Ponownie to napiszę, ale to jedna z najbardziej irytujących mnie rzeczy w romansach.
Rude włosy bohaterki... Miedziane, marchewkowe, kasztanowe, mahoniowe, płomieniste i inne. Czy te panny nie mogłyby mieć brązowych włosów? Aż takie muszą być oryginalne, że zaczynają być standardowe
Powtarzam się, wiem, ale bardzo mnie to męczy.