Mnie "300" jakoś nie wciągnęło. Może dlatego, że tam fabuła jakaś wątła była, a nacisk położono na stronę wizualną. A historyczność? Chyba mało który film historyczny jest naprawdę historyczny. Uwielbiam np. "Elizabeth", chociaż koleżanka-historyczka uświadomiła mi, że tam jest istny groch z kapustą, pomieszanie chronologii, ludzi i wydarzeń. Ale co z tego, jak fajnie sie ogląda.