Teraz jest 23 listopada 2024, o 07:35

Tłumaczenia: perełki i porażki

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 października 2009, o 15:18

Nie, kaszëbsczi jãzëk to dla rybaków z kolei Obrazek Obrazek Obrazek



Co do Gaffney, też to zauważyłam. Powinno być zamienione, żeby pasowało do treści. Chociaż i tak dokładnie nie będzie odpowiadać angielskiej przysiędze, bo chyba w polskiej nie ma odpowiednika ' - ale to akurat może być.



Ale tak czy siak te zamiany nie pomagają w spamiętaniu tytułów Obrazek



PS A tak nieromansowo to nabyłam ostatnio Zakątek Fredzi Phi Phi i będę przy okazji przeprowadzać badania Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 października 2009, o 17:57

podziel się w temacie Obrazek



ale ja będę obstawać za stylizacją historyczną a nie gwarami Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 października 2009, o 20:02

A tymczasem czytam drugą część trylogii Gaffney - tłumaczoną przez kogo innego (Marzena Krzewicka). I czyta się lepiej Obrazek Stylizacji janosikowej nie ma na szczęście, głównie jakieś ' i tak dalej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 25 października 2009, o 23:55

Słyszałam kiedyś, że można się natknąć w tłumaczeniach romansów na różne hrabiny Dowager, choć nie wiem czy to prawda Obrazek Dziś w każdym razie spotkałam się z nieprzetłumaczoną Lady Bountiful.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 25 października 2009, o 23:57

A to nie w Narzeczonej Diabła Laurens była ta księżna Dowager? Ale mogło mi się pokręcić Obrazek



A nie, zdawało mi się Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 00:17

a ja u Basso natknęłam się na Penisulę i maniacko- wysłany do Penisuli, bitwy na Penisuli Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 października 2009, o 00:42

Penisula tak, to kilka razy widziałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 października 2009, o 01:01

Ale chyba z n w środku, a nie tak nieprzyzwoicie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 01:03

oj tam zaraz nieprzyzwoicie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 26 października 2009, o 16:11

Ja nie widzę w tym nic nieprzyzwoitego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 27 października 2009, o 18:53

księżna Dowager to mi się kiedyś faktycznie napatoczyła na oczy. Ale nijak nie pamiętam gdzie, majaczy mi chyba tylko okładka harelequinowa. Ale i tak moim numero uno są emeraldy, którymi pobrzękują bohaterowie. Chociaż, z drugiej strony, takie emeraldy czy dowagery to ranią oczy, ale nie są tak niestrawne, jak tekst tłumaczony przez człowieka, który nie zna słowa "cię" i konsekwentnie wszędzie wali "ciebie".

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 października 2009, o 20:16

O tych emeraldach też słyszałam, ale nie miałam przyjemności Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 27 października 2009, o 20:22

A ja chyba nawet widziałam, ale za chińskiego boga sobie nie przypomnę gdzie...

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 27 października 2009, o 20:49

Do emeraldów to miał słabość na pewno Jakuszewski od fantasy. Ale w jakimś romansie też się chyba trafiło. Tam koegzystowało z namiętnym noszeniem purpurowych sukni przez jedną bohaterkę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1459
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Łódź

Post przez Annette » 29 października 2009, o 23:18

Ostatnio przeczytałam "Bal Maskowy" Connie Brockway. I zastanawiam się czy polska wersja nie została okrojona z końcówki? Bo odniosłam wrażenie, że czegoś tam brakuje, ale może tak było też w oryginale Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 27 listopada 2009, o 01:12

Właśnie czytam Julii Quinn "Zakochana psotnica", po ang. "Minx", doczytałam do połowy i postanowiłam porównać z oryginałem, teraz czytam jednocześnie oryginał i tłumaczenie i po prostu ręce opadły mi już do sąsiadów piętro niżej.

Wycięte są całe akapity, bohaterowie wypowiadają kwestie, których nie powiedzieli ustami tylko np. "oczami" w oryginalnym tekście. Bohater w wersji polskiej się rozbiera a w angielskiej tylko rozpina rozporek!

Nie wiem jeszcze tylko, czy tak zepsuto całą książkę, czy tylko sceny miłosne.

Czy to zależy od wydawnictwa czy tłumacza?



Powoli zastanawiam się nad zakupem głosu angielskiego z Expressivo, bo jednak częściej słucham niż czytam i nie uśmiecha mi się, że tyle tracę.



Cytat:

"I don 's killing me."



Tłumaczenie:

Nie wiem, nie wiem...



Nie wiem... czy to było tak trudno przetłumaczyć? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 27 listopada 2009, o 02:01

Głównie od tłumacza, ale generalnie większość tłumaczeń Pol-Nordiki jest tej jakości, a już na pewno wszystkie Julii Quinn Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 27 listopada 2009, o 02:04

No i dlatego załamać się można Obrazek Już nawet książek przetłumaczyć nie potrafią. Przecież to nie instrukcja obsługi sprzętu NASA...

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 27 listopada 2009, o 02:32

Świetnie Obrazek a ja już przeczytałam/wysłuchałam całą rodzinę Bridgertonów.



W sumie winne jest moje lenistwo, bo przecież wiem, że jest to nagminne, a jednak ciągle czytam po polsku. Nie żebym korzystała w czasie czytania po angielsku ze słownika Obrazek





Czytam dalej i okazuje się, że wg polskich wydawców jedno zbliżenie to za mało, wbrew oryginalnemu tekstowi już po chwili kochali się po raz drugi. I ustala się stereotyp, że w romansach seks jest nierzeczywisty, bo wypływa z marzeń tłumaczki, a nie pomysłu autorki, która zęby zjadła na tym temacie.





Nie, no muszę zrobić jeszcze jeden edit

Cytat:

"You need more than I can give you, and because of that, you can never be what I need."

Chcesz więcej, niż mogę ci dać, dlatego nie możesz być

mój...



Nic dziwnego, że bohater po takim stwierdzeniu nadal nic nie rozumie, oczywiście wg interpretacji tłumacza, bo w oryginale skupił się na drugiej części zdania.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 27 listopada 2009, o 03:17

Ale to ciekawy kierunek przeinaczeń - bo zazwyczaj erotyka jest wycinana, nie dopisywana Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 12:06

chyba ze we Francji Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 27 listopada 2009, o 12:19

pinks, trafiłaś w sedno Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 27 listopada 2009, o 20:34

No to zdarza sie nagminnie . Jak potem dostaje się w łapki oryginał to widać różnicę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 27 listopada 2009, o 21:42

oo ja raz zobaczyłam różnicę Obrazek w <span style="font-style: italic">Igle</span> Folletta - aż mi oczy wylazły Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 19 grudnia 2009, o 03:01

I ponownie ja Obrazek



Teraz czytam Stephanie Laurens - Cykl Klub Niezdobytych 02 - Męski honor

(Pomijam już to, że sceny erotyczne poszatkowane potwornie)



Po prostu nie wiem jak to skomentować:

W oryginale: Stop fighting it—just enjoy.

Wg tłumacza: Przestań ze mną walczyć, pozwól dać sobie przyjemność. Obrazek





Wiemy z kilkukrotnych powtórzeń w książce, że sezon towarzyski dopiero się zaczyna.

W pewnym momencie w oryginale: The Season was nearly upon them

A co robi z tego tłumacz: Sezon już się kończył. Obrazek





Cóż, jestem w połowie książki, gdyby nie to, że po polsku czytam szybciej niż po angielsku, nawet nie ruszałabym tłumaczenia, ale jak zwykle chcę skończyć książkę najszybciej jak się da. Pewnie wcale nie oszczędzam czasu, ale człowiek się łudzi.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość