Zasadniczo może być i się czepiać nie będę. Jedynie trochę to rozwinę. Akcja książki rozpoczyna się w pół roku po śmierci męża Ivy, moczymordy i damskiego boksera, co to ani razu żonie w łóżku przyjemności nie sprawił, a zmarł, bo sie schlał i na budowie nie uważał. W każdym razie, bohaterkę odwiedza jej wielka miłość Ryder, ogaty, przystojny, w kapeluszu, i na pewno potrafiący sprawić kobiecie przyjemność. A co najważniejsze w liście palmerowskich śfin umieściła bym go na miejscu przed ostatnim, bo zaprawdę porządny to chłop jeno głupi jak nie przymierzając worek kartofli tudzież but z lewej nogi.
Ryder kocha Ivy miłością wielką a czystą, no może nie taką czystą, ma na nią chętkę sporoą. Bo znace zasady, jak raz uwidzi bohater Palmer swą kobietę, to z żadną inną już bara bara być nie może. Tak jest i w przypadku Rydera. Lat temu sześć przez przypadek ujrzał Ivy w seksi bieliźnie( żeby nie było, ona porządne dziewczę jest i czegoś takiego nie nosi, ale to akurat byl prezent od jego siostry), jako że się inteligencją zbytnią nie odznacza, a siostra jego wyzwoloną seksualnie była, to i za taką Ivy uznał, i do macania, obmacywania i innych wszeteczeństw się wziął. Ale ona niewinną była, co mu też oznajmiła zaraz. Jemu wtedy ochota do amorów przeszła. I zachował się jak każdy porządny bohater Palmer, od dziwek i puszczalskich zwyzywał i na lata całe pewności siebie dziewczynę pozbawił. Na plus mu można jedynie policzyć to, że uczynił to w tym celu co by Ivy go nie zgwałciła, i siebie tym samym niewinności nie pozbawiła, bo on się wtedy zakochał wielce, i postanowił ją zdobyć i się ożenić z nią.
Niestety nie przyszło mu do głowy by Ivy o tym powiedzieć, i klops. Gdy zaprosił ją na randkę, ona się wystraszyła, bo ona go tak bardzo kochała on na pewno zakpić z niej chce, ze na randkę nie poszła, a przyjęła oświadczyny Bena, co jej życie w piekło zamienił. Całe szczęście Fortuna czuwała i Ben w kalendarz kopnął, uprzednio pozbawiwszy do końca Ivy pewności siebie i zniechęciwszy do seksu.
Tu pozwolę sobie przerwać me streszczenie i pozachwycać się geniuszem Palmer. Palmer jest genialna
Ben zmarł, Ivy wolną jest na scenę wkracza Ryder, do szaleństwa zakochany w Ivy. Zatrudnia ją w swej firmie, wozi po Stanach i Europie, radość życia znowu w niej budzi. Ale tłok jeden żadnym słowem nie wspomni dziewczynie, że ją kocha. Bo przekonany jest, że Ivy do szaleństwa kocha swego nieżyjącego męża. Tłuk przyznacie z niego wielki.
Całe szczęście jest Paryż. Wiadomo Paryż miasto kochanków. Ivy mimo swego braku doświadczenia wprowadza Rydera na wyżyny rozkoszy i to tylko jedną rączką! Potem on ją! Apotem to już jest seks stulecia. I tu drżyjcie niewierni! Ona po pięciu latach małżeństwa jest dziewicą! A przecież uprawiała z mężem seks! To ja się pytam byłaż ci to błona nie do przebicia azali on miał za krótkiego? Porzućmy jednak te rozważania i wrócmy do kochanków. Co robi Ryder po nocy swego życia?
Macie 100% rację, skraca pobyt w Paryzu, odwozi Ivy do domu i znika na kilka tygodni. Ona tęskni, płacze i snuje się biedna po domu, na wadze traci, mdłości ma, spać jej się chce.... Tak nie mylicie się są to objawy ciąży. Ale czy taka odpowiedź przyjdzie jej do głowy? NIE! A wiecie dlaczego? A bo ona jest BEZPŁODNA! W końcu przez pięć lat małżeństwa w ciążę nie zaszła. Fakt, że okazało się, iż była dziewicą nie ma znaczenia! Pięć lat uprawiania seksu z mężem nie dało rezultatów, więc ciąża jest niemożliwa.
Wraca Ryder, głupi bo głupi, ale on akurat kojarzy związek między uprawianiem seksu bez zabezpieczenia z zajściem w ciążę, i odkrywa że Ivy oczekuje jego dziecka <span style="font-style: italic">Nie mógł uwierzyć własnym uszom. Najwidoczniej dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, o czym mówi. Przecież to wypisz wymaluj objawy ciąży! Pewnie dlatego sama nic nie skojarzyła, bo żyła w przekonaniu, że nie może mieć dzieci. Jednak wspomniane przez nią dolegliwości idealnie pasowały do opisu porannych nudności. Już on, Ryder, wiedział swoje. Tyle się o tym nasłuchał od siostry. Eve urodziła już troje dzieci.</span> A dziecię nawet w brzuchu u mamusi zachowuje się jak tatuś <span style="font-style: italic">Na myśl o maleńkiej istotce, która nie cierpiała bekonu, serce wezbrało mu się czułością. Nie mógł jej wyznać, że on też nie znosi bekonu. Jeszcze nie teraz. Najwidoczniej jego syn albo córka już w łonie matki podzielały gusta tatusia.</span>. Ryder nie mówi, Ivy o tym , że jest w ciąży, najpierw postanawia ją zdobyć: kwiaty czekoladki, kino te sprawy.
Zdobywa ją bez trudu, miłości wyznanie następuje, on jej, ona jemu, oświadczyny w parku historycznym poświęconym Indianom z plemienia Klików, potem wyznanie, że on z żadną.... i to od pięciu lat.... (według moich obliczeń to sześciu), on ją oświeca, że jest w ciąży. Radość niezmierna. A i wiecie dlaczego ona zaszła w ciążę? Oto wytłumaczenie:<span style="font-style: italic">
- Bynajmniej. Wcale nie jesteśmy nowocześni. Zamierzamy się pobrać jak najszybciej - zapewniła go Ivy.
- Może jej pan wyjaśnić, co znaczy dla mężczyzny pięć lat postu - dodał Ryder i uśmiechnął się szeroko. - To dlatego zaszła w ciążę jeszcze przed ślubem.
- Był pan na wojnie czy co? - zażartował lekarz, zanosząc się od śmiechu.
- Nie. Po prostu byłem w niej zakochany jak sztubak i straciłem nadzieję, że kiedykolwiek uda mi się ją zdobyć. Ale w końcu mi się powiodło i nie dam jej się już wymknąć - odparł Ryder, obrzucając Ivy zaborczym spojrzeniem.
- Nigdy nie będę chciała uciec - zapewniła go dziewczyna, nie zwracając uwagi na to, że lekarz przygląda się im wyraźnie zaciekawiony.</span>
A potem jest ślub, dzidziuś i długie i szczęśliwe życie.
<span style="font-weight: bold">A ja gorąco wierzę, że jeśli chodzi o Palmer to najlepsze wciąż przed nami.</span>