Ale mówicie o tych moich wykrzyknikach z Whitney? To po pierwsze nie czytam tłumaczenia, a po drugie - właściwie nie chodziło mi o prawdziwe wykrzykniki - tylko takie domyślne, emocjonalne
Może tylko tak na początku, bo te pierwsze rozdziały czyta się jak takie wprowadzenie w fast forward, może potem będzie się to wolniej toczyło. Ale na początku - krótkie sceny, szybko zmieniające się, napakowane takimi właśnie wykrzyknikowymi emocjami
I odpowiednio naładowanymi przysłówkami. I rzeczami wciśniętymi bez ładu i składu, byle je wcisnąć - Whitney uprawia zaawansowaną woltyżerkę, a jej ciotka najbardziej zaszokowana jest tym, że Whitney jest ładniejsza od matki. Paul się irytuje, że Whitney za nim lata, ale żegna ją na osobności prezentem i buziakiem. Choć to może ma sens - że Paul jest skończonym idiotą
No i tak dalej, takie to wszystko roztrzęsione po prostu.