Johanna Lindsey

przez **gmosia** » 28 października 2009, o 03:19

jak ja w strachu Obrazek

przez **pinksss** » 28 października 2009, o 12:55

wyobraź sobie że szejka gra Valentino i ci odejdzie Obrazek

przez **Dorotka** » 19 lutego 2010, o 02:51

No dobra, skuszona Waszymi ochami i achami, nabyłam dziś "Porwaną narzeczoną" i wieczorową porą zasiadłam do czytania, by przekonać się czy aby przypadkiem nie myliłam się co do szanownej autorki. Hmm,... jakby tu powiedzieć,... chyba jestem Lindseyodporna, bo sposób w jaki ona pisze wydaje mi się archaiczny i zdecydowanie dziwaczny. Ale póki co nie rzucilam jej w kąt, ale dzielnie brnę dalej. Może nie będzie tak źle? Może tylko początek jest oderwany od rzeczywistości? Sama historia jest nawet interesująca, ale jakoś tak niestrawnie napisana, że chwilami mam wrażenie jakby to napisało dziecko [no, niech będzie - nieco wyrośnięte dziecko]. Obrazek

A może to ja jestem dziwaczna, skoro nie umiem docenic jej geniuszu? Obrazek

przez **Berenika** » 19 lutego 2010, o 02:55

A czytałaś już "Kochaj mnie zawsze"? Wg mnie ta jest bardzo dobra. A o tej porwanej to nawet niektóre wielbicielki nie mają dobrego zdania.

przez **Dorotka** » 19 lutego 2010, o 03:00

Nie, a przynajmniej tak mi się wydaje, że nie czytałam, ale dla pewności sprawdzę opis. Ale to już pewnie jutro, bo teraz zaczyna mi wariować komputer i po kilka razy muszę wpisywać to samo słowo. Czyżby znowu jakieś problemy na łączach? Obrazek

przez **pinksss** » 19 lutego 2010, o 12:12

rocznik 1977 to może być odpowiedź Obrazek

plus sosik z lindsayowskiego stylu Obrazek

przez **Dorotka** » 19 lutego 2010, o 19:49

A bo ja wiem czy można to zrzucić na rocznik? Takie "Sekrety" Vera Cowie napisała w latach 80-tych a połyka się je w całości i niemal na raz. Niby też trącą myszką, ale za to styl rewelacja.

przez **kasiek** » 19 lutego 2010, o 19:52

Dorotko po wielokroć o Porwanej narzeczonej pisano na tym forum, po wielokroć ostrzegano, że książka tylko dla odważnych, że gópia, że nie do czytania, że to popłuczyna po Szejku Hull. Czytanie forum ze zrozumieniem się kłania. Obrazek

przez **pinksss** » 19 lutego 2010, o 19:53

no ale to typowy bodice ripper i pomiatacz ta lindsey Obrazek

i weź lindsey z cowie nie porównuj Obrazek

przez **kasiek** » 19 lutego 2010, o 20:04

Gdyż jedna i druga niepowtarzalne są i jedyne w swoim rodzaju. Obrazek

przez **Dorotka** » 19 lutego 2010, o 20:06

Nie porównuję ich, bo się nie da. A co do "Porwanej narzeczonej" to niby większość ją krytykuje, ale jak w najblizszym czasie ma się ukazać na rynku, to mnostwo osób deklaruje, że ją kupi. Hmmm, skoro to taka beznadzieja, to po co? Nie szkoda kasy?

przez **pinksss** » 19 lutego 2010, o 20:07

bo z tym jak z Whitney i Palmer niby gópie a masa ludzi i tak czyta z wypiekami Obrazek

przez **Fringilla** » 19 lutego 2010, o 20:12

ja też czytałam z wypiekami, ale w życiu nie wrócę, chyba że amnezja powodowana wyparciem znów się zaczai i zaatakuje Obrazek

przez **Dorotka** » 19 lutego 2010, o 20:12

Co prawda, to prawda. Niby przewracam oczami czytając Palmerkę, ale jak przyjdzie co do czego, to zawsze sie skuszę, choć mi już te jej naiwne dziewice bokiem wychodzą. Obrazek

przez **pinksss** » 19 lutego 2010, o 20:12

a ja przeczytałam bez wypieków ale dzięki temu mogę stwierdzić na chłodno że durne Obrazek

przez **Renata7** » 20 lutego 2010, o 14:24

Durne , durne , ale i tak się czyta .

przez **Dorotka** » 20 lutego 2010, o 18:48

No niezupełnie, bo ja dobrnęłam do sto siedemdziesiątej krórejś tam strony i dałam sobie spokój. Po prostu nie zdzierżyłam więcej "Porwanej narzeczonej". Obrazek

Ale zważywszy na te wszystkie banialuki, które L. tam nawypisywała, to i tak wielkie osiągnięcie. Obrazek

Rany, nigdy więcej!!!! Obrazek

przez **pinksss** » 20 lutego 2010, o 19:03

to se teraz Szejka Hull czytnij Obrazek

przez **kasiek** » 20 lutego 2010, o 19:27

krótki jest Obrazek

przez **Dorotka** » 20 lutego 2010, o 19:51

Mowy nie ma!!!!

przez **pinksss** » 20 lutego 2010, o 20:04

proooszę!!! Obrazek

to dopiero klasyka jest!!! Obrazek

przez **Fringilla** » 20 lutego 2010, o 20:42

i dowód jak to literatura traumatyzuje Obrazek

przez **pinksss** » 20 lutego 2010, o 21:02

i dowód na potęgę wyobraźni damskiej Obrazek

przez **Fringilla** » 20 lutego 2010, o 21:28

wiesz.. ta "wyobraźnia"... ja bym raczej stawiała na przepracowanie traumy zapożyczonej Obrazek

przez **pinksss** » 20 lutego 2010, o 21:29

ale ja o tej żonie dziedzica hodowcy świń- Hull Obrazek

Johanna Lindsey

Kto przegląda forum