Gorąco polecam "Ulicę Szalonej Rzeki" Joy Fielding. Ostatnio tak nie do końca przekonana zabrałam ją z biblioteki. Opis na okładce sugerował, że to jakiś romans... A w domu, wow
Wstęp aż wbił mnie w fotel, bo okazało się, że to taki trochę thiller... A do tej pory myślałam, że jego mistrzem jest tylko Coben. Zmieniam zdanie. Książka świetna, trzyma w napięciu do ostatniej chwili, chwilami śmieszna, zmusza do zastanawiania się: dokąd może doprowadzić człowieka kłamstwo?
Opis z okładki:
Autorka "Szeptów i kłamstw" kolejny raz zabiera nas w podróż do świata tajemnic z przeszłości.
29-letnia Jamie Kellogg spogląda na swoje życie: jest rozwiedziona, wiecznie krytykowana przez siostrę perfekcjonistkę, romansuje z żonatym mężczyzną, utknęła w pracy, w której nie może się rozwijać. Nie da się ukryć, że Jamie nie czuje się szczęśliwa. Czy jej życie odmieni się u boku nowo poznanego, tajemniczego mężczyzny? Mężczyzny, który wydaje się ideałem - jest czuły, troskliwy, ale i śmiały. Zafascynowanej nim dziewczyny nie trzeba długo namawiać na romantyczną podróż we dwoje. Ale nic nie będzie takie, jak się wydaje. Dlaczego celem podróży jest Ohio? I jakie tajemnice czekają w domu przy ulicy Szalonej Rzeki?
"Fielding jest mistrzynią budowania napięcia".
"The Globe and Mail"
[Świat Książki, Warszawa 2007]
Polecam