mój problem ze zwiastunem Różyczki jest taki: mam takie marzenie, aby zakończenie było jak w Deathproof by Tarantino
i ponadto: ja rozumiem potrzebę epatowania nagim ciałem kobiecym (chociaż przyznajcie - w "tricku" pojechali po pornograficznej - w rozumieniu estetycznym- bandzie) ale do kroćset, dlaczego jestem karmiona wizją "jeden - oblec, drugi - staruch - takie czasy, innych wywieźli bądź wybili"?
a może jestem przewrażlwiona/okrutna, etc.?