Teraz jest 25 listopada 2024, o 07:02

Judith McNaught

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 14 stycznia 2010, o 23:16

Przeczytaj to nie to ze zjechanym tłumaczeniem.[/i]

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 stycznia 2010, o 00:19

A, to tylko bohater <span style="font-style: italic">gópi</span>? Obrazek To może się zdecyduję na tego Ramona. Ponoć oryginał Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 stycznia 2010, o 00:24

ze to palmer jakaś anderkawer Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 stycznia 2010, o 00:36

no miała mcnaught takie momenty Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 15 stycznia 2010, o 01:08

Mam na niego chęć, i chyba se czytne Obrazek .

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 stycznia 2010, o 01:32

Ramon co ręczników kupić nie pozwolił Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 stycznia 2010, o 02:27

A to dopiero.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 15 stycznia 2010, o 11:10

Nie żebym szaaa nie chciała powiedzieć, ale mnie odwołano wczoraj. A dzisiaj, jako żem nad wyraz rozchwiana emocjonalnie, mogę przyznać, że wiele uszczerbku spotkało moją duszę po kontakcie z Whitney i tym jej ukochanym co to do jakiegoś lakarza specjalnego udać się powinien. Przeczytać musiałam, bo na obczyźnie akurat byłam, a tam niewielki dostęp do polskiego słowa był, ale do tej pory miewam dreszcze. Obrazek

A <span style="font-style: italic">Triumfu miłosci </span>nie czytałam. Ostatnio nawet chciałam przeczytać jej coś, ale zostały mi chyba tylko współczene i nie wiedziałam co. Miałam zresztą spytać. To i pytam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 stycznia 2010, o 12:33

http://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=6567





ale dramatoza, ostrzegam Obrazek



albo nie, to jest wg mnie najfajniejsze:

http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=8888

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 15 stycznia 2010, o 13:31

Dzięki Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 15 stycznia 2010, o 14:56

o to to - Fajerwerki polecam!

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 stycznia 2010, o 17:45

Aralk, zgadzam się z opinią o Whitney. Ja też miałam ogromny kłopot z zaakceptowaniem, że nie wspomnę o zrozumieniu, zachowania obojga bohaterów. On <span style="font-style: italic">śfinia</span>, ona wybitnie nierozsądna pod pewnymi względami. Oboje byli siebie warci Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 15 stycznia 2010, o 19:40

Rzucałabym tą książką, ale i tak ją kocham Obrazek .

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 stycznia 2010, o 14:35

a w dodatku niemiłosiernie długie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 stycznia 2010, o 15:28

A kto mnie oświeci, która wersja jest u nas dostępna, pierwsza czy ta po poprawkach? Nie czytałam co prawda (hm, w Klubie jeszcze nie było? Chyba takiej motywacji potrzebuję, żeby tę legendę poznać Obrazek ), ale z tego co wiem, to McNaught jakieś zmiany wprowadziła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 stycznia 2010, o 15:35

Nie chcę skłamać ale u nas jest chyba ta z poprawkami, bo kojarzę jakieś słowo od autorki o czymś tam

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 stycznia 2010, o 16:14

po poprawkach- tzn dopisała na końcu taki rozdział o szczęściu małżeńskim bo to stare się urywa gdzieś tam wyznaniem miłości czy cuś, zaglądałam kiedyś Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 stycznia 2010, o 16:19

obietnicą poprawy Obrazek

co mnie nieodmiennie bawi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 stycznia 2010, o 16:24


Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 stycznia 2010, o 16:30

ja jakoś podobnie to odebrałam jak reszta czytelników Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 16 stycznia 2010, o 16:35

Jak dla mnie to byłą scena godna Coulter, zmiany czy nie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 stycznia 2010, o 16:39

Mnie ta wypowiedź w ogóle nie pasuje, bo zakłada chyba, że te oburzone czytelniczki nie umieją sobie same wyrobić zdania na temat tej sceny, tylko przyjmują opinię jednego z bohaterów za pewnik i to wina jego wypowiedzi, że McNaught się dostało Obrazek



Jak już mówiłam, książki nie czytałam, wiem że ma grono wielbicielek, ale że się tysionc pińcet razy natknęłam na krytykę akurat pod tym kątem, który i mnie odstrasza, to ochoty na czytanie brak...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 stycznia 2010, o 16:42

ja akurat opinię tę wyrobiłam sobie na podstawie samej sceny bo wypowiedzi braciszka ni cholery nie pamiętam Obrazek

tak jak mówi Jadzia, coulterowskie jak nic Obrazek



ale potem jeszcze ten numer z ciążą!!! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 stycznia 2010, o 16:43

tuman , zwyczajny tuman co nawet dodawać nie umie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 stycznia 2010, o 16:43

Jak większość zapewne, dlatego tłumaczenie autorki wydaje się być nieco mętne Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości