Teraz jest 16 listopada 2024, o 23:02

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 listopada 2009, o 21:18

I w tym momencie zaczynam się zastanawiać czy i ja nie powinnam zabrać książki z biblioteki i opchnąć z takim przebiciem Obrazek

Masakra jakaś. Przecież nowe książki to chyba nie kosztowały więcej jak 40 zł. Ale jak już nie drukują, to ktoś na tym robi interes Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 listopada 2009, o 21:25

Ale to licytujący tak wywindowali te ceny... Ok, sprzedający mógłby wystawić rzadką książkę SEP na Kup teraz za 15 zł, ale czy dziwne, że tego nie robi, skoro może dostać 150?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 listopada 2009, o 22:44

czemu ci z Ambera nie ruszą głowami Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 16 listopada 2009, o 22:57

bo oni w d....ie mają czytelników i jakąś dziwaczną politykę wydawniczą

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 16 listopada 2009, o 22:57

Ale to trzeba mieć nie po kolei, żeby tyle na głupią książkę wydawać Obrazek Ja rozumiem, jakieś kolekcjonerskie wydanie nie wiadomo czego z 1845 roku, ale coś takiego? Poszaleli Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 listopada 2009, o 23:15

zwłaszcza jak się na chomikach tyle tego wala Obrazek wiem, wiem, może nie wiedza o chomikach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 listopada 2009, o 23:16

E, ja tam innym do kieszeni nie zaglądam... To znaczy dziwią mnie te ceny, a już zwłaszcza nieobecność tych książek na rynku, ale jeśli ktoś dzieciom chleba od ust nie odejmuje, żeby SEP nabyć, no to jego sprawa Obrazek



PS Ignacy Borejko kupował Plutarcha zamiast czekolady Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 listopada 2009, o 23:18

no a jak odejmuje? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 listopada 2009, o 23:19

To mu się dziecko na starość odwdzięczy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 16 listopada 2009, o 23:28

a nie było wtedy łatwiej dostać Plutarcha zamiast czekolady? Obrazek

bo pamietam ze moja mama na tej zasadzie nabyła <span style="font-style: italic">Zbrodnię i karę</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 listopada 2009, o 23:37

Czekolady nie było (co nie przeszkadzało mamie B. czynić wyrzutów), ale co ważniejsze, Plutarcha w przeciwieństwie do czekolady się nie strawi od razu Obrazek Nie wiem jak z SEP w tym kontekście Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 listopada 2009, o 00:08

kryzysowa, starcza na dłużej, zupełnie jak mamina Zbrodnia i kara- do tej pory ją trawię Obrazek

no a SEP jest jak czekolada- chap i tyle Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 17 listopada 2009, o 00:38

oj musialabym w totolotka porzadna kwote wygrac, zeby kupowac w takiej cenie Obrazek nawet SEP Obrazek



zakonczylam <span style="font-weight: bold">heaven, texas</span> Obrazek i stwierdzilam, ze ta nasza SEP tworzy niezlycz matolow... ale uroczych, nie da sie zaprzeczyc Obrazek tommy bob jest taki prozny i powierzchowny, ze tylko glowa w mur Obrazek ale nie da sie go nie lubic Obrazek



ps mialam uczucie, ze juz to kiedys czytalam, ale mam slaba pamiec, wiec nie zepsulo mi to przyjemnosci Obrazek teraz mysla co nastepne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 listopada 2009, o 00:43

Ale on jest tylko powierzchownie powierzchowny Obrazek I nazywa się Bobby Tom, gmosiu Obrazek Obrazek



A tu jest epilog:

http://www.susanephillips.com/heaven_texas_epilogue.html

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 17 listopada 2009, o 00:57

whatever Obrazek i tak dobrze, ze pamietalam mniej wiecej jak sie nazywa, bo z przewaznie nie pamietam imion wcale Obrazek

podobal mi sie ten epilog. jak czytalam ksiazke, to mialam nadzieje, ze bedzie,a tam pustka...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 listopada 2009, o 11:28

Bardzo średnie to Glitter Baby... Przeczytam do końca oczywiście, ale nie porywa. A nieślubne dziecko Errola Flynna to taki sam ładunek fantastyki jak carewicz Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 17 listopada 2009, o 14:18

ja strawiłam i carewicza z ikoną na szyi i nieślubną córkę Flynna

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 listopada 2009, o 14:26

A mnie to jakoś nie denerwowało. Tym bardziej, że gwiazdy pierwszej połowy XXw. miały calkiem sporo nieślubnych, czasem oddawnaych do adopcji dzieci (aborcja była na porzadku dziennym, nawet zdarzało się, że aktorki były do niej zmuszane). I ta historia pasuje mi do żyjącej urojeniami mamusi głównej bohaterki.



Nie czytałam wszystkich książek SEP, ale jedyną która mnie wkurzyła jest "Wymyślne zachcianki" - wszystko było ok, aż do momentu, w którym autorka doszła do wniosku, że zrobi bohaterom 10-letnią przerwę. Od tego momentu to jakaś bzdura Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 listopada 2009, o 14:30

No tak, ale ja chyba wolę, jak celebryci pojawiają się u SEP (czy w ogóle w takich książkach) gdzieś na uboczu, a nie płodzą główne bohaterki...

(Wolałabym, żeby wymyśliła sobie jakiegoś fikcyjnego aktora i tyle)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6438
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 listopada 2009, o 14:52

No niby lepiej, ale nie ona pierwsza używa rzeczywistych postaci. Tanya Huff ma syna Henryka VIII, który jest wampirem. I w romansach całe zatrzęsienie królewskich bękartów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 listopada 2009, o 14:53

Ta książką nie podobała mi się właśnie prze córkę Flynna, już carewicz był bardziej do przyjęci.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 listopada 2009, o 14:58

Nawiasem mówiąc, jest jeszcze jedna książka z nieślubną córką Flynna:

http://www.fantasticfiction.co.uk/c/margaret-cezair-thompson/pirates-daughter.htm



Nośny temat Obrazek



Liberty, jednak oddalenie czasowe robi swoje i prędzej przyjmę królewskiego bękarta w historyku niż bękarta gwiazdy Hollywood...

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 17 listopada 2009, o 18:33

mnie jakoś nie przeszkadzają żadne bękarty,czy to gwiazd filmowych,czy królewscy(albo carscy) synowie(i corki)...Jak książka jest w miarę prawdopodobna to czytam i nie narzekam

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 listopada 2009, o 20:03

mnie tam akurat córka Flynna się wydała bardziej prawdopodobna bo on przelatywał co się ruszało niż ten nie osadzony w realiach carewicz bez hemofilii Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 listopada 2009, o 20:55

Ale dlaczego miałby mieć hemofilię? Jeśli ojciec ma hemofilię, a matka jest ' (tzn nie jest nosicielką) to będą mieli zdrowych synów, a córki będą nosicielkami. To był przypadek Alexa (a właściwie już jego ojca)

A gdy matka jest nosicielką, a ojciec jest zdrowy, to ryzyko urodzin chorego dziecka jest jeden do czterech)

Akurat ostatnio czytałam książkę, gdzie dokładnie było to wyłożone Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość