Teraz jest 27 listopada 2024, o 05:03

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Poznań

Post przez agula » 11 października 2009, o 17:13

I to nie tylko pomiędzy gatunkami literackimi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 19:03

rynek ogólnie zawsze stwarza ryzyko - gdzież ach gdzież się komercjalizacja Prawdziwej Literatury zaczyna i gatunkowść tworzy, a wolność twórcy zaciera Obrazek

najlepsza reglamentacja i cenzura Obrazek zdecydowanie wpływa na jakość dodatnio :lol:



ryzyko miałkości i wtórności jest super - obecność chłamu uspokaja...

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 12 października 2009, o 20:26

Chłam musi być, zresztą rzadko ten chłam jest w stuprocentach chłamowaty, rzecz gustu (albo jego braku Obrazek).

A co do fantasy - to fantasy romansem stoi. Kay, McLeod, Martin, Hobb, Bradley, Kańtoch, Brzzińska - jakby z nich wyciąć wątki romanso-uczuciowe, to by zostało mniej niż połowa książek. I kryminały też: co byłyby za Akunin bez wątku romansowego?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 października 2009, o 00:33

sapkowski, że się powtórzę (i innych) dla zasady Obrazek

i cała reszta Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 13 października 2009, o 14:55

Zgadza się Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 12 stycznia 2010, o 23:04

Odświeżę trochę wątek i wrzucę link do notki Mrs Giggles na temat głupich czytelniczek romansów i podwójnych standardów w romansach. Trochę śmieszne, trochę prawdy w tym jest, ale jak zwykle nie wiele z tych problemów na polskim rynku znajdziemy:



http://mrsgiggles00.livejournal.com/73325.html

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 13 stycznia 2010, o 01:53

<span style="font-style: italic">There are many readers who immediately return a book when they realize that the characters are non-Caucasians. Stupid.</span> Obrazek





<span style="font-style: italic">OMG, hit the nail on the head! So sick of friends looking down their nose at my 't ask you to read it, or tie you up and read it aloud, FUCK OFF!</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 13 stycznia 2010, o 02:01

W Polsce ze świecą szukać romansu z bohaterami innej rasy niż biała albo romansu pary mieszanej (przypominam sobie, że u Nory Roberts była drugoplanowa para: ona Czarna, on Francuz)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 stycznia 2010, o 03:38

oł jea Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 stycznia 2010, o 03:47

Ja się przez prawie dwa lata czytania romansów nie natknęłam chyba na rasę nie-białą, a po polsku nie czytam... No przepraszam, pół-Indianin u Howard, a był tak strasznie Indiański, że bohaterka się nie zorientowała, aż jej ktoś powiedział. Już u źródła jest tych romansów niewiele, więc nic dziwnego, że u nas jeszcze mniej. Coś może jeszcze było, ale czarnoskórego żadnego nie pamiętam.



Z tym, że brak reakcji na to ze strony polskich czytelniczek jest dla mnie absolutnie zrozumiały, tak jak przeciętny polski telewidz nie oburza się, że w Przyjaciołach do któregoś tam sezonu główni bohaterowie nie mieli ani jednego czarnoskórego znajomego.



PS Haeśżety też się sprzedają, ba, najlepiej z całego harlequina. Swoją drogą, ostatnio wysłuchałam podcastu ze strony hq, z dwiema redaktorkami hśż, ale rozczarowało mnie poważne podejście do tematu. Liczyłam na pewien dystans, ale padały tam raczej stwierdzenia, że wrażliwy bohater jest niemęski etc.

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 13 stycznia 2010, o 08:25

a przeciez moglby byc wrazliwy, a jednak meski Obrazek

nie musi co strone lez ocierac i sobie w rekaw smarkac, zeby okazac ta wrazliwosc Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 13 stycznia 2010, o 10:06

hehe, to mój świeżo tłumaczony bohater wyznaje żonie, ze sie wyniósł z małżeńskiego łoża, bo chciał byc taki wrazliwy/subtelny, na co ona mu odpowieda, zeby nie był, to to nie jej typ!

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 stycznia 2010, o 14:31

No tak, ja też pamiętam takiego jednego, co się z subtelności do małżeńskiego łoża nie wprowadził (i nie z tradycyjnego powodu '), chociaż to nie był ha-eś-żet Obrazek



A tamten podcast to był pod kątem porad dla pragnących pisać ha-eś-żety Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 13 stycznia 2010, o 14:42

widać braki Palmer Obrazek

Margot Dalton wysiliła się na Azjatkę raz Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 13 stycznia 2010, o 14:55

Nie, no pamiętam, że u Palmer jakiś Indianin czy pół Indianin się znalazł. Pół Azjatów też bym znalazła, ale czarnoskórych nie. I nie czytałam chyba niczego z parą czarno - białą, a mogłoby być ciekawie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 13 stycznia 2010, o 14:57

Indian było całe plemię Obrazek i przysięgłabym ze się przymierza do napisania o jednym czarnym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 stycznia 2010, o 15:01

No właśnie, Indianie i Azjaci tak, ale czarnoskórzy - trudniej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 13 stycznia 2010, o 15:04

ciekawe, nie? Obrazek



bohaterki o pośrednim czarnym pochodzeniu były jeszcze u Wood <span style="font-style: italic">Zielone miasto w słońcu</span> i Delinsky <span style="font-style: italic">Rodzinne tajemnice</span> chyba Obrazek i oczywiście jest to pretekstem do wielkiego dramatu Obrazek



że nie wspomnę o kilku historykach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 13 stycznia 2010, o 17:25

romans między białą kobietą a czarnym mężczyzną to spotkałam tylko w "Północ-południe" Jakesa(ale nie był to romans pierwszoplanowy) poza tym czytałam jeszcze o romansach między białym a Aborygenką(u Patricii Shaw)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 13 stycznia 2010, o 21:04

kurcze, nie wiedziałam (bądź zapomniałam/umknęło mi) że Shaw wydano po polsku Obrazek



co do afroamerykańskich romansów: hm, tu mamy dodatkowy problem, którego jednak przy Rdzennych Amerykanach i Azjatach nie ma w takim stopniu... kwestia "mieszania" - i to nie tyle białe co afroamerykańskie waśnie czytelniczki są wyczulone dosyć mocno (tudzież organizacje zrzeszające Obrazek w końcu długo postulowano wydzielenie kategorii "romans afroamerykański" Obrazek

to, że spodziewany romans u Palmer się nie pojawił zrzucam na karb tego, iż bohaterowie "zbyt biali" w zachowaniu i mowie byli, a koniunktura przeminęła Obrazek



i tu właśnie dla mnie jako czytelniczki jest bariera: no nie lubię atmosfery i kulturowej otoczki "afroamerykańskiej" Obrazek no taka ze mnie przebrzydła rasistka Obrazek



chociaż gdzieś się spotkałam z całkiem fajnymi "mieszanymi" romansami gdzie bohaterowie (płci męskiej) byli Afrykańczykami i dla mnie zjadliwe Obrazek ewidentnie syndrom obamy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 425
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Poznań

Post przez agula » 13 stycznia 2010, o 21:49

Julie Garwood chyba w cyklu Róża popełniła "czarny" romans. To znaczy chyba zarówno Adam jak i jego przyszła byli afroamerykanami. Ale głowy nie dam, choć coś mi dzwoni. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 13 stycznia 2010, o 22:14

Na pewno jeden z "braci" od Garwood był czarny i tak to chyba jest Adam i miał swój romans.



A ja tak jak Frin, też ze mnie przebrzydła rasistka. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 23 stycznia 2010, o 22:35

Nie wiedziałam gdzie to wrzucić, więc robię to tu. Na blogu AAR pojawił się ciekawy wpis na temat prostytutek/kurtyzan/dziwek w romansach. Link: http://www.likesbooks.com/blog/?p=3577#more-3577



Coś od siebie dorzuciła również Mrs Giggles: http://mrsgiggles00.livejournal.com/77145.html



To chyba jedna z najciekawszych dyskusji ostatnich miesięcy na zagranicznych blogach/forach romansowch. ciekawe rzeczy przy tym wychodza Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28670
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 stycznia 2010, o 01:10

na przykład? Obrazek



hm, widzę wiele wątków. które się pojawiały latami - może wreszcie faktycznie jakaś konkretna dyskusja będzie Obrazek

idę czytać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 stycznia 2010, o 15:29

Na przykład? To, na co zwróciła uwagę Mrs Giggles - że poruszana jest kwestia moralności kobiet i stosunek czytelniczek do całego problemu, a jak zwykle kwestia amoralności mężczyzn (czyli był dziwkarzem nim poznał heroinę) jest traktowana jako coś normalnego i nic złego w tym nie ma. Kolejny aspekt podwójnych standardów.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości