Fringilla, też to zauważyłam niestety...
Pinks ja bardzo lubię Penny, naprawdę tylko tak mi się to właśnie rzuciło w oczy podczas czytania, tej właśnie książki.
Co więcej oprócz tych wcześniej wymienionych szczegółów zauważyłam że nie tylko Penny , ale i inne autorki teżczasami traktują postacie dzieci albo zbyt infantylnie albo wręcz przeciwnie za dojrzale.
Np we wspomnianej przeze mnie książce rodzice kłócą się przy dziecku wrzucając sobie ile wlezie wywlekając niezbyt przyjemne sprawy z przeszłości, a przecież taki 4-ro 5- cio latek już całkiem dużo rozumie. Jednak wydaje mi się że nie aż tak wiele, żeby posługiwac się tak rozbudowanymi i skomplikowanymi zdaniami, ktorych nawet niektórzy dorośli nie umieliby wypowiedziec....
Dobra, dobra.... już się nie czepiam