Matko, przygotowuje się kilka dni do czytania?
Ja zwykle też przeglądam książkę zanim w końcu zacznę ją czytać, ale to raczej kwestia tego, że nie mogę się oprzeć zobaczeniu co będzie dalej. I trwa to kilka minut. A jeśli na przeczytaniu jakiejś książki szczególnie mi zależy albo wykażę się szczególną siłą woli, to nawet tego nie robię, tylko od razu zaczynam pożerać - ale powiem szczerze, że tu się nie różni dla mnie zbytnio czy to ebook, czy na papierze książka. Jasne, lepiej, przyjemniej mieć na półce, ale wiadomo, są ograniczenia choćby finansowe.
Zgadzam się z Tobą, Agrest, że ten ostatni akapit to już szczyt. Tak jakby książka traciła wszystkie swoje zalety tylko dlatego, że nie została wydrukowana przez drukarnię, sklejona i postawiona na półce.
Mogłabym się zgodzić z autorką, gdyby nie to skrajne stanowisko - ebook zawsze be, drukowana książka zawsze och i ach.
A powiem szczerze, że mając np. do wyboru książkę z Zielonej Sowy, gdzie na marginesach są pozaznaczane cytaty i fragmenty, oraz ebooka, to wolałabym ebooka właśnie. Chociaż to też skrajność