Mnie ta żona z upodobaniem do lekko ryzykownego seksu nie odstraszyła. Raczej sposób w jaki SEP przedstawiła wszystko powoduje, że się krzywię. Wyszło na to, że facet lubiący waniliowy seks, domowe pielesza, pragnący rodziny jest super (nawet jeśli kręci z dwoma babkami to w zbożnym celu
). A kobieta z zamiłowaniem do seksualnych eksperymentów (czyżby kobiety wg SEP nie powinny mieć tak rozbudowanych apetytów seksualnych?), robiąca karierę jest zła i nie nadaję się na matkę, żonę itd. Dziwaczny, seksistowski,czarno-biały podział.