Teraz jest 21 listopada 2024, o 23:03

Lucy Maud Montgomery

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 października 2009, o 00:28

ale po przeczytaniu pamiętników czy przed?

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 12 października 2009, o 00:35

nie pamietam emilki... chyba musze wrocic do niej, skoro jest tam i <span style="font-style: italic">mroczna strona księżyca</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 00:36

<span style="font-style: italic">Emilka</span> jest świetna, przeczytaj gmosiu koniecznie, ja się rozkoszuje w chwili obecnej Obrazek, jakby to powiedziała pinks "smakuję" bo czytam powolutku i fragmentami Obrazek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 00:39

A... nie pamiętam... Chyba po, ale głowy nie dam. Ale mam nadzieję, że i bez pamiętników czytałoby mi się inaczej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 00:46

Ja pamiętników nie czytałam, ale do <span style="font-style: italic">Emilki</span> wracam co jakiś czas, i za każdym razem odbieram ją inaczej. Fakt nie czytałam jej w wieku dziecięcym po raz pierwszy, a jako młoda panienka (nie żebym teraz była stara). Jednakże, gdy czytałam ją jako nieco starsza panna, traktowałam ją zupełnie inaczej, a teraz cóż... teraz czytam mi się ją bardzo dobrze, może nawet lepiej niż ostatnio.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 00:51

Ja tak mam z Muminkami, nie czytałam jako dziecko, a potem się zszokowałam tą głebią Obrazek



Muminki to hardkor psychologiczny Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 października 2009, o 00:54

tatuś muminka i morze... listopad... rany...

hm, tu możemy jeszcze zahaczyć o wyczuwanie-rozumienie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 00:54

Mnie też lektura Muminków w dziecięctwie ominęła, zresztą mnie ominęło sporo, bo i Baśni Andersena nie dane mi było poznać, moja mama uważała, że są zbyt przygnębiające, ale krwawe Baśnie Grimmów, mi czytała. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 00:57

Kasiek, ale potem czytałaś Muminki? Jak nie, to koniecznie przeczytał Dolinę Muminków w listopadzie i Tatusia Muminka i morze Obrazek



A z Montgomery inaczej się czyta także Pat, ale dla mnie chyba ciężej... Bo ja jej nie lubię za bardzo Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 01:01

Zaległości Muminkowe nadrobiłam w liceum, ale chyba znowu po nie sięgnę, bo niewiele pamiętam.





<span style="font-style: italic">Pat</span> czytało mi się dobrze, choć to słabsza książka i nie tak wciągająca jak inne. Najgorsza wydaje mi się jednak <span style="font-style: italic">Historynka</span> i jej ciąg dalszy. Może ma to związek z tym, że zupełnie jej nie pamiętam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 października 2009, o 01:01

czemu nie lubisz Pat? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 01:06

Bo Historynka jest taka bez fabuły totalnie Obrazek



A Pat nie lubię, bo mnie męczy ta neurotyczka Obrazek I wcale by za Szkraba nie wyszła, gdyby jej się ta chałupa nie spaliła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 01:08

Bo ona chciała, żeby nic się nie zmieniało.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 października 2009, o 01:10

historynka to po prostu takie opowieści z Avonlea spięte Obrazek

chociaż przyznam, że narracja chłopięca jest... zabawna w wykonaniu montgomery...



a czyz pat neurotyczka nie jest uroczo "ludzka"? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 01:11

Czyżby Fringilla była wielbicielką "neurotyczki"?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 października 2009, o 01:16

przyznam, że jest dla mnie fascynująca - odkąd pamiętam totalnie nie rozumiałam jej przywiązania do wymuszonej wręcz niezmienności świata wokół Obrazek

a zarazem jakże częsta to postawa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 01:24

Pewna granica strawności została tam dla mnie przekroczona Obrazek Co nie znaczy, że jest źle napisana. Ale też Pat nie rozumiem. I jej snobowanie się było jeszcze gorsze niż u Emilki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 01:27

Snobowanie Emilki można łatwo wytłumaczyć, co nie znaczy, że usprawiedliwić

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 01:34

Nie usprawiedliwiam Emilki, ale zachowanie się Pat względem rodziny, w którą wżenił się jej brat było dla mnie bardziej wkurzające niż zagrania Emilki. Ale Emilkę bardziej lubię w ogóle, więc więcej jestem jej w stanie wybaczyć Obrazek



A wszędzie tam są echa osobistego snobizmu Montgomery, która była po troszę i Emilką, i Pat Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 października 2009, o 01:35

ale snobowaie emilki to raczej snobowanie rodzinne Obrazek przejęte od ciotek i oklic Obrazek

natomiast u Pat to faktycznie jakaś forma samoobrony... stan matki?

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 01:43

Może... przeczytam sobie, by się upewnić, lub zmieszać z ziemią tę teorię. Obrazek



No dobra, tak naprawdę to przeczytam bo lubię. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 01:53

U Emilki wszystko tłumaczy Murrayowskie spojrzenie Obrazek

A Pat... Przyczyny? W samej historii? Nie wiem... Poza tekstem - generalnie w tamtym okresie Montgomery sama miała lekką psychozę na punkcie za szybkich zmian na świecie i tak to na Pat przelała.

Co ciekawe, druga część została odrzucona przez jej zwykłego brytyjskiego wydawcę, m.in. przez ten neurotyczny charakter Pat. A chociaż Montgomery nie sprzedawała się aż tak świetnie jak kiedyś, to nie była przecież byle szaraczkiem, żeby ją tak bez powodu odrzucać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 12 października 2009, o 20:44

A propos "Emilki", to nie tak dawno sobie odświeżałam i, po dziesięcioletniej przerwie, faktycznie uderza taka ogólna melancholijność, a w ostatnim tomie to depresyjność. Ten happy-end z Tedem wydaje się mało realny i rozmyty. Chociaż sam Ted też był zawsze rozmyty i osobowości miał tyle, co kawy w filiżance do espresso.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 12 października 2009, o 20:47

A jaką on miał mieć osobowość przy takiej matce. Obrazek Ale i tak Perry lepszy. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 12 października 2009, o 20:51

Perry i Ilse żyli, a Ted to wegetował na kartach książki. Obrazek Mnie się zawsze wydawała jakiś taki... niedokreślony. Trudno było powiedzieć, czy go lubię, czy nie lubię, jaki to on ma charakter, czym grzeszy (oprócz tego, że przypadkiem stanął przed ołtarze nie z ta kobietą, co by chciał).

A happy end? Happy-end odstawał mi od tonu reszty książki, jakoś za szybko nastąpiła zmiana tonacji i przez to wydawał mi się dosztukowany.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości