 kwietnia 2010, o 22:31

A to wbrew pozorom mi się podobało. Może zaraz po lekturze trochę mniej, ale potem stwierdziłam, że książka porządna. Niby podobnie, jednak relacje bohaterów odmienne.



Zaopiniuję, jak znajdę moment na myślenie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 kwietnia 2010, o 22:33

a to nie, starczy, mnie tez przypadło do gustu, jakoś Hannę bardziej mogłam zrozumieć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 kwietnia 2010, o 22:38

To była bodaj jedyna książka, która zawierając wszystko to, za czym nieszczególnie przepadam, przekonała mnie do siebie. I, szczerze mówiąc, mi też ta książka przyszła do głowy w trakcie lektury Putney. On jej nie kochał. Traktował jak zdobycz. Ona się w tym wszystkim odnaleźć nie mogła, przez co zrobiła to, co uznała za stosowne Obrazek Byłam nastawiona sceptycznie, ale się rozczarowałam, pozytywnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 kwietnia 2010, o 22:42

i ja mam ciepłe uczucia, bo u Putney przede wszystkim ten okres rozstania absurdalny mi się wydał Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości