Hm, ja przeczytałam Zmierzch zanim zaczęłam czytać romanse
Więc nie nadaję się do badań
Być może przed totalnym szaleństwem uratowało mnie czytanie książek dla młodzieży, gdzie zazwyczaj się jakiś wątek romansowy pojawia
Zresztą - tak jest, czy był, Zmierzch przedstawiany, jako powieść dla młodzieży, nie jako romans.
Ale masz rację, ja po przeczytaniu tego artykułu też sobie pomyślałam, że te kobiety po prostu trafiły na dozwolony romans (bo nie w dziale romansów) po latach wygłodzenia i stąd to olśnienie. Gdyby ich dieta była bardziej zbalansowana, to aż tak by nie oszalały
Ale skala poraża i tak... i wciąż do pewnego stopnia jest zagadką