Teraz jest 27 listopada 2024, o 04:50

Stephenie Meyer

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 27 listopada 2009, o 11:18

Ja pożyczyłam od cioci i wtedy popełniłam błąd - przeczytałam 2 razy:D Za pierwszym było nawet ok.....o drugim lepiej nie wspominać. A potem ta sama ciocia kupiła mi wszystkie cztery części i leżą sobie gdzieś u mnie w pokoju, zapomniane;P

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 12:01

no to mnie znowu się tak koleżanka napatoczyła- ta co lat 37 i doktorat no i wypytałam o szczegóły, wpojenie, synu synu- czy się za autorkę nie wstydziła a ona ze się wzruszyła a nawet popłakała Obrazek z tego wzruszenia Obrazek no i macie Obrazek

baby w każdym wieku są jednak tak wygłodzone romansu z HEA - legalnego przy tym że zachowują się jak naćpane Obrazek



no to ją spytałam czy skoro tak jej się podoba tematyka paranormalna to może czytała jakiś romans z tej działki ale dla dorosłych- normalny wiek, seks bez ślubu i tu się okazuje ze ona nawet nie wie/nie słyszała o zjawisku Obrazek



tu byśmy wrócili znów do doskonałego PR Meyer Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 27 listopada 2009, o 12:07

Popieram zdanie, że fenomen Meyer polega na tym, że jej książki nie leżą na półce z romansami, to raz. Drugi, że bohater to ideał i w ogóle. Trzy, że Bella to taka sierotka, iż skoro ona znalazła swego "Księcia ze bajki", to każda czytelniczka znajdzie swojego. Ot, zagranie na marzeniach i tyle Obrazek

Zsumować do kupy i wyjdzie to, co wyszło.



Bo przecież romanse to wstyd, a "Zmierzch" jest taki "cool" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 12:10

mamrotała jeszcze coś o lekkości stylu i poczuciu humoru Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 27 listopada 2009, o 12:24

Jeśli lekkość oznacza ślizganie się po pisaniu, to faktycznie ma taki styl. Poczucie humoru? Hmm, może i było. Jakoś specjalnie nie zauważyłam. Chociaż, trzeba mieć poczucie humoru, by z taką powagą i dramaturgią pisać o złotych oczach Edzia co drugą stronę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 12:27

to się nawet zgadza- koleżanka lata temu wyczytała całą dostępną w Polsce fantastykę i teraz jako argument lekkości Meyer stoi to że Lewis i Tolkien przynudzali Obrazek

może i tak, ale gdzież ich porównywać z Meyer? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 listopada 2009, o 13:22

A zaproponowałaś koleżance przyspieszony kurs w temacie romansów? Obrazek



Jeśli lekkość stylu definiujemy jako ', to przyznałabym Meyer tę lekkość, no chyba że człowieka zastopuje fabuła jak mnie w czwartej części, to wtedy czyta się tygodniami Obrazek



Humoru się nie doszukałam, chociaż wiem, że niektórzy się zaśmiewają ( w sensie, że z dowcipów zamierzonych Obrazek )



Jak ktoś ma trochę czasu, to może sobie obejrzeć Meyer u Oprah Obrazek



http://www.youtube.com/watch?v=pv2Jxu7VS2c

http://www.youtube.com/watch?v=nJKeLtHsixU&NR



Co ja wczoraj uczyniłam, żeby się doedukować w temacie Obrazek (tyle mogę powiedzieć, że mam w domu książkę, którą Meyer czyta w pierwszych scenach - czy to źle? Obrazek )

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 13:24

ja jej od lat podrzucałam różne ciekawe pozycje ale widzę że były za mało chłamowe żeby ją przygotować na Meyer Obrazek

mea culpa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 listopada 2009, o 13:30

No właśnie, mówiłam że chłamowatość jest zaletą Zmierzchu, nie tylko wadą Obrazek Potem już nic nie smakuje, zbyt powściągliwe Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 13:31

mój błąd, bo ja jej taką lepszą lepszość podsuwałam zamiast trząchnąć Palmer Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Poznań

Post przez agula » 27 listopada 2009, o 23:17

A widzisz. A Palmer zapewne świetnie by zadziałała. Albo by znienawidziła romanse już na wieki albo się w nich zakochała po grób. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 27 listopada 2009, o 23:36

Oii, nie wiem czy Palmer to taki dobry pomysł dla zachęcenia początkującej romansoholiczki Obrazek

Ja do tej pory jej nie czytałam i nadal mam opory Obrazek



A Meyer to trzeba przyznać, że jej książki szybko się czyta. Jeszcze gdyby miały fabułę konkretną i postaci z prawdziwego zdarzenia...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 23:40

koleżanka właśnie twierdzi ze to cudowna lekkość i prawdziwa przygoda Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 27 listopada 2009, o 23:50

A nie przeszkadzają jej te kalki, które nam sprzedaje Meyer?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 23:51

nawet nie zauważyła, a co powinna znać żeby to zauważyć? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 28 listopada 2009, o 00:00

Och, to nie jest żaden konkretny zarzut do zerżnięcia od kogoś postaci. Tu chodzi ogólnie o utarte schematy. Cała popkultura wzdłuż i wszerz, z której to S.M czerpie pełnymi garściami.

Zresztą, sama nie wiem. Może to tylko mój wymysł, że "ja to wszystko już przecież znam" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 listopada 2009, o 00:03

Kalki to pikuś Obrazek Trudno oburzać się na kalki czytając namiętnie romanse Obrazek Dla mnie kwestie problematycznie mają zupełnie inne źródło.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 listopada 2009, o 00:10

chodzi o wrażenie: Halo, jest tam kto? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 28 listopada 2009, o 00:15

No... Że Meyer nie potrafi pisać? Czy brak fabuły?

A może coś innego?



A te kalki to mi chodzi właśnie o to, że:

Bohater to ideał pod każdym względem. Cudownie piękny, cudownie szlachetny i cudownie cudowny.

Bohaterka to sierota jakich mało, a każda z czytelniczek na pewno lepsza.

I tak dalej coś tam było Obrazek



Nie powinnam się już w to zagłębiać, bo gdzie nie spojrzę tam luka.



***************************************************

I nie, Pinks, tam nie ma nikogo Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 listopada 2009, o 00:17

nie ma, powiadasz, to stąd ta solidarność międzynarodowa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 listopada 2009, o 00:35

No tak najkrócej to problemy wynikają z krótkowzroczności autorki, myślę że to odpowiednio dyplomatycznie brzmi Obrazek



A klisze jak klisze, kwestia tego jak się je wykorzysta, ale u niej naprawdę nie to najbardziej boli Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1379
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Patitih » 28 listopada 2009, o 14:11

Nie czytałam co prawda cyklu o "Sookie...", ale oglądając True Blood miałam wrażenie, że już to gdzieś widziałam

- zmiennokształtni

- wegetarianizm (krew z butelki czy z niedźwiedzia, niewielka różnica)

- rada starszych, która czuwa nad wszystkim

- czytanie w myślach

i wiele, wiele innych

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 listopada 2009, o 14:13

a ja w pewien sposób szanuję Meyer- przynajmniej nie dorabia teorii i nie pierniczy o inspiracjach Obrazek



chyba że mi coś umknęło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 listopada 2009, o 14:26

Sandemo? Obrazek

(ale oczywiście, że jest jakaś inspiracja, przecież wzięło się to ze Snu!)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 28 listopada 2009, o 15:08

A tak. Przyśnił się Meyer pomysł na książkę Obrazek Ja też tak chcę, za taką kasę Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości