przez Jadzia » 18 grudnia 2007, o 03:32
Ja i tak coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że najlepszą autorką romansów (przynajmniej historycznych) jest Julia Quinn. Jej bohaterki to oczywiście dziewice, ale niestereotypowe: czasami stare panny (28lat!), czasami koło 20, swojego dziewictwa nie opłakują, nawet jeśli stracą je przed ślubem (choć zwykle już po zaręczynach).
Faceci mają charakter, są przystojni, bogaci, wszystko jest żartobliwie. Mam wrażenie, że Julia nie traktuje swoich bohaterów tak śmiertelnie poważnie, jak co poniektóre autorki. To jest chyba recepta na sukces.