Błądząc po sieci znalazłam taki oto artykuł, ponoć pochodzący z "The New York Times". Jego lektura przyniosła mi nie lada zdziwienie. Nawet nie mam pewności czy te badania odbyły się naprawdę.
(<span style="color: red"><span style="font-weight: bold">Ostrzeżenie</span></span>, gdyby ktoś potrzebował. Z pogranicza ewolucji, kobiet i seksu.)
<span style="font-weight: bold"><span style="font-style: italic">Lesbijki, geje, małpy. To kręci Twoją kobietę!</span></span>
<span style="font-style: italic">
Czasem od naukowców można dowiedzieć się czegoś naprawdę interesującego. Na przykład o kobiecej seksualności.
O ciekawych badaniach przeprowadzonych przez Meredith Chivers, profesor psychologii z Ontario, pisze "The New York Times". Pani profesor pokazała grupie mężczyzn i kobiet (deklarujących zarówno hetero jak i homoseksualną orientację) serię krótkich filmów.
Na trzech z nich były uprawiające seks pary: kobieta i mężczyzna, dwie kobiety, dwóch mężczyzn. Czwarty i piąty z nich to onanizujący się mężczyzna i kobieta. Szósty: nagi mężczyzna spacerujący po plaży. Siódmy: ćwicząca naga kobieta. Ósmy film był wyjątkowy: uprawiające seks szympansy bonobo.
Genitalia widzów zostały podłączone do specjalnych urządzeń, dokładnie mierzących stopień podniecenia. Każdy otrzymał też pilota, za pomocą
którego świadomie oceniał to, jak bardzo ekscytuje go oglądany właśnie film. Jakie były wyniki badań?
Heteroseksualnych mężczyzn podniecały wszystkie filmy, na których były kobiety. Gejów wszystkie z mężczyznami. Żadnego mężczyzny nie kręciły małpy. Panowała pełna zgoda pomiędzy genitaliami a umysłem: deklarowany i wskazywany przez urządzenie stopień podniecenia był taki sam.
Zupełnie inaczej u kobiet. Niezależnie od deklarowanej orientacji seksualnej, urządzenie wskazywało wysoki poziom podniecenia przy filmach z heteroseksualną parą, z lesbijkami i z gejami. W mniejszym stopniu, lecz wciąż, ekscytujące były sceny masturbacji oraz - uwaga! - uprawiające seks szympansy. Najmniejsze wrażenie robił nagi spacerowicz na plaży.
A jak wyglądały świadome oceny stopnia podniecenia? Jakby umysły i genitalia należały do zupełnie innych kobiet. Te heteroseksualne nie przyznawały się do wysokiego stopnia podniecenia lesbijkami i w ogóle kobiecą nagością. Zadeklarowane lesbijki naciskały guziki pilota tak, jakby wcale nie podniecali ich mężczyźni. I, rzecz jasna, żadna kobieta nie przyznała się, że ta scena z małpami jest całkiem, całkiem...
Urządzenie wskazywały jednak zupełnie coś innego. Dlaczego? Naukowcy opisywani na łamach "The New York Times" winią ewolucję. To ona doprowadziła do tego, że większość kobiet może
być podniecona wszystkim, co ma tylko coś wspólnego z seksem. W tym - spółkowaniem małp. Nie ma natomiast nic specjalnie ekscytującego w spacerującym nagim mężczyźnie - bo ten nie wykonuje kojarzących się z seksem ruchów, ani nie wygląda na gotowego do nich (nie maszeruje po plaży z erekcją). Czemu miał służyć ten zaprogramowany przez ewolucję mechanizm?
Przetrwaniu, twierdzą badacze. W czasach
- ujmijmy to symbolicznie - jaskiniowców naturalnym
zjawiskiem był seks, na który kobieta nie wyrażała zgody (nie było kwiatów i romantycznych kolacji, najwyżej kawałek mamuta przy ognisku). Gdyby kobieta w takich okolicznościach nie wykazała objawów podniecenia (przede wszystkim nawilżenia genitaliów), stałaby się jej krzywda. Przy braku jakiejkolwiek opieki medycznej mogąca skończyć się nawet śmiercią.
Dlatego, zdaniem naukowców, przetrwały kobiety, które podnieca wszystko, co kojarzy się z seksem. Dla ich własnego dobra.</span>
Ja stwierdzam, że ewolucja to złośliwa rzecz
A co Wy na takie "rewelacje"?