a mnie gały po tej
Maskaradzie wylazły
jakby w ogóle nie ona pisała, wszystko takie odwalone na odczepne, opisy, seksy wszystko
panna z dzieckiem paraduje sobie po okolicy a wszyscy mówią najwyżej ooo! cały ten watek nieprawdopodobny z nieślubnym dzieckiem idiotycznie przypominam- XIX wiek to
ten idiota bohater uprawia seks na balu z kim popadnie a potem się dziwi bo nic nie pamięta
a nawet nie był pijany - osioł
angielskie róże maja po dwa imiona np:
Elizabeth Anne albo Georgia May
bohater zakochuje się od pierwszego wejrzenia w 10-latce
jednym słowem ze 350 stron takiego bezsensownego stulania
koło
Zdobywcy to nawet leżeć nie powinno
z
Domem snów nawet nie w tym samym pokoju
Już ta
Nagroda lepsza była przynajmniej odrobina jakiejś dramatozy
moim zdaniem to z Maskarady byłby fajny romans ale współczesny, tylko trzeba by się bardziej wysilic na pisanie a Joyce chyba cos niezdolna