Teraz jest 22 listopada 2024, o 10:30

Liz Carlyle

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 grudnia 2009, o 17:41

A, to już tak dawno było. Na dodatek średnio mi tamta książka podeszła pod gusta i trochę wyrzuciłam z pamięci Quinna Obrazek W sumie to on bardzo <span style="font-style: italic">gópi</span> był. Może nawet głupi, po prostu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 grudnia 2009, o 17:43

tak, zwyczajnie głupi i narwany bez ingerencji sił wyższych sam, samodzielnie spieprzył im obojgu życie Obrazek ale mimo tego a może dlatego to było wszystko dla mnie wiarygodne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 grudnia 2009, o 17:48

Wiarygodne jak najbardziej. Mało to matołków takich po świecie chodzi? Obrazek I nie potrzeba im sił wyższych, żeby zawalić życie sobie i innym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 grudnia 2009, o 17:50

ale autorkom romansów do napisania fabuły trzeba, dlatego to doceniam Obrazek i bohaterkę z jej silnym charakterem też Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 grudnia 2009, o 17:53

Też to doceniam Obrazek Książka jest z pewnością lepsza o wielu innych istniejących romansów w ogóle, ale akurat pozostałe przeczytane tytuły Carlyle bardziej mi się podobały.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 16 grudnia 2009, o 19:50

zdecydowanie nie

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 grudnia 2009, o 18:16

Obrazek :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 grudnia 2009, o 18:23

Niemiec potrafi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 grudnia 2009, o 19:30

ja się tylko zastanawiam skąd te żagle skoro to jest o Bentleyu :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 17 grudnia 2009, o 20:10

To jest część o Bentleyu? w życiu bym nie zgadła. To olinowanie w tle zaskakujące. Ponadto facet na okładce ma profil z kątem prostym zamiast żuchwy. Ale to pewnie tez cos znaczy, jak tez żagle. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 17 grudnia 2009, o 22:05

Czasem kręcę nosem na polskie okładki książek Carlyle, bo mogliby sobie tego amorka podarować, ale to, co Niemcy pokazali jest ponad wszystko Obrazek Nasze okładki są przy tym dziełami sztuki i nic tylko się wpatrywać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 17 grudnia 2009, o 22:25

Niemcy to potrafią :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 17 grudnia 2009, o 23:17

ale przynajmniej mozna na klaty popatrzec... i to dwie Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 30 grudnia 2009, o 14:10

Mam pytanie do znawców - w <span style="font-style: italic">Dzielna niewiasta </span>pojawia się postać inspektora Rohana czy o nim jeszcze gdzieś Carlyle wspomina, czy to takie jednorazowy występ? No chyba, że facet zejdzie śmiercią jakąkolwiek tutaj, to wtedy byłoby mu trudno Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2009, o 16:48

wyda się za niego siostra Cama i Bentleya, patrz : <span style="font-style: italic">Tajemniczy dżentelmen</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Poznań

Post przez agula » 30 grudnia 2009, o 16:59

Tajemniczy dżentelmen, dodam, wart jest polecenia. Jedna z lepszych pozycji. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2009, o 17:07

muszę odświeżyć bo nie pamietam czy chciałam dżentelmena polizać Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 30 grudnia 2009, o 17:15

No proszę, od razu poznałam, że facet wart jest swojego miejsca w literaturze Obrazek

Dzięki za informację Obrazek

W takim wypadku zaczynam szukać <span style="font-style: italic">Tajemniczego dżentelmena</span> już i tak miałam to robić ze względu na Cat. Fajnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 30 grudnia 2009, o 20:38

to ja tez musze pamietac o dzentelmenie Obrazek bo go ominelam jakos tak nie wiem czemu.. hmmm... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2009, o 21:25

myślę zresztą ze o nim czytałaś w pozostałych Carlyle tylko pod innym nieco nazwiskiem występuje Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 31 grudnia 2009, o 10:57

Co najwyżej mogłam w <span style="font-style: italic">Diable wcielonym</span> i nawet mi się to prawdopodobne wydaje, choć moja głowa wtedy zaprzątnieta była zgoła innym okazem płci przeciwnej Obrazek

Hmm, i tak troche w związku z powiązaniami cyklowymi, tak sobie pomyślałam, czy z tym końcem roku jakaś dobra dusza w postaci wiernej czytelniczki Carlyle nie mogłaby ustawić chronologicznie tych książęk. Bo chyba byłoby warto. No chyba, że one jakoś płynnie przechodzą z jednego cyklu w drugi. Nie bardzo umiem to stwierdzić, ze swoją raczej nikłą (tylko 3 ksiązki) znajomością Carlyle.

Wiem, że można je doskonale czytac oddzielnie i niemal w dowolnej kolejności, ale moja pierwsza książką był Diabeł wcielony i teraz po lekturze i Pieknej jak noc i Dzielnej niewiasty stwierdzam, że szkoda.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 grudnia 2009, o 13:36

ale wydawane były byle jak Obrazek

zresztą wydaje mi się że w biblionetce jest mniej więcej chronologicznie Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 31 grudnia 2009, o 14:59

A ja wczoraj miałam jakieś wątpliwości, których to juz dzisiaj nie pomnę i dlatego spytałam. Ale dzięki w takim razie. Czyli zgodnie z biblionetką Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 grudnia 2009, o 15:02

tak, bo one się czasem zazębiają ale tam jest ok Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 31 grudnia 2009, o 18:50

Zakończyłam cały cykl o <span style="font-weight: bold">rodzinie Rutledge</span>. Nie mam już jednak dziś czasu na dopisanie wszystkich moich wrażeń z tej lektury, więc poprzestanę na razie tylko na jednym elemencie, który został poruszony w Klubie Dyskusyjnym przy okazji <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Pięknej jak noc"</span></span>. Pamiętam, że padło pytanie o to czy w wyżej wymienionej książce było mniej "seksów" niż w pozostałych książkach Carlyle czy też to była kwestia przyzwyczajenia. Z mojego punktu widzenia prawdą jest to pierwsze stwierdzenie. W dość krótkim odstępie czasu przeczytałam część pierwszą i trzecią z tej serii, mogę zatem je ze sobą porównać pod tym względem. Faktem jest, iż autorka nigdy nie owija w bawełnę i poświęca opisom więcej niż jedną stronę Obrazek Widać jednak sporą różnicę pomiędzy tymi dwoma częściami. W <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Diable wcielonym"</span></span> było ze dwa, a nawet trzy, razy więcej scen łóżkowych. I nie w połowie i pod koniec, tylko od początku do końca, co jakiś czas Obrazek Oczywiście wynikało to z zupełnie innych relacji pomiędzy bohaterami, ale, tak czy inaczej, zauważona różnica jest prawdziwa i nie jest kwestią przyzwyczajenia.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do C

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości