Wiesz głupio się przyznać, ale jak wyścig jest o jakieś nieludzkiej porze, np. o 6 rano, to też mi się zdarza przysypiać na jakiś nudniejszych fragmentach wyścigu. Co do okrążeń to ja jestem przyzwyczajona, od najmłodszych lat jestem wielką fanką żużla, a tam też jeżdżą w kółko. Co prawda tylko 4 okrążenia, ale zawsze.
To tak pół żartem, pół serio. A w F1 trzeba wejść, ja na początku zanim opanowałam zasady jakimi rządzi się wyścig też mało z tego rozumiałam i wydawała mi się dziwne, dlaczego ktoś był 1 teraz jest 5 a za chwile znowu 1. Jednak jak już pojęłam wszystko to na prawdę pokochałam ten sport. A wydaje mi się, że fenomen Kubicy polega na tym samym co fonemem Małysza. Jednego dnia mało kto wiedział na czym tak na prawdę polegają skoki, a następnego cala Polska kocha Małysza i zna się na skokach.
Tutaj różnica polega tylko na tym, że Kubica jeszcze nie walczy o najwyższe trofea, ale jego starty w F1 nie tylko pozwoliły kibicom tego sportu, których wydaje mi się trochę było już wcześniej, na oglądanie wyścigów w telewizji publicznej, ale dały kogoś komu można tak na prawdę kibicować. A sam fakt rodaka w stawce, który w dodatku został okrzyknięty nową gwiazdą tego sportu przyciągnął nowych ludzi.
Co zaś się tyczy samego sportu to ciężko to wytłumaczyć. To jest tak jak z każdym innym sportem, jedni go kochają inni nie lubią.