<span style="font-weight: bold">Bosa księżniczka</span> przerobiona, znaczy się przeczytałam początek i koniec, środek przekartkowałam, znalazłam to co mnie interesowało
i tak powiem, że książka ma tylko jeden plus, reszta to minusy.
JAK JA NIENAWIDZĘ NIEISTNIEJĄCYCH KRÓLESTW I KSIĘŻNICZEK Z NICH POCHODZĄCYCH I KSIĄŻĄT TEŻ!!!!
Biedne królewskie dziecko błąkające się po angielskich drogach, pragnące wolności i swobody.... prawie padające ofiarą gwałtu, chcące ulżyć doli biednych ludzi porywa im pana.....
Czy moje wymaganie odrobinki chociażby prawdopodobieństwa to tak wiele?
Już ten bardziej angielski niż rodowity Anglik Wiking u Martin był bardziej prawdopodobny!