No bo dla kogo innego?
Kryminały też się zwykle dobrze kończą i thrillery też. Zwykle... Wbrew łagodności powieści obyczajowych, tam nie zawsze kończy się "cacy". Zatem jak nie HEA w romansie, biorę tamte gatunki. I co, że trup ściele się gęsto, skoro na końcu mamy coś na kształt HEA
A tak sobie przypomniałam, że kiedyś czytałam Kavę Alex i wkurzający był w jednej części wątek romansu głównej bohaterki z miejscowym szeryfem
Nic z tego nie wynikało. Ani dla fabuły, ani dla bohaterów. Pożegnali się i tyle. Ni z gruszki, ni z pietruszki, bez uzasadnienia. Ten jeden raz dla romansu byłam na NIE.