Teraz jest 21 listopada 2024, o 17:33

Teresa Medeiros

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 września 2009, o 11:04

i co? bardzo <span style="font-style: italic">słotka</span>? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 20 września 2009, o 15:02

oj... daj zyc, pinks Obrazek pisalam to wczoraj o 2 w nocy... zmeczona... psychicznie jak ta mokra sciera wykrecona Obrazek



slotka byla slotka Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 20 września 2009, o 15:15

sóper Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 23 września 2009, o 18:34

I jak Ci się gmosiu <span style="font-style: italic">Słodka tajemnica</span> podobała Obrazek nie chciałbyś mieć takiego samego problemu jak główna bohaterka Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 23 września 2009, o 22:43

juz zapomnialam, jaki miala problem...

musialam zajrzec, o czym to bylo Obrazek nie podobala mi sie tajemnica. za ostro zareagowal. w koncu wcale sie nie znali. zrozumiale, ze mogla sie bac itd... Obrazek



choc fajne momenty oczywiscie tez byly. Obrazek nie wliczam sceny, kiedy ja pozbawil wianka. az sprawdzalam, czy tlumacz nie skrocil Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 października 2009, o 22:36

A ja z zapytaniem które książki tej pani są najbardziej warte uwagi? Tylko mi proszę nie pisać, że wszystkie, bo i tak nie dałabym rady Obrazek

Gdzieś mi mignęło, że <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Kochanka nocy"</span></span>. A inne jakieś? Bo na tę ostatnią już się szykuję, gdy przeczytam wszystko to, co nagromadziłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 października 2009, o 22:45

ja lubię jeszcze <span style="font-style: italic">Amulet</span> i <span style="font-style: italic">Uroki</span>, <span style="font-style: italic">Mistyfikację</span> i <span style="font-style: italic">Skandal</span>, <span style="font-style: italic">Po północy</span> i <span style="font-style: italic">Przed świtem</span> i <span style="font-style: italic">Pamiętnik</span> ooo Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 października 2009, o 23:06

Czyli tak jakąś połowę z wydanych po polsku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 października 2009, o 23:21

tak Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 22 października 2009, o 23:30

Po północy i Przed świtem - to dylogia z wampirem w wersji historycznej Obrazek

cykl omawiany był w Klubie

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 22 października 2009, o 23:51

Ooo, romans historyczny z wampirem jako główna postać męska Obrazek

To musi być COŚ, chociaż trochę sie stracham.

Lubię wampiry, ale <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Zmierzch"</span></span> mnie trochę wyczulił na ten temat. Znaczy się, pani Meyer odwaliła taką fuszerkę, że boję się historii o wampirach Obrazek

Mam zatem pytanie, czy postać wampira uatrakcyjnia dobrą historię czy może podejść do tego sceptycznie? Z góry przepraszam za ewentualne niedocenienie potencjalnie ciekawej i porządnie napisanej książki, ale wolę dmuchać na zimne po tej profanacji, jakiej się dopuściła S.M. na magicznej rasie nieśmiertelnych.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 października 2009, o 01:02

no to ci powiem tak:

wzięłam onegdaj tę część pierwszą <span style="font-style: italic">Po północy</span>- tam na okładce było jakieś ściemnianie ale nie sądziłam że to naprawdę będzie o wampirach bo też mnie nachalna moda denerwuje Obrazek ale okazało się wielce sympatyczne dlatego z wywieszonym jęzorem przeczytałam część drugą. Obrazek ja niewielbiąca wampiry tzn. wielbiąca kiedyś, dawno tam Obrazek



no i polski tytuł drugiej części <span style="font-style: italic">Przed świtem </span>jest cudny bo autorka spieprzyła efekt dając banał w stylu <span style="font-style: italic">The vampire who loved me</span> Obrazek



czytnij se co ci szkodzi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 października 2009, o 01:08

Banał... to wszystko przez Bonda Obrazek



A Przed świtem, cudny zmierzchowy tytuł Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 23 października 2009, o 01:18

Rozumiem. Jak tylko znajdę czas i się załapię na te tytuły w bibliotece to przeczytam. Teraz to mam tyle już książek do "opanowania", że zaczynam żałować tego mojego dopytywania się o ciekawe historie Obrazek



Mnie ta moda na wampiry bardzo męczy. To już nie Anne Rice, chociaż tamte były mroczne i dla mnie troszku przyciężkawe, to miały charakter, fabułę i to "coś". A to, co serwuje Meyer... Stąd te opory, ale jak tak zachwalasz to nic innego, jak się za te wampiry, i nie tylko, wziąć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 października 2009, o 01:32

no no Obrazek

mogła se doprawdy Bonda odpuścić, choć pewną analogię widzę Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 23 października 2009, o 12:11

Myślałam, że dam radę przeczytać <span style="font-style: italic">Mistyfikację </span>do końca, ale mi się nie udało. Z tego powodu poniższe rozmyślania dotyczą pierwszej części książki, oczywiście zakładam możliwość, że ta nieprzeczytana część wyjaśnia wszystkie moje nieuzasadnione uwagi i pozwala spojrzeć na głęboko przemyślane i uwarunkowane psychologicznie zachowanie bohaterów z innego punktu widzenia. Nieoczytanie więc stanowi moją niepowetowaną stratę. Być może kiedyś indziej zdołam to naprawić Obrazek



Błędy betareaderskiego oka, których IMHO, jest tutaj jakoś sporo. Nie mnie oceniać czy to Medeiros czy tłumacz, ja tylko patrzę na literki. Kilka dla orientacji:

1. bohaterka otwiera okno, aby po chwili przytknąć rozgrzane czoło do chłodnej szyby – chętnie bym to zobaczyła, a już w szczególności gdyby okno otwierało się na zewnątrz, tak wiem, że w tych obcych krajach oni inaczej to robią, ale jeśli tak jest w tym przypadku to fuszerka na poziomie tłumaczenia woła głośno

2. zawirowania czasowe – dramatyczne sceny na schodach kościoła odbywają się w godzinę po ślubie, i ta sama godzina od ślubu zostaje podana w momencie sceny w pokoju - między jedną a drugą bohaterka zdążyła zemdleć, została pewnie ocucona (niestety tego autorka nie podaje, ale mamy nadzieję, że ktoś jej jednak pomógł), w bliżej nieokreślony sposób pokonała drogę z kościoła do domu, zdążyła zostać zamknięta w pokoju, a jej rodzeństwo szykuje ją do ucieczki

3. bohaterka na dzień przed ślubem, żałuje, że gdyby do takowego nie doszło, jej siostra nie wpięłaby jej we włosy różyczek, które następnego dnia okazują się wiankiem – nie żebym nie wierzyła, że być może młodsza latorośl zmieniła plany ozdobienia ukochanej siostry w przeddzień ślubu, ale tych powodów do żalu pewnie mogłoby być i więcej i może jakiś hmm, bardziej racjonalny by się znalazł

4. bohater siada aby założyć spodnie, i w tym samym czasie czytelnik dowiaduje się, że tym razem rzeczony mężczyzna nie patrzy na siebie podczas tej czynności – ogólnie powiem, że ja bym to chciała zobaczyć to całe zakładanie, a już na pewno chciałabym dowiedzieć się czemu tę czynność należy wykonywać na siedząco przed lustrem

5. bohaterka po upojnej nocy poślubnej w ramionach Kogoś (tak naprawdę nie wiem jak nazwać tego Kogoś, bo uczucia głównej bohaterki są dla mnie zbyt trudne do odczynia, a i pewnie prawnie trudno byłoby jednoznacznie określić ich status tych dwojga), podejrzewa, że osobą pukającą do drzwi jest facet, którego to przez trzy tygodnie oszukiwała i zmusiła do ślubu, a który to właśnie w tym momencie w dowód troski przyniósł jej obfite śniadanie, bo poprzedniego dnia biedaczka nic nie jadła, kiedy jednak okazuje się, że zamiast zakochanego oblubieńca w drzwiach staje zła kuzynka, bohaterka skupia się na porównywaniu swojej skromnej garderoby z piękną sukienką gościa

6. bohaterka myśląc o chwili kiedy stanie przed Bogiem, aby wyznać mu swoje grzechy, ze szczerością przyznaje, że ma - jeden, tuż jakoś później stwierdza, że grzechów to ona ma bardzo dużo, ogólnie jest grzeszna

7. jakieś wyrwane sceny chodzenia, przechodzenia – stanie w galerii obrazów, a za moment cudowne przejście do apartamentu w którym to bohaterka koncentruje się na wielkim mężowskim łóżku

etc.



Mam wrażenie, że gdybym poszukała to byłoby tego więcej. Ogólnie, w porównaniu z innymi pozycjami, tutaj miałam poczuje ich mnogości.



Co jeszcze?

Głównie ONA:

Ogólnie znana jako troskliwa i nobliwa córka pastora, w rzeczywistości jednostka silna i wyrafinowana, stawiająca własne potrzeby ponad innych. Ze wysoko rozwiniętą zdolnością do szybkiego zapominania – również o rodzeństwie, tym szybciej, że odbywa się to w chętnych, silnych ramionach wcześniej oszukanego faceta, którego to przez trzy wcześniejsze tygodnie z wdziękiem i uporem zmieniała na podobieństwo swojego ideału wmawiając mu abstynencje, ciepłe stosunki z młodymi jednostkami, które żadną miarą na takowe nie zasługiwały, znajomości z nieznanymi osobami oraz ogólnie cechy, których rzeczony oszukiwany wcale nie posiadał. Pod płaszczykiem pobożności i troski o przyszłość, postanawia uczynić z oszukiwanego mężczyzny - który to jako amnestyk w myśl człowieczeństwa, empatii i dobrego serca powinien być otoczony szczególna opieką – ni mniej ni więcej pastora, co w pierwszej chwili wywołuje u rzeczonego wiadomy i zgodny ze zdrowym rozsądkiem sprzeciw, ale już po chwili sytuacja zmienia się - może nie drastycznie, ale nagle pastorstwo okazuje się propozycją wartą rozważenia. Ogólnie toczące się wokół kłamstwa i oszustwa wspierane są silnie pobożnością głównej bohaterki, która to klęczy, modli się, wznosi oczy do nieba i pilnie uczestniczy w mszach świętych, że o sprowadzaniu do kościoła nie do końca wierzących nie wspomnę, i od czasu do czasu przeprasza Boga za swoje złe czyny, ale raczej z przyzwyczajenia niż z potrzeby serca czy wewnętrznych rozterek. Właściwie nie dziwi również stosunek omawianej bohaterki do jej Ofiary. Bohaterka miast wzbudzić w sobie empatię do chorego, osamotnionego we wspomnieniach mężczyzny, z uporem godnym podziwu, postanawia zaspokoić własne pragnienia. A więc - zmienia, oszukuje, dorabia teorie, podporządkowuje sobie innych, przekonuje do swoich pomysłów. Jest w tym na tyle dobra, że nawet facet (zwany Diabłem, bezwzględny ponoć, nieczuły, stanowczy, cyniczny) bez pamięci, na ślepo przyjmuje jej „prawdy” i całkowicie rezygnuje z poszukiwania swojej przeszłości, lub choćby jakichkolwiek innych prób samozachowawczych. Ze spokojem przyjmuje stwierdzenie staruszka spotkanego przypadkiem w kościele, że ten go pamięta, że go zna. No dobrze, ma jakiś tam błysk w oku, ale gaśnie on tak szybko, że czytelnik może mieć podejrzenie, że to złudzenie optyczne. Rozumiem, że osobność jego ukochanej szybko bierze górę i facet bez słowa, godzi się z jej wersją wydarzeń, ale na Boga, kto pozbawił tego faceta podstawowych mechanizmów samoobronnych. Kto zabrał mu rozum, siłę i w imię czego został tak brutalnie ubezwłasnowolniony i w jakim imieniu? Rozumiem, że imieniem tym jest wizja głównej bohaterki.

Podobne uczucia budzi we mnie drugi z bohaterów <span style="font-style: italic">Mistyfikacji</span>, ale miało być krótko i w punktach Obrazek więc się powstrzymam.



A teraz to już moja czysta gdybologia:

Wyczytane moimi oczami i dla mojej głowy absurdalności charakterologiczne, sytuacyjne i obyczajowe można powielać i mnożyć, ale gdyby ktoś chciał wyciągnąć dla siebie naukę powinien – jak podejrzewam, ale głównie gdybię - zajrzeć do drugiej części książki z której jasno wynika jakie to korzyści niesie za sobą kłamstwo, oszustwo, egoizm i wyrafinowanie. Jeśli mnie mój czytelniczy nos nie myli, to w tym przypadku nie będzie zakończenia bajki w której zło turla się w beczce naszpikowanej gwoździami, tutaj zło zostanie wyniesione na ołtarze i w przepychu miłości uhonorowane i uwielbione.

Ale ja nie smucę się zbytnio tym faktem i nie myślę nad wyraz źle o dziewczęciu spełniającym swoje marzenia. Miast tego z satysfakcją myślę o oblubieńcu, który całym sobą zasłużył sobie na takie szczęście.



I jeszcze jedno – nie mam nic przeciwko tworzeniu złych, niejednoznacznych bohaterów, ale twierdzę, że ich dobre wykreowanie wymaga wiele. Być może tego wiele mi tutaj zabrakło. I to bardzo.

I nie sądzę, że nie można tego zrobić dobrze w tego typu literaturze.



Gdybym potrzebowała jakiś okoliczności łagodzących to powiem, że oka dzisiaj w nocy nie zmrużyłam. Co wcale nie znaczy, że gdybym spała 10 godzin napisałabym coś innego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 października 2009, o 12:30

Obrazek popłakałam się Obrazek



ale zdajesz sobie sprawę że to dotyczy tak jakoś 90 % romansów?

że od nielogiczności aż się roi wszędzie i pal sześć jak chodzi tylko o różyczki które okazują się wiankiem Obrazek

i ze literatura religijna to nie tutaj Obrazek

w punktach super ale ciągle niecałe Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 października 2009, o 13:12

I należy to tępić Obrazek



Książki nie czytałam, więc nie mogę się ustosunkować do twojej oceny, aralk Obrazek

Ale to chyba o Mistyfikacji Jadzia pisała, że fabuła wydaje się być podobna do nowej Putney? Amnezja bleee.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 23 października 2009, o 13:18

Mogę mieć tylko nadzieję, że nie nade mną Obrazek



Tak, zdaję sobie z tego sprawę, że to jeden z nieodłącznych elementów romansu, ale tym razem to czytanie mnie aż bolało. Są pozycje w których największą głupotę przełknę i już, a połowy nawet nie zauważę. Tutaj wiedziona dobrymi wspomnieniami, starałam się, ale mi nie wyszło. Tym bardziej jestem zdziwiona, że Pamiętnik mi się podobał. Określiłam go gdzieś tam jako „subtelny” i nawet jeśli przepełniony był absurdami, to był namalowany z jakąś taką finezją, że albo ich nie zauważyłam, albo zapomniałam je zauważyć Obrazek Mieścił się w kategoriach produktu.

Chyba głównie pokonało mnie nagromadzenie, przez które to Mistyfikacja przełamała granicę mojej tolerancji, zdrowego rozsądku i zapytania – czy, aby wiem co robię, dobierając sobie w taki sposób lektury Obrazek I granicę głupoty. Mojej i książkowej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 23 października 2009, o 13:36

A ja tam nie zwracam uwagi na takie rzeczy. W filmach owszem, w książkach bardzo rzadko. Literówki zauważam częściej niż luki w logice Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1379
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Patitih » 23 października 2009, o 13:37

Tym bardziej gdy nie czytam książki jednym tchem, tylko rozkładam w czasie

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 października 2009, o 13:46

odpowiedź na ostatnie pytanie: Proust i tylko Proust Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 października 2009, o 13:54

Ja zauważam... może niestety Obrazek Na poziomie i mikro i makro Obrazek

Na szczęście są i romanse na tyle dobre, że albo tam tego nie ma, albo całokształt przysłania nielogiczności Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 października 2009, o 13:59

mnie w <span style="font-style: italic">Mistyfikacji</span> owszem, pewne aspekty całokształtu przysłoniły nielogiczność Obrazek



ale tak naprawdę to wcale nie jest gorsza od większości romansów, przynajmniej jest duża dawka dramatozy Obrazek porządna śfinia no i seksy Obrazek o wielu tego powiedzieć nie można Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 23 października 2009, o 14:02

logiczne, nielogiczne, hm..... logiczne czy nielogiczne? Obrazek pal licho nielogiczność jak jest

1. dramtoza

2. porządna śfinia

3.seksy





zgadzam się z pinks Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości