Teraz jest 21 listopada 2024, o 18:01

Lucy Maud Montgomery

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 19:36

Już zapomniałam jaka ta książka jest śmieszna. Obrazek



Zaraz sobie poczytam ja Perry zdaje relację, z obiadu u pana Hardy 'ego. O tym jak się od siorbania powstrzymał. Obrazek



Bo ja czytam wybiórczo i fragmentami. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 października 2009, o 19:37

ja na przykład muszę mieć w wychodku róże Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 października 2009, o 19:37

Oni tam wszyscy byli sobie równi, bo Ilza wcale nie lepsza Obrazek

Jeden Perry w miarę normalny Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 19:39

Ilza to jest rozpuszczony bachor! Ale i tak ją lubię. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 19:44

ech... zestaw Ilza-Emilka zdecydowanie góruje nad Ania-Diana Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 19:46

O tak! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 października 2009, o 19:48

Bo Emilka w ogóle góruje nad Anią. W sensie całokształtu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 19:51

Tak się zastanawiam, po <span style="font-style: italic">Błękitnym zamku</span> to chyba <span style="font-style: italic">Emilkę</span> lubię najbardziej z tego co L.M.M. napisała, choć u mnie z tym lubieniem to różnie bywa. Obrazek





Emilka podoba mi się i jako dziecko i jako podlotek i jako panna na wydaniu. Sama nie wiem, które z jej wcieleń lubię najbardziej. Do bólu śmieszy mnie to jej pisanie poezji w dziecięcym wieku ( ja wiem geniusze tak mają, ale mimo wszystko...). Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 października 2009, o 20:35

to czemu w ostatecznym rozrachunku Ania górą? Obrazek bo ruda rudość? bo sieroca sierocość? bo Maryla i Mateusz? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 20:40

Bo jak się jest dzieckiem to się woli <span style="font-style: italic">Anię</span>, a <span style="font-style: italic">Emilkę</span> się docenia jako starsza osoba.[/i]

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 20:46

bo Ania to same pozytywy na dłuższą metę Obrazek

bohaterowie "tacy jak my" a nie snobujące się towarzystwo z mayflower Obrazek

bez stuknietych dosłownie i metaforycznie kuzynów i całej reszty Obrazek

ogólnie - grzeczniej dianowato a nie ilzowato Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 października 2009, o 21:18

Kasiek ma rację Obrazek Anię się lubi jako dziecko, Emilkę później. To trochę jak z BZ, nie sposób chyba przyswoić sobie w pełni trzeciej części Emilki jako dziesięcioletnia czytelniczka.



Wiele osób do Ani się ogranicza, Emilka jest dla koneserów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 21:54

ale to zależy chyba od prywatnych preferencji czytelniczych Obrazek

wszak i Ania nie rusza wielu 10latek... a Emilka rusza...

(za to faktycznie BZ uznam za "powieść dla dorosłych" - te 29lat bohaterki robią swoje Obrazek

ja wspomniałam o sprawie ulekturowienia Ani Obrazek

ps.to był horror swoją drogą jeśli o mnie chodzi... Ania na polskim...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 października 2009, o 22:04

horror to był <span style="font-style: italic">Antek</span>, <span style="font-style: italic">Janko muzykant</span> i <span style="font-style: italic">Nasza szkapa</span>- Ania to był czysty relaks Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 października 2009, o 22:12

Kwestia preferencji, jasne. Ale uogólniając - moim zdaniem w dzieciństwie (u mnie to było wcześniej niż 10 lat) Ania porywa z większą łatwością. A czasem te dziewczynki kochające Anię nie wracają do Montgomery i nie odkrywają w pełni smakowitości Emilki.



Tak, dla mnie Ania w szkole to też była trauma z cyklu rozczarowanie szkolnictwem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 22:14

A ja <span style="font-style: italic">Ani</span> nie przerabiałam Obrazek , ale ja miałam i w podstawówce i w średniej nauczycielki z dość ciekawym podejściem do przedmiotu. <span style="font-style: italic">Ani</span> na polskim sobie nie wyobrażam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 22:18

ale jak wiele znamy dziewczynek w danym wieku, które zaczynały a) od emilki i b) bez nastawienia "wszystkie dziewczynki kochają anię - twoja mam też jak była w twoim wieku" - presja robi swoje Obrazek

ja się jednak obawiam, że anię się podsuwa bo bezpieczniejsza jest patrząc z perspektywy dorosłego czytelnika :lol:



ps.ok ok - horror to była nasza szkapa i ten koń z jakiegos tam pokładu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 22:23

<span style="font-style: italic">Łysek z pokładu Idy</span>, a i jeszcze jedna horrorowata mi się przypomniała <span style="font-style: italic">Dym</span> Obrazek .





Właśnie mi sie przypomniało, że dość późno przeczytałam <span style="font-style: italic">Anię</span>, bo gdzieś dopiero w liceum chyba, albo pod koniec podstawówki. Zawsze wiedziałam, że coś takiego jest, ale z jakiegoś powodu uważałam, za obciachowe czytanie <span style="font-style: italic">Ani</span>, co ciekawe czytałam już harlequiny, romanse historyczne i inne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 22:35

kasiek - weź pzybliż obciachowośc w tym kontekście bo brzmi intrygująco Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 października 2009, o 22:49

Bo widzisz ja mam braci, i cała masę kuzynów. I łatwo ulegam wpływom, a właściwie to ulegałam. Mój brat ten nie analfabeta, czytał zawsze kryminały, horrory, thrillery i Ambitną Literaturę, kuzyni zaś nie czytali nic. Ulubione powiedzonko Jarka brzmiało <span style="font-style: italic">Mądry pisze dla zabawy, głupi czyta bo ciekawy</span> I oni wszyscy jakoś tak w niesamowitej pogardzie mieli całą pensjonarską literaturę. Zresztą wiele książek mieli w pogardzie. Taki szczególny przypadek to <span style="font-style: italic">Mały książę</span>, nie przeczytałam go choć był lekturą, bo stwierdzili, ze tak głupiej książki nigdy nie czytali. Poza tym było to całe podniecenie wśród dziewczyn z klasy <span style="font-style: italic">Anią</span>, wydawało mi się to strasznie głupie, podniecać jakąś dziewczyńską książką, dla dzieci. Czytanie tego typu rzeczy uważałam za największy obciach. Co innego książki dla dorosłych. Snobowałam się. Żeby nie było na początku kryłam się z czytaniem romansów, bo co by wszyscy powiedzieli. I tak jakoś ta <span style="font-style: italic">Ania</span> długo mnie omijała, jak w końcu do mnie trafiła nie wiem. Grunt, że wpadłam na całego. I przeczytałam wszystko L.M.M., co było do przeczytania. Ale olbrzymiej ilości dziewczęcej literatury nie ruszyłam, do tej pory. Bo kiedy inni zaczytywali się w tego rodzaju rzeczach ja, czytałam to co brat, z tym że ja zawsze w tym co czytałam szukałam romansu, i w wielkim sekrecie czytałam prawdziwe romanse. Co ciekawe romanse historyczne czytałam w gronie rodzinnym zupełnie legalnie Obrazek, traktując je jako swego rodzaju powieść historyczną, której byłam wielką fanką.

Minął mnie etap literatury pensjonarskiej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 października 2009, o 22:55

Ja znam moją koleżankę, która najpierw czytała Anię, ale bardziej lubiła Emilkę, może być? Ale ona jest dziwna, bo najbardziej lubi Pat.



Z tym, że Emilki się nie podsuwa, bo jest bardziej wywrotowa nie mogę się do konca zgodzić, dlatego że ja właśnie uważam Emilkę za dzieło niedocenione pod tym względem Obrazek Więc uważam, że większość podsuwających tego aspektu Emilki nie widzi.



Przyznaję, że osobiście jestem skrzywiona, dla mnie Emilka jest najbardziej bliską Montgomery postacią i uwielbiam ją analizować. Fragmenty z trzeciej części (między innymi te depresyjne kawałki) mogłyby być żywcem wyjęte z pamiętników.





Natomiast co do omawiania Ani w szkole, to teraz patrzę na to inaczej, tzn rozumiem, że nierealistycznym było oczekiwanie, że to omawianie będzie się czymś różniło od sztampowego omawiania innych lektur tylko dlatego, że ja ją przeczytałam milion razy Obrazek I właśnie dlatego żałuję, że za moich czasów nie było blogasków i forów, żebym się mogła pozachwycać w szerszym towarzystwie Obrazek Niby moja przyjaciółka tez bardzo lubiła Anię, ale jakoś tak mało dyskusyjnie Obrazek





PS Kasiek, piękna historia Obrazek Jeszcze tylko powiedz, na co się snobowałaś Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 23:40

męskie snobowanie się, no no Obrazek



trochę mi wstyd, ale... ja mam takie niefajne wrażenie, że typowo szkolno-lekturowa analiza ani wydobywa niestety te nienajjaśniejsze aspekty twórczości montgomery...

ps.podobnie z musierowicz...



Emilka jako dzieło niedocenione pod jakim względem? wywrotowości czy jej braku?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 października 2009, o 23:45

Pod względem mrocznej strony księżyca Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 października 2009, o 23:50

hm, sądzisz że jej nie dostrzegają czy też raczej może ignorują Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 października 2009, o 00:07

Sądzę, że nie dostrzegają... To znaczy, te dzieci czytające Emilkę, które potem do niej nie wracają Obrazek Ja w każdym razie byłam bardzo zdziwiona intensywnością tych książek, kiedy do nich wróciłam po długim czasie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości