Teraz jest 22 listopada 2024, o 16:30

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 września 2009, o 00:31

no co ty: się nie przejmował Obrazek

się zagapisz, nie zareagujesz prawidłowo - w zęby dostaniesz za krzywe oko co najmniej Obrazek albo cię obrzucą (oby tylko) zgniłą kapustą Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 września 2009, o 00:35

ale z drugiej strony nikt się nad tobą nie użalał żeś idiota bo wokół pełno ułomnych (celów dla kapusty) Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 września 2009, o 00:47

Nie przejmował? No coś ty Obrazek Teraz przynajmniej wiadomo, czemu ktoś się tak zachowuje, a i tak inność wzbudza podejrzliwość i strach, a wtedy? A u dzieci to najgorzej, bo z wiekiem można się wyuczyć pewnych zachowań, czego od nas się oczekuje, a dzieci autystyczne mają ogromne problemy z komunikowaniem się z otoczeniem Obrazek A Ian został uznany za nienormalnego jako dziecko właśnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 września 2009, o 00:50

ech... obórka, łańcuch i już Obrazek tudzież strych... nieszczęśliwy wypadek...

chyba że się miało szczęscie trafić na społęczność co to cudaków dotkniętymi przez boga nazywali Obrazek na plus Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 września 2009, o 00:50

dobra, dobra- wszystko zależało od tego czy był potrzebny w inwentarzu- jedyny dziedzic mógł być totalnym idiotą i nikt by nie pisnął (vide przykłady historyczne), po prostu BYLE BY BYŁ CHŁOP! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 września 2009, o 00:51

On nie był jedynym dziedzicem Obrazek Jego brat był księciem, a miał ich jeszcze dwóch oprócz tego.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 września 2009, o 00:53

Czytałam w którymś Kuchowiczu taką historię, co to kobietę (nie pamiętam jak jej było) wydano za wojewodzica bodajże, a ten nie wiedział nawet, jak się za nią zabrać w noc poślubną i prawdopodobnie w ogóle nie zaczaił, że to jego żona jest Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 września 2009, o 00:54

wspomagało się takie przypadki Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 września 2009, o 01:05

a brat Księciunia regenta co mordował co się nawinęło? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 września 2009, o 01:08

Był zbędny, a poza tym ojciec był mocno temperamentny, to i cierpliwości nie miał do problematycznego (delikatnie powiedziane) dziecka...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 września 2009, o 01:10

jak stary Kennedy co własną temperamentną córkę posłał na lobotomię bo bruździła Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 września 2009, o 01:47

ależ najlepsze chęci miał Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 września 2009, o 02:00

Ha, a właśnie wyszły na jaw nowe okoliczności zamknięcia szalonego Iana w zakładzie Obrazek Bo on był świadkiem Czegoś Strasznego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 września 2009, o 11:04

a cvzy to nie o Annę Stanisławska chodziło, pierwszą drukowana poetke polską?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 września 2009, o 11:55

a maszli więcej informacji??? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 września 2009, o 12:11

mama:

Anna Stanisławska, właśc. Anna Zbąska (ok. 1652- ok.1700) - poetka epoki baroku. Najdawniejsza znana poetka polska.



Pochodziła z magnackiej rodziny Stanisławskich herbu Pilawa. W roku 1668 ojciec wydał ją za mąż za Jana Warszyckiego. Mąż był majętny, lecz chory umysłowo, o skłonnościach do sadyzmu (jak dowodzi żona w swym poemacie). W rozwiązaniu małżeństwa dopomógł król Jan III Sobieski. Jej drugim mężem został wkrótce bezdzietny wdowiec Jan Zbigniew Oleśnicki. Małżeństwo było udane, lecz krótkie,ponieważ w 1674 mąż zmarł na cholerę. Trzecim jej mężem został w 1677 Jan Bogusław Zbąski, podkomorzy lubelski. Był to szczęśliwy związek, ale podczas odsieczy wiedeńskiej (1683) Zbąski został ranny, a wkrótce zmarł wskutek zakażenia krwi.



Anna Zbąska dalsze życie spędziła jako wdowa. W roku 1685 wydała poemat Transakcyja abo opisanie całego życia jednej sieroty. Na utwór składa się 77 - nazwanych tak - trenów o budowie stroficznej. Jest to poetycka autobiografia. Własne życie przedstawia autorka jako pasmo nieszczęść, określając się w podtytule jako "sierota", prześladowana przez los i mężczyzn.



Utwór o języku klarownym lecz kolokwialnym, w tonacji obfitej gawędy, rymowany niestarannie - nie ma zalet estetycznych. Jest natomiast bezcenny i rewelacyjny jako świadectwo osobiste, "pisarstwo tożsamości". Transakcyja jest tyleż wyznaniem własnych udręk, ile epickim obrazem obyczajów. Najcenniejsze są obserwacje psychologiczne, sięgające psychopatologii życia seksualnego (mąż, który woli onanizm od współżycia z niezaspokojoną żoną...). Plastyczne portrety mężów, zwłaszcza pierwszego (sadysty), czynią z poematu przykład barokowego psychologizmu.



Mało kto dziś wie, że pierwszą polską pisarką była żyjąca w XVII w. Anna Stanisławska. Pozostawiła po sobie co prawda tylko jedno dzieło - napisany w 1685 r. wierszem pamiętnik pt. "Transakcyja albo opisanie całego życia jednej sieroty", ale dzieło to ma wielkie znaczenie dla kultury polskiej.



Pierwszy jego odkrywca A. Brückner tak je scharakteryzował: "Wiersze marne, ale ten koncept białogłowski to jedna z najciekawszych rzeczy XVII wieku, przecież to najdawniejszy romans obyczajowy polski. (...) Język sam z dosadnymi przysłowiowymi zwrotami, stawia ją obok Potockiego i Kochowskiego".

Zbigniew Kuchowicz, historyk, który postać Stanisławskiej zaczął popularyzować w latach osiemdziesiątych poprzedniego wieku, napisał w jednej ze swoich prac: "Przede wszystkim jednak zwraca się uwagę na olbrzymie wartości ' jako źródła znakomicie charakteryzującego ówczesną kulturę obyczajową. Stanisławska z werwą, szczerością, realizmem kreśli swe życie, portretuje małżonków i inne postacie ze swego otoczenia, odsłania kulisy rozmaitych spraw".

R. Polak w książce pt. "Od renesansu do baroku" stwierdza zaś, że Stanisławska "zdobywa się mimo bardzo skromnego, wyłącznie klasztornego wykształcenia na nieprawdopodobne w naszych stosunkach, niemal przełomowe w dziejach kobiety w Polsce dzieło (...), pisze pierwszy u nas pamiętnik kobiecy, ściśle osobisty, ku nauce i przestrodze czytających. (...) Nowatorski charakter tego utworu (...) polega też na tym, że autorka sporządziła własnoręcznie ostateczną redakcję, zaopatrzyła ją marginesowymi przypisami, dodała na wstępie i przy końcu osobne wiersze do czytelnika - słowem, zupełnie całość do druku przygotowała".

Mało chyba jednak znamy swoją własną kulturę. Wiele zapewne, jak potwierdzałby to wypadek Anny Stanisławskiej, ważnych dla niej dzieł i postaci nie funkcjonuje w naszej społecznej świadomości i w naszej kulturze. To nasza wina i trzeba wszystko zrobić, aby tę winę zmazać.







a takwyglądała;

http://www.wilanow-palac.art.pl/files/44_anna_stanislawska_2.jpg



a tu - artykuł o jej portretach

http://staropolska.pl/barok/opracowania/stanislawska.html

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 września 2009, o 12:25

Ale że jakich? Chodziło o to, że on był świadkiem czegoś, a temperamentny ojciec bał się, że mały Ianek wypaple (bo takie osoby nie potrafią konfabulować, zresztą nie widzą takiej potrzeby), więc się go pozbył.

Poza tym my go w ogóle nie widzimy w tym zakładzie, więc dla związku z bohaterką to właśnie ten Asperger jest istotny, a nie zamknięcie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 września 2009, o 12:50

wszelkich odszczepieńców Obrazek nie?

Dzięki Schola Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 września 2009, o 12:51

No siedział tam z nim jeden gej na przykład Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 września 2009, o 13:15

Scholastyka, to ona była, ale opisana w aspekcie nie pisarskim, ale małżeńskim Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 września 2009, o 15:13

gdzieś mi się po półkach pałęta książka z fragmentami "Transakcyi", ale tytułu nie pamietam...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 września 2009, o 15:45

mnie to niegdyś intrygowało: czy jej pisarstwo po pewnym liftingu się nie nadawołoby na jak najbardziej współczesną polską kobiecą obyczajówkę Obrazek

ponad 3oo lat minęło, no Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 23 września 2009, o 15:48

oj, nadawałoby się! Na mini-serial też Obrazek

A taka historia Agnieszki Machówny na ten przykład, albo Izabelli z Flemingów Czartoryskiej

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 września 2009, o 15:54

ale wiesz - forma forma... psychologizm niekliniczny bynajmniej - właśnie "z wnętrza trzewi" wbrew estetyzmowi panującemu wśród braci pisarskiej ówczesnej Obrazek

szarpanina jednak cielesna, a nie "zmagania z duchem"... z czego zreszta się naijano nie tylko w jej epoce... skąd my to znamy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 września 2009, o 16:22

na pewno Obrazek mnie ciągle przed oczami te scenki z domu wariatów w <span style="font-style: italic">Wild child</span> Putney stoją Obrazek Agrest czytał? Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość