Ale moim zdaniem czasem to jest zwyczajnie zbędne. Niech mi ktoś wyjaśni choćby, po co wątek sensacyjny w It Had To Be You SEP. Finałowa akcja tylko mnie wkurzyła, bo ja lubię dramatozę kameralną, a nie porwania i inne takie. Równie dobrze można było tę książkę napisać bez tego wątku i jak dla mnie tylko by na tym zyskała, nawet jeśli SEP musiałaby się bardziej na zakończeniem nagłowić
A naszła mnie taka refleksja po skończeniu szalonego Iana, tak mi przyszło do głowy, że w ogóle mnie tak wątek sensacyjny nie interesował i wolałabym, żeby bardziej się autorka skupiła na kwestiach obyczajowych.
Oczywiście od każdej zasady są wyjątki i są takie, które nawet mi się podobają, ale tak ogólnie to mogłoby ich nie być
A już najbardziej irytują mnie takie sceny, w jakich gustuje np Putney - złoczyńca na koniec strzela całą przemowę, wyjaśniając wszystkie motywy i okoliczności