I tak sobie powolutku czytam tę <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Sekretną miłość"</span></span>. Laurens pisze książki nie obciążające umysłu, to raz. Nawet jak nie ma być śmiesznie, ja się śmieję, to dwa. Bo czy to nie jest zabawne, że ci faceci mają takie głupie przezwiska. Demon, Diabeł, Lucyfer i Gabriel. A czy może Belzebub też?
Ale fajnie się czyta