na poczatku mojej przygody z romansami mi to nie przeszkadzalo... nawet przeciwnie
ale w miare jak moja fascynacja ha-es-zetami rosla, niechec do tego zjawiska tez.
a jezyka rosyjskiego nigdy nie lubilam. w dodatku w trakcie mojej bytnosci tu wynajmowalam pokoj u pewnego rosjanina i nie skonczylo sie to szczesliwie i odczuwam taki delikatny wstret, jak tylko slysze lub czytam cos w tym jezyku...
ale jesli ksiazka dobra, wszystko zniose
[edit]
aaa.... mialam napisac, co mnie jeszcze wnerwia
te niewinne dziewice, co to sie oddaja jakims bezwzglednym milionerom, zeby tatunio nie wyladowal w wiezieniu za swoje winy, luz zeby go bida z nedza nie dosiegla
hej!!! skoro ktos okrada firme, w ktorej pracuje i to sie ciagnie od kilku lat, zasluguje na kare! [jak w ksiazce <span style="font-weight: bold">Lynne Graham <span style="font-style: italic">the italian’s
inexperienced mistress</span></span>]