Teraz jest 22 listopada 2024, o 15:36

Stephanie Laurens

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 5 stycznia 2010, o 00:27

Nie dałam rady Obrazek ze dwa miesiące chyba czekał aż go doczytam, bo naprawdę... nie mogłam...

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 5 stycznia 2010, o 10:37

Jadziu, rozumiem Obrazek Też miałam taki plan, tylko, że gdybym odłożyła go to pewnie bym do niego nie wróciła. Ale dał mi w kość, planuję odpoczynek od Cynsterów. Ciekawe tylko jak długo wytrzymam Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 21:15

Jako, że kocham Laurens miłością wielką, niekoniecznie proporcjonalną do wielkości jej dzieł, ale niekiedy miewam przebłyski wyważonego i rozsądnego krytycyzmu mogę stwierdzić, że wywołującą mieszane uczucia <span style="font-style: italic">Kochanicę przemytnika</span> do wielkich dzieł literatury romansu zaliczyć raczej nie można.

I o ile ma w sobie tyle Laurens ile się zmieści, a w niektórych scenach jeszcze więcej, o tyle gdzieś to coś kryminalno-poszukiwawcze, szpiegowsko-przemytnicze, które to stanowi nieodłączny element książek Laurens, tym razem gdzieś się zagubiło. I o ile pomysł wydaje się sensowny (jak na wymogi gatunku i oczekiwań odautorskich), wykonanie zachowuje poziom (wiele można jej zarzucić, ale krzaczków i wszelkich absurdalnych, absurdów u niej stosunkowo niewiele), to mam wrażenie, że w pewnym momencie załamało się wszystko. Kilka fajnych pomysłów, buntów, cech charakteru bohaterów, można byłoby śmiało pociągnąć i rozwinąć, a tu nic... Nawet nie jakby zabrakło pomysłu, ale chęci, aby zrobić coś więcej niż było do tej pory.

Zresztą być może zupełnie niesłusznie czytając tom „0” Klubu Niezdobytych miałam nadzieję zdobyć te informacje początkowe, które rzucą światło na cały cykl. Błąd. <span style="font-style: italic">Kochanica przemytnika</span> wygląda raczej jak próba zadośćuczynienia zapotrzebowaniu grona fanek dopytujących się o wcześniejsze losy pojawiającego się w niektórych tomach Klubu tajemniczego księcia. Koniecznie niekonieczne było to, bo i ile opowieść jako sama opowieść mogłaby obronić się sama, o tyle wpisanie jej w cały cykl sprawia wrażenie, wciśnięcia na siłę. No dobrze, być może w ostatniej części – tej wydanej po polsku, lub jeszcze bardziej ostatniej – tej obcojęzycznej, co to ma kończyć wszystko, rzeczywiście postać Jacka będzie na tyle znacząca, że mogłoby to usprawiedliwić poświęcenie mu oddzielnej części, ale jeśli nie, to szkoda papieru.

Jeśli ktoś lubi Laurens, i akceptuje jej sposób opisywania i postrzegania świata nie będzie zawiedziony. Za bardzo. Jest i namiętność, i kilka scen płomiennych, które w Klubie, niekiedy stają się bardzo płomienne, jest i rozkładanie emocji i myśli na czynniki pierwsze. No i coś, z czego zdałam sobie sprawę przed chwilą – deklaracja miłości pada tylko ze strony bohatera. No chyba, że coś przeoczyłam, co dzisiaj jest wielce prawdopodobne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 21:51

a może po prostu za dużo stron? Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 21:53

Ja tam bym jeszcze kilka dołożyła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 21:54

a o czym? Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 21:57

O tym czego brakuje, o tym co napisałam, że niedokończone, niepociągnięte i urwane nie wiedzieć czemu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 22:38

no popatrz Obrazek a zwykle tak potrafi przedobrzyć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 lutego 2010, o 22:46

A ja czytałam ostatnio jedną książkę tej pani Obrazek Jak będę mieć chwilkę czasu, to się rozpiszę nieco na temat moich wrażeń Obrazek Dla ciekawskich podaje tytuł, <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Wybranka"</span></span>.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 22:48

u mnie leży i czeka Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 22:51

To zostaw i nie tykaj, chyba, że potrzebujesz utwierdzić się w swoim nielubieniu Obrazek

Wybranka jest bardzo typowa, że się tak oględnie wypowiem Obrazek



A w czym ona tak potrafi przedobrzyć, że się tak zapytam? W ilości stron? Czy w czymś jeszcze?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 lutego 2010, o 22:55

Ja też radzę nie tykać Obrazek Niby w miarę dobrze się czyta, niby. Bohaterowie w porządku, bardzo, może nawet za bardzo Obrazek Gorzej, że ma się wrażenie, iż nic się nie dzieje. Po tej lekturze doszłam do wniosku, że Laurens czyta się wtedy jak nic innego nie ma pod ręką. Jakoś nie ciągnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 23:03

w ilości stron, rozwleczeniu akcji oraz zrobieniu wielkiej i mrocznej tajemnicy jak się na końcu okazuje z ... niczego Obrazek (patrz np: Prawda o namiętności)



ale Wybrankę sobie przeczytam, nie zamierzam się utwierdzać w nielubieniu bo to nie tak traumatyczne nielubienie, żebym książką rzucała Obrazek

może przynajmniej seksy będą Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 23:14

Z tego co pamiętam w <span style="font-style: italic">Wybrance</span> to nawet niezbyt wiele, więc powstrzymaj apetyt Obrazek

Dla seksów to raczej <span style="font-style: italic">W pułapce pożądania</span> i coś jeszcze, ale nie pomnę teraz z Niezdobytych.

A <span style="font-style: italic">Wszystko o namiętności</span> skrytykowane zostało i przez lubiących Obrazek

Fakt.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 lutego 2010, o 23:15

Seksy są, ale nie takie, dla jakich książkę byłoby warto czytać Obrazek W moim odczuciu autorka nie za bardzo się w tej kwestii postarała. Jakby takie to na odwal było.

Swoją drogą, w tej książce pomiędzy bohaterami ciągle się paliło Obrazek Tliło, żarzyło, buchały płomienie albo płonął ogień. Cud, że mi się papierowe strony tej lektury nie zwęgliły w rękach Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 23:16

umarłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 23:18

zawsze widać trafiam na najgorsze Obrazek



od Niezdobytych właśnie nie zaczęłam tylko od Cynsterów, a jedna wielbicielka literatury której ufam w 100 % właśnie to polecała , Narzeczona Diabła na ten przykład dość przyjemna była ale mocno przereklamowana Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 lutego 2010, o 23:21

Co polecała? "Wybrankę"?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 23:22

ogólnie Niezdobytych przedkładała nad Cynsterów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 lutego 2010, o 23:28

Uhm. Bo może faktycznie są lepsi Obrazek Nie wiem, bo tylko ten jeden tytuł czytałam. Książka sama w sobie nie była zła, ale czegoś mi brakowało. Jakiegoś pazura w tym wszystkim. Odniosłam wrażenie, że to było skrzyżowanie Carlyle z Putney, tylko w łagodniejszym, zwyczajniejszym i nudniejszym wydaniu Obrazek Skąd to wrażenie, nie wiem, więc nie pytajcie Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 23:28

Normalnie tłok zaczyna się robić w Klubie Lubiących tę Panią Obrazek

Ja w zasadzie rozumiem takie lubienie, bo Niezdobyci są trochę mniej podobni do siebie niż Cynsternowie. No i chyba faktycznie bardziej płomienni Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 lutego 2010, o 23:31

o to to Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 lutego 2010, o 23:36

To chyba sobie przeczytam inne książki z tego cyklu, jak nie będę miała nic innego na oku ani pod ręką Obrazek



Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała po raz kolejny czytać opisu powierzchowności wszystkich panów wraz z ich biadoleniem nad pannami na wydaniu, które chcą ich zaciągnąć przed oblicze biskupa czy innego duchownego Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 lutego 2010, o 23:39

Mniej narzekają i porównują ci, którzy wyjechali w popłochu z Londynu i polują oni/lub na nich polują w rodowych posiadłościach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 7 lutego 2010, o 00:41

to na pewno Aralk,choćby z braku wyboru...W końcu w sąsiedztwie zwykle jest niedostatek odpowiednich kandydatek.Dwie,góra trzy,a przeważnie i tak tylko jedna(zwykle najmniej odpowiednia pod względem urodzenia,czy majątku) odpowiada bohaterowi i rozbudza w nim dzikie żądze

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do L

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość