Agrest, ja wcześniej pisałam, że artysta ma z tego <span style="font-weight: bold">najmniej.</span> Trudno mi to pojąć. Jeśli miałabym pewność, że najwięcej zarabia na płycie artysta, to może nie denerwowałabym się na ceny. Artysta przynajmniej coś od siebie dał na tą płytę, ale dystrybutor? Dlatego uważam, że wszystkie zepsoły powinny publikować w internecie (za opłatą oczywiście) swoją muzykę i za przeproszeniem, kopnąć w tyłek Zaiks. Bo co artysta ma z istnienia tej instytucji? NIC. A muyzkę kupuje się dla artysty. Jestem w stanie przełknąć nawet wydatek rzędu 50 zł jeśli uważam, że ta płyta jest tego warta, ale ceny w okolicach 70 zł i wyżej to już przesada. Tłumaczenie, że obcokrajowcy kupowaliby w Polsce jest mocno naciągane.
Co do Kazika, nie stracił połowy wpływów. Po premierze i tak część ludzi by kopiowała ten album, więc to jest zwykłe ściemnianie. Swoja drogą, trochę mi jednak Kazika szkoda, bo cena za jego album jest w miarę ludzka. Wyciek krążka przed premierą to jednak świństwo i to jeszcze ludzie z Rzeszowa to zrobili.
Druga sprawa, że troche mnie Kazik zraził tym, że taki z niego materialista. Już nie mówiąc o tym w jaki sposób się wypowiadał.