Teraz jest 23 listopada 2024, o 03:46

Julia Quinn

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 00:12

jak u tego Minxa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 października 2009, o 00:36

A nie, to nie czytałam tego opowiadania, no ale faktycznie tej antologii w ogóle nie ruszałam jeszcze.



A Hiacynty nie czytałam, bo sama Hiacynta jakoś mi nie przypadła do gustu w innych książkach Obrazek Ale o tym już chyba pisałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 października 2009, o 00:44

No myślisz dlaczego rzuciłam choć rzadko mi się zdarza, bo zwykle doczytuję z czystego uporu Obrazek



A ja kurcze znajduję podobieństwo między sobą a Hiacyntą i nie wiem, czy mi to pochlebia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 26 października 2009, o 00:45

co do to catch an heiress, jadziu... wydaje mi sie, ze jak przeczytalam, stwierdzilam, ze zabawniejsze od 1 czesci cyklu, ale to dawno bylo, a moja pamiec slaba, wiec moge sie mylic Obrazek

to opowiadanko, ktore cie odrzucilo, mialo taki sam wplyw na mnie Obrazek on sie martwil, ze bedzie postrzegany jako lowca posagu, wiec mial opory i takie tam dyrdymaly Obrazek poczatek mnie odstraszyl...

[edit]

a hiacynta mi sie podobala Obrazek jezeli to bylo o tej fajnej babeczce z laska Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 października 2009, o 00:49

Lady D jest najlepsza Obrazek



A Heiress to właśnie jest pierwsza część Obrazek o tym facecie co to miał pierwszą żonę sucz chyba i też miała jakieś obiekcje z dziwnym pojmowaniem honoru związane... Druga to było How To Marry A Marquise i było super Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 października 2009, o 01:00

Lady D była w porządku, to jasne, ale co do Hiacynty to coś mi się nie widzi, Jadziu, żebyś była taką krzykliwą panną lubiącą tupać nóżką jak ona Obrazek Nie przeczę, że może we własnej książce była bardziej interesującą postacią Obrazek Ale jako drugoplanowa jakoś mi się nie podobała.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 01:06

sugerujesz że Jadzia nie umie tupać? Obrazek



<span style="font-style: italic">How to marry a marquis</span> to właśnie to co napisała Agrest- o niczym ale podlane humorem przynajmniej bo w tym <span style="font-style: italic">Minxie</span> to było takie ostrzeżenie przed Mirandą, chociaż nie, to się nawet zabawnie zaczynało Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 października 2009, o 01:07

Sugeruję, że zna bardziej wyrafinowane metody niż tupanie Obrazek



Tak, How to Marry a Marquis jest z tych o niczym, ale sympatycznych. Brighter Than the Sun jest jeszcze bardziej o niczym, ale też mi się miło czytało.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 01:09

to prawda, miłe są Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 26 października 2009, o 01:12

no to sie poprawiam... czesp pierwsza zabawniejsza niz druga Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 października 2009, o 01:13

Dlatego je uwielbiam Obrazek



A wiesz, że w poprzednich częściach nawet nie zwróciłam na Hiacynt uwagi (za mała chyba była Obrazek ), ale właśnie po jej części mnie naszła taka refleksja Obrazek Ale też miła i z humorem książka Obrazek



pinks, Miranda czy Minx się zabawnie zaczynało? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 17:02

no MINX!!! ścigała się ze świnią i takie tam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 października 2009, o 17:12

W Minx to było takie Wielkie Nieporozumienie, ale nie poparte porządną dramatozą Obrazek



Ale ja w ogóle nie lubię tego typu bohaterek w romansach, a jak jeszcze nosi niby męskie imię to arrgh. Balogh też takie cudo popełniła i jeszcze jej dała dwa razy starszego faceta Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 17:34

rozwiń Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 października 2009, o 17:42

A którą część konkretnie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 17:54

Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 października 2009, o 17:56

Ale u Balogh proszę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 26 października 2009, o 18:11

Normalnie będę krzyczeć!!! Na tempo tłumaczenia książek, jeśli w ogóle łaskawie je tłumaczą Obrazek. Ja szprecham po angielsku, nawet całkiem nieźle, ale mi książki po ichniemu po prostu mi nie brzmią ObrazekObrazekObrazek I dlatego z rzadka tylko czytam po angielsku. Ale jak tak dalej pójdzie to trzeba będzie zacząćObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 18:12

szczerze zachęcam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 26 października 2009, o 18:16

No bo najtrudniejszy pierwszy krok, czyż nie?Obrazek A ja czuję, że coś mnie do niego popycha i to z wielu stron Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 października 2009, o 18:20

kilka pierwszych książek może i przemęczysz ale potem pójdzie z górki, a to nie dość że tańsze to jeszcze nie musisz czekać na łaskę polskich wydawnictw Obrazek no i nie musisz się czasem skręcać jak jest fatalne tłumaczenie Obrazek



no więc na dobry początek walnij sobie <span style="font-style: italic">When he was wicked</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 października 2009, o 18:25

A Quinn pisze prosto b ardzo - to była moja pierwsza Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 26 października 2009, o 18:34

Dobra, zabiorę się za to od ręki Obrazek Ogólnie pierwszym romansem, który czytałam była Niewolnica Iris Johannsen, a potem, już w formie ebooka - Foley. Ale Quinn lubię i zawsze lubiłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 26 października 2009, o 20:00

Ja już nie pamiętam, co było pierwsze u mnie, w sensie czytania w oryginale, bo to dawno temu było Obrazek Ale nie ćwiczyłam na romansach, tylko na różnych dziwnych książkach pożyczanych z British Council Obrazek A moją motywacją zawsze było, żeby przeczytać w końcu Anię z Zielonego Wzgórza po angielsku Obrazek



Ale w kwestii innych pierwszych, to tak sobie myślę, trochę to dziwne, The Duke & I było moim pierwszym ' romansem, ale wcale nie mam jakiegoś sentymentu do tej książki, nigdy do niej nawet nie wróciłam. No, musiała mi się podobać na tyle, że czytałam dalej Obrazek I już do następnej mam więcej ciepłych uczuć zdecydowanie Obrazek



PS OK, o Balogh gdzie indziej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 146
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez tessa15 » 26 października 2009, o 20:10

Co dziwne, The Duke & I czytałam po polsku raz, nic nie zapamiętałam, co dziwne, bo z reguły mam jakiekolwiek wrażenie po książce, czy to złe, czy dobre. Potem stwierdziłam, że przeczytam sobie (jak się okazało po raz drugi) i teraz pamiętam tylko tyle, że główny bohater miał na imię Simon i zdarzało mu się seplenić, co było skutkiem traumatycznego dzieciństwa xD. I nic więcej prawie Obrazek

I jak, udało się z tą Anią?Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości