No więc warto przeczytać Soulless Gail Carriger, oto opinia moja przeniesiona z Właśnie czytam
Właśnie skończyłam czytać Soulless Gail Carriger. Fajne było
Miałam napisać więcej, ale jakoś tak nie mam ochoty teraz... To napiszę tylko ideę tego jak to jest z tymi wampirami i wilkołakami. Mianowicie, chodzi o to, że niektórzy ludzie mają taki jakby "nadmiar" duszy, który nie umiera, jeśli człowiek zostanie przemieniony w wilkołaka/wampira i dalej może "żyć" tylko z tym kawałkiem duszy i wszystkimi związanymi z tym zdolnościami. A jeśli chodzi o same wilkołaki to mogą się zmieniać tylko nocą (ale nie muszą), a kiedy księżyc jest w pełni wcale nie kontrolują zmiany i nie panują wtedy nad sobą, tylko panuje nad nimi prymitywna chęć zabijania. Są wtedy zamykani przez swoich służących (którzy być może w przyszłości zostaną zmienieni, jeśli "przeżyją" zmianę), a jeśli jest para wilkołaków (co się zdarza rzadko, bo w ogóle kobiety przeżywające zmianę, czy to w wampira czy w wilkołaka, są bardzo rzadkim zjawiskiem) to są zamykani razem, bo to pełnoksiężycowe szaleństwo nie musi się przemieniać w chęć zabijania, tylko w całkowicie inny rodzaj pasji
A nasza bohaterka nie jest ani wampirem, ani wilkołakiem, ani duchem, tylko czwartym i ostatnim typem stworzenia nadprzyrodzonego (chociaż ona jest <span style="font-style: italic">preternatural</span> w odróżnieniu od <span style="font-style: italic">supernatural</span>), nazywanym różnie przez różne grupy, ale ogólnie rzecz biorąc jest bezduszna. No dobra, złe określenie, raczej bezdusza jest
Taka się urodziła, bo jej ojciec też był bezduszy, jest ich bardzo mało w ogóle na całym świecie, a dawniej jej rodzaj był łowcą wampirów, wilkołaków czy duchów, ponieważ dotyk takiej bezduszej osoby "wysysa" ponadnaturalne moce z supernaturalnych stworzeń i stają się one na tyle śmiertelnikami na ile mogą się stać.
To tyle o koncepcji fantasy w wersji urban w epoce wiktoriańskiej
A jeśli chodzi o całą resztę to było świetnie. Autorka świetnie dobierała słowa, do stylu trzeba było się przyzwyczaić, ale już po chwili to ten tekst płynął, świetne poczucie humoru i dobry pomysł na historię w ogóle. Chyba zamierzam przeczytać następną część jak już będzie, chociaż faktem jest, że rzadko czytam serie, których para głównych bohaterów jest ciągle taka sama (np. In Death) czy serie o tej samej bohaterce (np. Sookie jak jej tam), bo nie przepadam za nimi, ale na tą się skuszę
Może właśnie przez bohaterkę, bo jest taka, jaka bohaterka romansu według mnie być powinna - ma własne zdanie, nie jest kretynką (jeśli się wplątywała w jakieś kłopoty to nie dlatego, że głupio chciała zrobić na złość nie wiadomo komu i uciekała swojej eskorcie, bo nie uciekała, bo rozumiała, że jest jej potrzebna i nawet sprawdzała, czy na pewno ta jej eskorta jest w pobliżu), nie jest pięknością (dobrze zbudowana, ciemna cera, duży nos), potrafi sobie sama poradzić jeśli zachodzi taka potrzeba (no w pierwszej scenie zabija przecież wampira - niespecjalnie, ale zawsze - przy użyciu szpilki do włosów i parasola - robionego na zamówienie, trzeba zaznaczyć, wykańczanego srebrem
).
Bohater też miodzio, jak już mówiłam, taki jaki wilkołak z wizji pani Carriger być powinien
Pochodzi ze Szkocji, nieco nieucywilizowany, silny, zdecydowany, Alpha, ale wie, kiedy przegrał z bohaterką i potrafi się przyznać do błędu (przynajmniej na tyle, żeby ułagodzić Alexię).
Ogólne wrażenia po przeczytaniu bardzo pozytywne, akcja ciekawa i dość szybka, żeby utrzymać zainteresowanie, świetnie zarysowane postaci także drugoplanowe, a może nawet szczególnie drugoplanowe (ach, ten lord Akeldama, do którego wzdycham w sposób całkowicie platoniczny
czy Profesor Lyall, do którego nie wzdycham, ale którego bardzo polubiłam
czy panna Hisselpenny, którą trzeba polubić jeśli nie za nazwisko to za kapelusze
).
Miałam nie pisać ale napisałam
Ogólnie rzecz biorąc, jak ktoś lubi paranormale, historyki, z humorem wyraźnym acz nie nachalnym i z wątkiem kryminalno-sensacyjnym (chociaż to było bardzo wyważone i w doskonałej dla mnie ilości) to z czystym sumieniem i bardzo gorąco polecam