Teraz jest 26 listopada 2024, o 06:59

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
 

Post przez Jesc » 3 grudnia 2007, o 17:53

Dorotka, to calkie fajne romansidlo jak na czasy w ktorych bylo pisane."Tredowata" to chyba nalezalo by zaliczyc do klasyki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 grudnia 2007, o 21:02

ten serialik z Polsatu to był chłam- za to film z lat 70-tych! Leszek Teleszyński był jak bóstwo- a Elżbieta Starostecka jak bogini Obrazek cud filmik

książka natomiast pierdoła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 228
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Pomerania:)

Post przez polasambor » 3 grudnia 2007, o 21:21

Zgodzę się...Teleszyński i te jego oczy Obrazek Diabełka miał w tych oczach...

Szczerzetej wersji z lat 70 obejrzałam z 30 min...Za grzeczny ten romans...Dla mnie muszą lecieć wióry i rwać się ubranie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 grudnia 2007, o 21:22

hihi to i tak było ostrrree Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13120
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 3 grudnia 2007, o 21:41

Nie przepadam za "Trędowatą", bo za każdym razem serce mi się kraje, kiedy biedna Stefcia leży na łożu śmierci i zawsze mam nadzieję, że jednak nie wyzionie ducha. Obrazek

I o wiele bardziej wolę wersję przedwojenną z roku 1936 z Elżbietą Barszczewską w roli Stefci Rudeckiej i Franciszkiem Brodniewiczem grającym Waldemara Michorowskiego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 grudnia 2007, o 22:20

a co tam nie umarła? Obrazek zeszła!!! a przedtem powiedziała "Kucham Pana" Obrazek

i żeby Brodniewicz nie był takim starym pierdołą z wielkim podgardlem Obrazek

ale ale- a oglądałaś Ordynata Michorowskiego jak po śmierci Stefani Brodniewicz gra na fortepianie przez jej wizerunkiem Obrazek





a wracając do tematu, koleżanka opowiadała jak grubo przed wojną jej 16-letnia babcia i jej koleżanki podczytywały Trędowatą z wypiekami. gdyż był to dla panienek romans absolutnie zakazany!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 3 grudnia 2007, o 22:28

czytanie T. to dla mnie wyzwanie - wkurza mnie chwilami na maksa. i lubię stare ekranizacje Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 grudnia 2007, o 22:31

ja tez lubię - a nawet "kucham" Obrazek

 

Post przez Gość » 3 grudnia 2007, o 23:38

rozwine swoja wczesniejsza wypowiedz-gdy czytalam tredowata poraz pierwszy mialam 15lat,a wtamtych czasach nie bylo takich ksiazek jak romanse-czytalam ja z zapartym tchem do 5rano,a wstawalam o 7 i jechalam do szkoly,och to byly czasy

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 3 grudnia 2007, o 23:42

moim pierwszym przeczytanym romansem była Trędowata. miałam lat 12. muszą powiedzieć, że nie zrobiła na mnie wrażenia. jakoś nie mam się czym zachwycać. do tego wkurzyłam się, bo się źle skończyła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2007, o 00:08

hm, moim pierwszym na poważnie przeczytanym romansem był Głos Elizabeth Thornton

w wieku 21 lat Obrazek

wcześniej jeden biały harlequin w wieku lat 18stu nad jeziorem z braku innego słowa pisanego... milutki ale wówczas dla mnie tak naiwny... tytuł i autorka umknęły...



wychowałam się na wątkach romansowych w Silmarillionie i Władcy jak szłam do podstawówki Obrazek



Mniszkówny nie jestem w stanie czytać dla rozrywki...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2007, o 00:36

a ja właśnie Jane Eyre jak miałam 12 lat hmm teraz myślę że to było za wcześnie, nie mogłam głębi uczuć docenić Obrazek

nie przepraszam- mój pierwszy romans to był Gniewko syn rybaka oooo do tej pory zaglądam! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2007, o 01:05

e tam, za wcześnie Obrazek za wcześnie to można kosińskiego przeczytać brrr.



uchyl tajemnicy: czyj Gniewko?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2007, o 01:49

Aliny Korty - była cudna ekranizacja z 70 lat z przecudnym młodym Perepeczko

Gniewko był cudny i romansował ze szlachcianką chociaż był synem rybaka (tak tak) przygarniętym przez starszego rycerza (żadnych podtekstów homo ) Obrazek szczerze polecam!!!



potem upłodzili z tego dzieło pt. Znak orła, ale eee Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 4 grudnia 2007, o 02:03

bezczelnie spytam: co z happy endem?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 4 grudnia 2007, o 02:07

w pełni Krzyżacy pokonani, szlachcianka zaślubiona Obrazek ale co się dzieje po drodze ...

 

Post przez Gość » 5 grudnia 2007, o 03:11

och dziewczynyn,chyba jestem za stara,ale nadal pamietam ksiazki,ktore wypozyczalam majac 15lat,och jak im dalekom do harleqinow

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 grudnia 2007, o 03:26

daleko: znaczy lepsze? gorsze? totalnie inne? przykłady? Obrazek

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 5 grudnia 2007, o 16:07

a ja ostatnio się przekonałam, że lubię serie. przeczytałam Cynsterów i tak mi trochę żal, że się skończyli. może macie jakieś propozycje cobym mogła się wciągnąć w coś innego Obrazek



a co do Trędowatej, to zawsze mi się wydawało, że to raczej kiepski romans, bo koniec strasznie popsuty. w końcu romans bez happy endu, to co najwyżej dramat...

 

Post przez Gość » 5 grudnia 2007, o 23:30

ale pamietajmy,ze ta ksiazka byla napisana w 19wieku,wtedy ta ksiazka byla ponad miare tamtych czasow

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 grudnia 2007, o 23:36

hm, pod jakim względem?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 grudnia 2007, o 00:38

mało treści patriotycznych? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 grudnia 2007, o 00:38

oooch napisz tytuły ... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 361
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Olsztyn

Post przez aga1987 » 6 grudnia 2007, o 00:45

Dla mnie w czasach szkoły średniej najlepszym romansem był "Potop" i "Quo vadis". Do dzisiaj lubię tam zajrzeć. Czy ja nie mam romantycznej natury?

Avatar użytkownika
 
Posty: 1899
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Kasia » 6 grudnia 2007, o 00:48

W średniej szkole to ja się zaczytywałam Alisterem McLainem.

Obrazek

Pora na romanse pojawiła się dopiero na studiach i to banalnie: Przeczytałam sobie od początku Anię z Zielonego Wzgórza i zakochałam się w Gilbercie, a potem to już poszło...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości