Mnie przeszkadzało, że tam wszyscy tak się realizowali poza układem społecznym i wyzwoleni byli. Nie lubię takiego zwieszenia niewiary (o, z innej półki, podobnie nie leżały mi te edukujące się prostytutki u Jordan). Wolę już cuda-niewidy z inne półki, nawet i szpiegów co sobie na pseudonimy biorą nazwiska panieńskie matek (BTW, może to nie jest jakaś specjalna fikcja, biorąc pod uwagę, że nasi szpiedzy wojskowi się demaskowali przez foty na Naszej-klasie
) niż jakieś emancypacje i wyzwolenie przez pracę.