przez Scholastyka » 1 stycznia 1970, o 02:00
no nie mów! Amanda Root stoi jak manekin? Uwielbiam, jak rozkwita w trakcie filmu pod wpływem kontaktu z ukochanym, staje sie coraz piękniejsza, a Sally jak była szarą myszą w tapicerce, tak nią zostaje... Ciaran wprawdzie [poza oczami] urodziwy niue jest, ale wyglada jak prawdziwy marynarz, a nie kakao z pianka i ptyś, który zachowuje sie jak cham ostatni, patrząc z obrzydzeniem na gramolacą się przez płot i wykopyrtnięta damę, a jak sadza ja z tyłu powoziku, to ciska nia, jak workiem kartofli. O wiele bardziej wole zakończenie |Perswazji" z Amandą na statku niz ni z tego ni z owego taniec wokół Kellynch Hall [Fryderyk nie mógł go przecież kupic, bo to był majorat...]. A juz ten pocałunek po przełaju w Bath... Fuj!