Mnie bohater sagi Meyer straszy. Moja współlokatorka nieustannie mnie dręczy, twierdząc, że kupi sobie wielki plakat z jego podobizną i powiesi nad łóżkiem. A mnie naciąga na wymioty Szczególnie po tych wszystkich jego, jakże inteligentnych, wypowiedziach
I jak się nie załamać Ciekawam bardzo czy ludzie poprzestają na lekturze <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Zmierzchu"</span></span> czy może coś innego też czytają
To nie jest pesymistyczna wersja, Agrest, tylko ciekawość i złośliwość Po prostu, skoro saga Meyer zbiera takie żniwa, to dla innych książek może już nie starczyć miejsca