Teraz jest 21 listopada 2024, o 17:26

Tłumaczenia: perełki i porażki

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 grudnia 2007, o 16:05

W ogóle dla mnie stylizacja to porażka, szczególnie, jeśli w oryginale jej nie było, jak w tych książkach, które wymieniłam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 grudnia 2007, o 16:07

to tak, jak w oryginale nie ma to po co sobie utrudniać? a z Quinn to właściwie nie mam zdania, ale nie czytałam jej w oryginale to nie było porównania, może tylko że Gwiazdka z nieba podobała mi się w każdej postaci Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 grudnia 2007, o 16:17

Ja czytałam po polsku tylko "Książę i ja" oraz "Jak poślubić markiza", ale tą drugą najpierw po angielsku, a inne wersje tłumaczone przeglądałam tylko, czytałam w oryginale. i Uwierz, nie ma porównania. Po prostu nie da się przetłumaczyć tak, żeby oddać nastrój i wszystko inne.

A "Gwiazdki z nieba" nie czytałam wcale, jakoś nie wiem dlaczego, za to czytałam drugą część serii o siostrach Lindon: "Urodzinowy prezent". Tytuł adekwatny do treści, ale nie do tytułu oryginału "Everything and the Moon". To było też świetne, bohaterka ma ciągle takie różne wypadki mimo że nie jest niezdarą, stara się przekonać o tym (że nie jest niezdarą) swojego nowo poślubionego męża, którego znała wcześniej kilka dni, a za którego wyszła z różnych dziwnych względów z obu stron, nie będę się nad tym rozwodzić.

Ale polecam.

W oryginale oczywiście.

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 21 grudnia 2007, o 16:17

Dobra stylizacja to jest majstersztyk. A ze romansach rzadko kto chce sie wysilać, to raczej trudno trafić na coś co nie zgrzyta. Z tego względu wolę nie ryzykować stylizacji. Bo najczęściej wychodzą jakieś głupoty typu co drugie słowo "juści" czy inne "a jakżeż".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 grudnia 2007, o 16:18

albo zali wżdy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 grudnia 2007, o 16:19

Toć to pierwsze nasze spotkanie... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 grudnia 2007, o 16:24

Everything and the moon to tytuł Gwiazdki z nieba (na końcu bohaterowi zdaje się że mrugnął do niego księżyc) oj przeczytaj to jest naprawdę urocze Obrazek

a ten Urodzinowy prezent to ma tytuł Brighter than the sun i podobało mi się mniej bo miałam wrażenie że jakoś Quinn musiała koniecznie napisać coś o drugiej siostrze.

a już co do Mirandy Cheever to mam mieszane uczucia i w oryginale i w tłumaczeniu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 grudnia 2007, o 16:25

Obrazek.

waćpanna

toż acan prawisz, że ...???

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 grudnia 2007, o 16:28

Masz rację, pomyliłam tytuły. Bo mam na kompie obie i tak jakoś mi się pomieszało.

Urodzinowy prezent mi się podobał, Miranda Cheever czeka w kolejce Obrazek

Mam jeszcze trzy z Bridgertonów, które jakoś mi z opisu nie podpadły i teraz się za nie zabiorę. Oraz drugie epilogi do Bridgertonów niektórych, to może być fajne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 grudnia 2007, o 16:29

Poddaję się. Musiałabym zajrzeć do trylogii, za dużo wysiłku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 grudnia 2007, o 16:30

to była moja wolna improwizacja - stylizacja

mam ochotę na ten epilog o Francesce i Michaelu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 grudnia 2007, o 16:31

tej właśnie części nie czytałam. Fajna?

Za to "It 's in his Kiss" i jego 2nd epiloge - majstersztyk!

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 grudnia 2007, o 16:33

to o Hiacyncie? wiesz co ci powiem, wszystkie fajne są Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 21 grudnia 2007, o 16:35

Dokładnie. Hiacynta i Gareth. I lady Dunbury. A scena oświadczyn też świetna. Wkleiłam ją kiedyś do cytatów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 21 grudnia 2007, o 16:36

poczekam aż wyda wszystkie epilogi drukiem i sobie nabędę, nie lubię tak z kompa Obrazek strasznie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 grudnia 2007, o 18:27

hm, klimatu nie ma gdy angielscy lordowie zaczynają "szumieć" i "wżgżdować" - te zestawienia spółgłosek szeleszczących i innych to nie to brzmienie... i "śćśćść"...

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 21 grudnia 2007, o 18:44

Co do "szumienia" - nie lubię spolszczania imion. Zwłaszcza, że dużej części spolszczyć się nie da i wtedy albo robi się zgrzyt (np. edna bohaterka Mercy, druga - Karolina), albo tłumacz zmienia wszystko jak leci, nie przejmując się oryginalnymi nazwami własnymi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 21 grudnia 2007, o 18:46

które mają duże znaczenie często symboliczne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 grudnia 2007, o 13:21

a co myślicie o jednostkach miar, wag, odległości? powinny być mile czy kilometry, stopy czy metry?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 grudnia 2007, o 13:32

zachowane miary zgodne z oryginalnym tekstem (nawet jeśli nigdy nie wiem co ma ile i jak sie przelicza Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 grudnia 2007, o 13:33

mnie się też tak zdaje, to takie egzotyczne, i co z tego że nie potrafię zapamiętać jak przeliczać jardy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 22 grudnia 2007, o 16:36

Ja sobie przeliczam konwerterem na telefonie jak mi się chce Obrazek

Ale powinni właśnie zostawiać oryginalne miary i dodawać gwiazdkę, ile to jest mniej więcej

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 23 grudnia 2007, o 00:17

Też jestem za oryginalnymi miarami i zostawianiem oryginalnych imion. Czyta mi się znaczenie lepiej o Richardzie niż Ryszardzie. Zwłaszcza, że Ryszard kojarzy mi się z Hiacyntą.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 grudnia 2007, o 00:32

co prawda to prawda :lol: :lol: :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 23 grudnia 2007, o 11:10

ja przygotowałam kwiatki ze strony o Eddingsie. Człowiek czyta i oczom nie wierzy:



Tłumaczenie:

- Słyszałeś, co mówił ten człowiek. Powiedział nam, że Zandramas zamierza być <span style="color: green">mostem</span> dla Nowego Boga.

[...]

- Nie chcę, by Zandramas została moją <span style="color: darkred">pasierbicą.</span>



Orginał

"You heard what that man said. He told us that Zandramas plans to be the <span style="color: green">bride</span> of this new God."

[...]

"I will not have Zandramas for a <span style="color: darkred">daughter-in-law."</span>



Powinno być:



- Słyszałeś, co mówił ten człowiek. Powiedział nam, że Zandramas zamierza zostać <span style="color: green">żoną</span> nowego Boga. [...]

- Nie chcę dostać Zandramas za <span style="color: darkred">synową.</span>



Bez komentarza

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość