Teraz jest 23 listopada 2024, o 06:18

Tłumaczenia: perełki i porażki

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 19 grudnia 2009, o 05:30

eee... kurcze... faktycznie tylko Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 grudnia 2009, o 12:17

drobiazgi :lol:



a ja wam zapodam opis do <span style="font-style: italic">Kochając większą kobietę</span>:

na merlinie znalazłam :lol:



<span style="font-style: italic">Świetny materiał dla chcących tłumaczyć z polskiego z powrotem na angielski



Józef Lorski



Mam wrażenie, że recenzenci nie czytali książki. Oto kilka cytatów z powieści: " - Wiem, że ty i Bruce zerwaliście ze sobą - powiedziała. - Czy to dlatego, że on nie zaproponował?" [to znaczy: nie oświadczył się - proposed] (...) "O, Boże. Poczułam, jak łzy zaczynały pojawiać się za moimi oczami. Znowu. Płakałam podczas mszy [rzecz dzieje się w synagodze!], kiedy Bruce stał na bimahu [!] i opowiadał o tym, jak ojciec uczył go łapać piłkę..." [str.96-97] "...wykonała wielki wysiłek, polegający na podniesieniu się na swoje nogi..." [str.99] "Kiedy oglądam swoje zdjęcia z tamtego okresu [z dzieciństwa](...) w moich oczach widać jakąś okropną desperację. Proszę, lubcie mnie, błagałam, nawet jeśli starałam się ukryć za rzędem kuzynek w barze mitzwah, pod bąbelkami gorącej kąpieli w czasie przyjęcia basenowego [!]..." [str.111] Zresztą błędy gramatyczne, stylistyczne, interpunkcyjne, ortograficzne są na każdej stronie, wybierając przykłady tylko z pierwszego rozdziału, znajdziemy np.: "W pierwszej chwili moje oczy nie potrafiły pozbierać ze sobą liter, by utworzyły sensowne słowa" [str. 12] "...Gabby (...) patrzyła w naszym kierunku, jej brązowe oczy małe jak paciorki szukały oznak kłopotu, a jej grube paluszki trzymała tuż nad klawiaturą..." [str.13] "Gabby zaczęła pisać na klawiaturze" [str.13] "Trzy razy próbowałam dodzwonić się do Bruce, ale kiedy jego sekretarka automatyczna poinformowała mnie, że nie może podejść do telefonu..." [str.14] Krótko mówiąc - tłumacz poprawną polszczyzną nie włada, niewielkie ma też pojęcie o kulturze i języku angielskim. Tłumaczy dokładnie według reguł niedawno proroczo zaprezentowanych przez Stanisława Barańczaka (jeden z najzabawniejszych przykładów, to ogłoszenie matrymonialne: "Christian, dżentelman, wysoki, atletycznie zbudowany" - chodzi, oczywiście, o "chrześcijanina" [str.62], albo: "Nasze testy wyszły bez zarzutu, a ja w końcu zaczęłam zażywać pigułkę, po serii przerażających sytuacji, kiedy to jego erekcja opadała w chwili, gdy ja produkowałam Trojanów [str.85-86][bohaterka wyciągnęła - ' - prezerwatywy, które tak się nazywają). W związku z powyższym - rzeczywiście bardzo zabawna książka. Polecam. </span> :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 19 grudnia 2009, o 12:56

o matko moja miła :shock:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 grudnia 2009, o 12:58

jest podobno wydanie 2. poprawione :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 19 grudnia 2009, o 16:48

Czy można taką książkę oddać do wydawnictwa prosząc o zwrot kasy? Obrazek



(moim ulubionym kwiatkiem jest tłumaczenie "It 's the carol singers" na "Przyszła Carol Singers", ale to było tłumaczenie amatorskie, więc odpada argument profesjonalności i redakcji)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 grudnia 2009, o 17:44

to zupełnie jak moich uczniów ulubione restauracyjne wyrażenie czyli <span style="font-style: italic">stolik przez okno</span> (table by the window) :lol:





ale wydanie takiej książki powinno być karalne, w dodatku na kilka recenzji tylko dwie osoby o tym wspomniały a reszta się zachwyca książką :shock:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 19 grudnia 2009, o 17:57

W każdym razie wyjaśnienie znalazłam takie...



Książkę tłumaczyła sama Sonia Draga, na początku działalności wydawniczej:



<span style="font-style: italic">– Przyznaję, trochę się przestraszyłam. Czym innym było wydać książkę z naszej branży, o ograniczonym kręgu odbiorców, a czym innym zmierzyć się z masowym zainteresowaniem – mówi szefowa wydawnictwa. „Kochając większą kobietę” – pod takim tytułem powieść się ukazała – była tylko połowicznym sukcesem. Miała pochlebne recenzje w prasie, ale zawierała wiele błędów. Brakowało jej redakcji i dobraj korekty. Dla początkującej wydawczyni to był zimny prysznic. Ale potem dotarło do niej, ze pomyłki zdarzają się nawet większym, bardziej doświadczonym wydawcom. Wycofała z rynku tyle nakładu, ile się dało, zrobiła drugie wydanie poprawione i... zaczęła mysleć o kolejnym tytule.</span>



http://www.slask.do-celu.eu/magazyn/czerwiec-2009/sonia-draga-dama-w-swiecie-biznesu

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 19 grudnia 2009, o 18:00

oni mysleli, ze tak ma byc... wiesz jak to jest, gdy ktos nie rozumnie zartu? jedni zastanowia sie dlaczego, a inni beda sie smiac, bo czuja, ze tego sie od nich wymaga... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 grudnia 2009, o 18:07

zabiliby nas na zajęciach z tłumaczenia za taki przejaw miłości do języka :shock:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 19 grudnia 2009, o 18:10

Ale to co, rozumiem, że korekty nie miała, ale myśleć przez to też nie mogła? Przecież nikt myślący nie przetłumaczy dosłownie idiomu z jakiegokolwiek innego języka - te łzy na przykład to po polsku się pod powiekami albo w oczach zbierają, nie za oczami Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 19 grudnia 2009, o 18:18

no bo w polsce to jest troche inaczej, a ona zbyt dobra z biologii nigby nie byla Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 22 grudnia 2009, o 23:37

dobrze chociaż, że się przyznają do błędów i je poprawiają, no ale to nie są tylko takie sobie romansidła.



Ja nadal przy Stephanie Laurens - Cykl Klub Niezdobytych 02 - Męski honor



Żeby to przetłumaczyć wystarczy skończyć liceum i umieć korzystać ze słownika, ale widocznie za dużo wymagam:

the merchants who best supply the demand who get on in business

kupcy, którzy zaspokajają podaż, najlepiej radzą sobie w biznesie



Podaż a popyt, gdyby chodziło o zaspokajanie podaży, to chyba byłby socjalizm Obrazek



Edit: i nauka geografii też się przydaje

“So sometimes it’s coffee, and sometimes it’s tea—one from the West Indies, the other on ships from the East"

Wiec raz jest to kawa, innym razem herbata. Herbata z Indii Zachodnich, kawa ze Wschodnich.



Zawsze myślałam, że herbata to Chiny, a kawa to Ameryka Południowa, ale ... pewnie może tłumacz zapomniał sprawdzić na Wikipedii, że Indie zachodnie to po prostu wyspy u wybrzeży Ameryki, konkretnie te na Morzu Karaibskim :x

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 grudnia 2009, o 23:47

grunt że seksy dobrze przetłumaczone Obrazek przetłumaczone? :?

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 23 grudnia 2009, o 00:11

u Laurens na pewno

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 23 grudnia 2009, o 00:14

NIE, w żadnym razie dobrze nie przetłumaczone.

Jedna scena, "od tyłu" przed lustrem wycięta w całości, pozostałe sceny niemalże tłumaczone co drugi akapit.

Właśnie czytam taką poszatkowaną. W polskiej wersji bez gry wstępnej ona była otwarta i gotowa, po angielsku musiał się trochę postarać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 grudnia 2009, o 00:46

Niebezpieczna teoria Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 23 grudnia 2009, o 01:23

ja bym sie bala takiego tlumaczenia... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 23 grudnia 2009, o 01:29

No może przesadziłam, ale żeby nie wiedzieć co to popyt a co podaż, i że z powodu nadmiernego popytu wzrastają ceny, a nie z powodu nadmiernej podaży!



Najśmieszniejsze jest to, że kilka akapitów dalej tłumacz nagle zna podstawy ekonomii.

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 23 grudnia 2009, o 01:39

na pewno mu redaktor zmienil Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 grudnia 2009, o 03:29

skandal. skandal. skandal.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 grudnia 2009, o 13:15

Filologia nie czyni z człowieka tłumacza i tu się nie ma co oszukiwać, no ale rzeczywiście tłumaczenie ' już jest z lekka przerażające Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 23 grudnia 2009, o 15:11

ja np mimo ze nie mam problemow z czytaniem czy porozumiewaniem sie po angielsku, tlumaczem bym byc nie mogla... chyba bym z okna skoczyla, albo popelnila samobojstwo uderzajac glowa o sciane z nerwow... Obrazek



ps ale ja nie po fizjologii Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 grudnia 2009, o 15:28

nie, absolutnie nie czyni ale pozwala niektórym uświadomić sobie, że się do tego zupełnie nie nadają Obrazek





obejrzałam sobie program <span style="font-style: italic">Making of Pride and prejudice</span> i tam proszę ja was Pemberley jest <span style="font-style: italic">ostentatious</span> co zostało przetłumaczone jako <span style="font-style: italic">wyuzdany</span> a Rosings Park jest <span style="font-style: italic">flamboyant</span> co się okazuje być <span style="font-style: italic">luzackim </span> Obrazek

brawo za kontekst jak i całokształt Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 23 grudnia 2009, o 21:54

wiecie, nie tyle chodziło mi o samo tłumaczenie, jako zdolność do czytania po angielsku, ale o ogólną wiedzę tłumacza. A jeśli już nie wie się co to podaż i popyt to wystarczy zajrzeć do słownika. W wypadku Indii Zachodnich i Wschodnich do encyklopedii, choćby tej przez wielu tak mało poważanej.



Sceny erotyczne wołają o pomstę do nieba, nie chodzi przy tym o sam sex, a o odczucia, głównie bohatera. (niektóre jego przemyślenia po prostu pominięto)

Poza tym denerwują mnie przypadki, gdy w oryginale: <span style="font-style: italic">His black eyes, until then hooded, opened wide— enough for her to realize she’d asked something no

other ever had.</span> (w moim nieudolnym tłumaczeniu: Otworzył szeroko, dotąd ukryte za powiekami czarne oczy. Wystarczająco szeroko by zrozumiała, że poprosiła go o coś, o co dotąd nikt nie prosił.)

Zostało "zgrabnie" skrócone, a bohaterce odebrano świadomość i dano ją wyłącznie narratorowi: <span style="font-style: italic">Żadna kobieta go dotąd o to nie prosiła.</span>

Powiedziałabym nawet, że proporcje długości scen erotycznych są wprost

proporcjonalne do długości zamieszczonego przykładu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 grudnia 2009, o 22:32

Następną Laurens czytam po ichniemu Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości