Teraz jest 6 października 2024, o 06:18

Literatura nieromansowa

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 listopada 2007, o 22:20

owszem ale takie poszukiwania odbywamy w temacie Szukam ksiązki Obrazek

http://www.harlequin.fora.pl/szukam-ksiazki-t186-210.html

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 12 listopada 2007, o 01:12

ja bardzo lubię książki Howard.

Oto lista:

Mr Perfect

Polowanie na sobowtóra

Dość już łez

Zabójcze zauroczenie

Pocałuj mnie gdy zasnę.

I według mnie to są wspaniałe ksiązki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 199
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z książeczki

Post przez tusia101 » 12 listopada 2007, o 19:02

wydali jeszcze :

niezależna żona

naznaczeni

misja

 
Posty: 243
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez fanka » 13 listopada 2007, o 13:11

dziekuje za odpowiedz postaram sie lepiej wszczelac z pytaniem sorki :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 653
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez diawie » 22 listopada 2007, o 17:49

dla mnie wspanialymi ksiazkami sa ksiazki J.Lindsey szczegolnie ksiazki o Mallorych tych to mi nigdy dosc czytalam je niezliczona ilosc razy

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 listopada 2007, o 01:14

wydali Misję? w jakim wydawnictwie? kiedy?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 23 listopada 2007, o 01:35

znalazłam takie info, że ta książka to Howard Linda - Wzgórze spełnionych nadziei - II - Misja jako chyba druga część Naznaczonych

Joe Mackenzie marzył tylko o jednym: o lataniu na najnowszych myśliwcach amerykańskich. Caroline Evans była świetną specjalistką od laserów, ale nie miała zielonego pojęcia o mężczyznach. Jej nowy szef, pułkownik Joe Mackenzie, nie spuszczał z niej oczu. Czyżby się zakochał? Gdy tych dwoje zaczęło współpracować przy tajnym projekcie nowego samolotu, w bazie na Pustyni Nevada zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Ktoś próbował sabotażu. Joe omal nie zginął. Podejrzenie padło na Caroline....





nie wiem, czy to ci pomoże :?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 listopada 2007, o 01:51

pomogło- dzięki! Obrazek

 

Post przez Jesc » 23 listopada 2007, o 18:32

Czytalam, calkiem dobrze sie czytalo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Mała » 27 listopada 2007, o 02:23

A pamiętacie jak pisałam wam o książce "Na krańcu świata"?



Jest dostępna aktualnie na Allegro. Co prawda uzywana, ale 9 zł, to chyba nie jest dużo...



http://allegro.pl/item275669637_na_krancu_swiata_barbara_bickmore.html

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 listopada 2007, o 00:12

jak już wspomniałam czytam Listek figowy Christiny Dodd. postanowiłam wkleić fragment, dla udowodnienia, że kapitalna książka



Nie zatrzymując się, lady Goodridge odezwała się tubalnym głosem: - Panno Higgenbothem, rozumiem, że to pani zawdzięczam ten najazd.

Śmiałość, która na chwilę opuściła Jane, szybko powróciła. Jane odwróciła się, żeby powitać panią tego majątku. Ktoś powinien dać nauczkę tej przywykłej do dominacji rodzinie, a ona poczuła się właściwą osobą. Dygając uprzejmie, odrzekła: - Nie mnie powinnaś, pani, obwiniać, ale swojego brata.

- Ba! On zupełnie traci rozum, kiedy jest z tobą. Miło was zobaczyć, Tarlinie, Violet. Panno Morant, jak zawsze wygląda pani prześlicznie.

- Dziękuję, milady - odparła Adorna łagodnym, dźwięcznym głosem. - Moja ciocia przypomina mi jednak stale, że uroda to tylko powierzchowne piękno.

Lady Goodridge żachnęła się. - A co byś chciała? Mieć piękną wątrobę?

Oczy Adorny zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. -Wydawało mi się, że mam ładną.

Lady Goodridge z trudem stłumiła śmiech. - Jestem pewna, że masz, kochanie. - Koncentrując się z powrotem na Jane, rzekła: - A pani... pani jest inteligentna.

Jane słyszała to już wiele razy i przestała uważać za komplement. - Z pewnością lepiej, kiedy dziewczyna ma urodę niż rozum.

- Owszem, mężczyźni lepiej widzą, niż myślą. - Lady Goodridge zerknęła na pana Fitzgeralda, po czym dodała: - Szczęśliwie dla pani, panno Higgenbothem, Ransomowi wzrok popsuł się na skutek zranienia.

- Nie jestem na tyle nieczuła, żeby to nazywać szczęściem, czy też cieszyć się z nieszczęścia innych, milady - powiedziała Jane.

Naturalnie, że nie. Gdybyś, poza swoją inteligencją, nie była wrażliwa i czuła, nie zainteresowałabym się tobą. - Lady Goodridge żywo gestykulowała. - Blackburn kręci się gdzieś w pobliżu. Posunął się do tego, że rozmawia nawet z mieszczanami, którzy odważyli się przyjechać. Panno Higgenbothem, do-prowadziła go pani do szaleństwa z miłości.

- Zawsze był szalony - zimno odparła Jane.

Pan Fitzgerald odchylił do tyłu głowę i wybuchnął śmiechem. - Świetnie powiedziane.

- Przestań! - Lady Goodridge uderzyła go w ramię złożonym wachlarzem. - To twoja wina, że dzisiaj zostałam w to wszystko wmieszana.

Z uśmiechem na ustach pan Fitzgerald uchylał się, mówiąc jednocześnie: - Przyznaję się do winy i w ramach kary będę ci dziś asystował.

Lady Goodridge zaniechała ataku i coś - w przypadku innej kobiety Jane nazwałaby to bólem - zabłysło w jej oczach. - Nieznośny chłopcze, nazywasz karą towarzystwo pani domu?

- Tylko wówczas, gdy pomyślę, że w tym czasie mógłbym puszczać na plaży latawce.

- Mówiłam ci, żebyś poszedł.

- A ja powiedziałem, żebyś poszła ze mną.

Pani Goodridge wbiła w niego wzrok, gniewnie wypinając pierś do przodu. - Kobiety w moim wieku nie puszczają latawców.

- Kobieta w twoim wieku może się przyglądać.

- Kobieta w moim wieku nie chodzi po piachu. Piach dostaje się do butów.

- Możesz zdjąć buty.

- Panie Fitzgerald, jesteś zuchwały i bardzo... bardzo młody. O wiele za młody. - Lady Goodridge patrzyła na swojego rozmówcę, jakby żałowała, że nie jest inaczej.

- Wcale nie taki młody, pani. - Fitz przysunął się bliżej ku niej. - Ale dość młody, żebyś się przy mnie nie nudziła.

Lady Goodridge cofnęła się i formalnym tonem odparła: - Jestem wystarczająco zajęta. - Po czym zwróciła się do Jane. - Uważaj, moja panno, żeby ci muchy nie wleciały do takiej otwartej buzi.

Jane gwałtownie zamknęła usta.

- Jak usiłowałam powiedzieć, panno Higgenbothem, usilnie radziłabym, żebyś poślubiła Ransoma w tym krótkim okresie jego przytomności umysłowej. U mężczyzn - zerknęła na swojego towarzysza - nigdy nie wiadomo, jak długo to potrwa.

- Wszak przed chwilą sama pani powiedziała, że lord Blackburn oszalał. - Lecz Jane mówiła już do pleców lady Goodridge.

Pan Fitzgerald, oddalając się za lady Goodridge, rzucił Jane uśmiech przez ramię. - Nie wygra z nią pani, panno Higgenbothem, tak samo jak z jej bratem. Oboje są uparci jak osły i jeszcze bardziej krnąbrni.

Lady Goodridge zatrzymała się jak wryta. - Panie Fitzgerald!

Obrzucając swoją towarzyszkę złośliwym spojrzeniem, Fitz zawołał do Jane: - Jest tylko jeden sposób, żeby sobie poradzić z tymi arystokratami.

Nie chciała zadawać tego pytania, ale skoro nikt ich nie słyszał, nie potrafiła się powstrzymać. - A mianowicie?

- Cięty dowcip. Szybki unik. - Roześmiał się na widok urażonej miny lady Goodridge i zdumionej twarzy Jane. - I wiele miłości.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 listopada 2007, o 00:15

absolutnie się zgadzam, zresztą lubię tę serię o guwernantkach (Governess brides- czy jakoś tak), Jane i Adorna przewijają się jeszcze kilka razy przy okazji różnych świetnych historii Obrazek Dodd fajne rzeczy pisze

Avatar użytkownika
 
Posty: 28609
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 listopada 2007, o 03:00

fajne - chociaż najbardziej cenię "okres środkowy" czyli większość guwernantek Obrazek - wczesne i najnowsze jakoś tak... nie do końca...

Avatar użytkownika
 
Posty: 173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Mała » 30 listopada 2007, o 14:23

Ktoś powie, że książka jest średnia i zapewne ma rację, ale ja jak czytałam ja po raz pierwszy byłam nią zauroczona, zresztą podobnie jak filmem nakręconym na jej podstawie z Kevinem Costnerem.

 

Post przez Gość » 3 grudnia 2007, o 22:55

a czytalyscie Dziwne losy jane eyrie(chyba zle wpisalam nazwisko)-tez o guwernantce ,wspaniala ksiazka,rozczuli do lez,no i byla sfilmowana chyba 2razy

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 grudnia 2007, o 22:57

czytałam i od dawna jestem gorącą fanką, a filmowana chyba była z 5 razy- z czego najbardziej lubię wersję z 1940 z Orsonem Wellesem i Joan Fontaine -- ooo to ci dopiero romans!!!



oo przepraszam poprawka-od samego początku kina zekranizowali to aż 18 razy!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 3 grudnia 2007, o 22:58

a którą guwernantkę najbardziej doceniasz? Obrazek

 

Post przez Gość » 4 grudnia 2007, o 23:19

ja tylko ksiazkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 210
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: WARMIA I MAZURY

Post przez grajabo » 12 grudnia 2007, o 03:48

jedna z moich ulubionych książek jest Klawikord i róża Haliny Popławskiej pierwszy raz czytałam to x lat temu i czasami do niej wracam i zawsze mi się podoba

 

Post przez Jesc » 12 grudnia 2007, o 18:04

no wlasnie ma ktos "Klawikord i roze" w e-bookach?

Avatar użytkownika
 
Posty: 653
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez diawie » 20 grudnia 2007, o 13:13

Ja z lat szkolnych mam sentyment do trzech ksiazek Emil Zola ,,Wszystko dla pan,,

B.Prus ,,Emancypantki,, i Orzeszkowej ,,Nad Niemnem,,/chociaz to lektura i opisow przyrody tyle ale podoba mi sie klimat tych minionych lat i swiata ktory juz teraz nie istnieje/Mam na mysli o ksiazkach ktore mozna by uznac za romanse lub zawierajace watek romansowy

Avatar użytkownika
 
Posty: 28609
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 grudnia 2007, o 17:33

Emancypantki uwielbiam, ojej ojej...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 grudnia 2007, o 17:53

ale nie sądzicie że one wszystkie zyskują dopiero jak się je przeczyta/ponownie przeczyta w wieku hmm ... dojrzalszym?

Avatar użytkownika
 
Posty: 28609
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 20 grudnia 2007, o 18:12

pinks - masz rację (nawet jeśli mogę sie wypowiadać jedynie z wyżyn ćwierci wieku) - jak większość tych dobrych książek, nie? Obrazek

chociaż ja jestem bardziej za opcją"ponownie".

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 grudnia 2007, o 18:14

ja generalnie też w sumie cieszę się niezmiernie że mnie zmusili do większości lektur w szkole Obrazek



choć do dziś najwspanialszą i najcudowniejszą wydaje mi się Mistrz i Małgorzata ...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość