przez limonka » 8 grudnia 2009, o 16:56
Emma ma chyba największe możliwości pohasania - bo i niezależność finansowa, i rodzina niczego jej nie zabrania, wręcz przeciwnie jeszcze słodzi. A na czymś trzeba czas spędzić, jeśli nie na własnych romansach, to na cudzych, to o wiele bezpieczniejszy sposób na życie, niż kochać się własnych kuzynach czy przystojnych nieznajomych, co cie najpierw noszą na rękach, a potem żenią się z dziedziczkami.
Agatha Christie pisała coś podobnego w swojej autobiografii: że w czasach wiktoriańskich na zewnątrz obowiązywała zasada "Ojciec ma zawsze rację", ale w domowym zaciszu brzmiało to "Tak, Williamie, w zasadzie masz racje, ale...". I jeszcze coś o tym, jak cudownym urządzeniem była sofa, która - w połączeniu z przekonaniem, że kobieta jest z natury bardziej wątła i delikatna - pozwalała pani domu wieść wygodne życie i jeszcze cieszyć się opinią anioła domowego ogniska.