przez Berenika » 30 grudnia 2009, o 03:06
Oglądałam to pierwszy raz, więc skupiłam się może bardziej na samej wizualnej formie, te znikające postaci, kostiumy wróżek, nawet rowery i suknie pań mają swój urok. Może jedynie walka w błocie, dziwnie mały las... faktycznie jakoś tak to może mało spójnie reżyserowi wyszło. No i napisałam, że nie przekonują mnie panowie kochankowie... zwłaszcza Demetrius... Jakoś trudno mi uwierzyć w szczerość jego uczuć. Helena w swej namolności była całkiem niezła.