Przeczytałam te <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Trzy małe sekrety"</span></span> i moje wrażenia są odrobinkę mieszane. W zasadzie to książka mi się podobała, ale bez wielkiego "halo" i mniejszego też. Pewne fragmenty wydawały mi się wulgarne, na dodatek kilka razy po głowie mi się snuło nieodparte wrażenie, że mowa jest o koniach, nie o ludziach
Teoretycznie wszystko było na miejscu, jednak wątpię bym miała ochotę sięgnąć po raz kolejny po ten tytuł w niedalekiej przyszłości. Może ewentualnie w jakiejś <span style="text-decoration: underline">dużo</span> dalszej
Lubię Carlyle, niektóre z jej książek oceniam bardzo wysoko, ale jej historie z motywem SPL do mnie nie trafiają. Jeszcze w serii o rodzinie Rutledge, to jakoś, bo cała trzymała poziom. Cykl 1 -2 -3 pod tym względem nieco mnie zawiódł. Jedno trzeba przyznać, mimo wszystko, i tak lepsze to niż najlepsze propozycje niektórych autorek
Oczywiście, pewnie moja ocena złagodnieje, gdy się przegryzę z tą książką. Na świeżo jestem najbardziej cięta