Teraz jest 24 listopada 2024, o 12:31

Forumowy poradnik związkowy

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 14 września 2009, o 21:38

Obrazek jakoś nie widzi mi się, żeby "sponsoring" miał aż takie rozmiary. I przepraszam bardzo, ale skąd przeciętny student miałby wziąć kasę na sponsorowanie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 września 2009, o 21:49

a wiesz Jadzia że jeszcze jak ja studiowałam to już parę dziewczyn z teologii na KUL-u miało sponsorów? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 14 września 2009, o 21:50

No dobra, parę, teraz może trochę więcej, ale co 9? Nie uważasz, że to trochę jednak przeszacowane jest? I ciekawe w ogóle co to za badania, na podstawie których takie wyniki opublikowano Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1165
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z piekła rodem

Post przez Anielica » 14 września 2009, o 22:25

Zdziwiłbyście się, do jakich rozmiarów sponsoring urasta. Sęk w tym, że jest to bardzo opłacalne i bardzo rzadko nazywane po imieniu. Taka studentka nie ma zmartwień jesli idzie o budżet i zyje w luksusie. Dostaje drogie prezenty, dostaje pieniądze na studia, nie musi martwić się czynszem za wynajem mieszkania, jeździ na drogie wycieczki itd, do tego dostaje niezłe "kieszonkowe" a wszystko to za to, że 2-3 razy w tygodniu spotka się ze swoim sponsorem (i wcale nie jest powiedziane, że koniecznie na każdym spotkaniu musza uprawiać seks).

Z tego, co czytałam, nie zawsze sponsor szuka kochanki. Czasem p prostu szuka towarzyszki, z która możę porozmawiać i tak dalej... Innymi słowy kupuje sobie towarzystwo.

Zastanawia mnie natomiast kwestia tego, że sponsoring jest ujednoznaczniany z prostytucją. Prostytucja to handel swoim ciałem, faktycznie świadczenie usług seksualnych za kasę. Coś w stylu "Wpadnij na godzinę, albo dzwie bo mam ochotę "na", zapłacę Ci podwójną stawkę". Sposnoring polega bardziej na tym, na czym w starożytnej Grecji polegała rola hetery - trzeba nie tylko dobrze wyglądać, ale mieć sporą wiedzę na wiele tematów, umiec prowadzić mądre rozmowy i tak dalej, bo sponsorzy szukają czegoś więcej, niż tylko zwykłego seksu. Różnica między "heterami" w starożytności i dziś polega na tym, że dawniej były szanowane i zajmowały wysoka pozycję społeczną, a dzisiaj i takie dziewczęta i ich sponsorów się linczuje. Ach, no i dzisiaj sponsorowani są nieraz równiez mężczyźni.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 14 września 2009, o 22:55

Mnie zastanawia parę innych rzeczy:

- skoro co dziewiąta studentka ma sponsora, to z całą pewnością każda innego, więc co dziewiąty facet płaci za usługi jakiejś dziewczyny.

- młodzi mężczyźni [ich rówieśnicy] raczej nie muszą płacić za towarzystwo ani tym bardziej za seks, bo przecież dziewczyn w ich otoczeniu nie brakuje [no, chyba, że to kompletne niemoty].

- dlaczego mówi się, że dotyczy to tylko studentek? Czyżby dziewczyny, które poprzestały na maturze albo uczyły się w szkołach policealnych oraz te, które mają wykształcenie zawodowe czy podstawowe nie szukały sponsorów?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 14 września 2009, o 23:11

zastanawia mnie to samo co Dorotke... skoro sponsorzy maja tyle kasy, to czy sa to tylko wolni faceci? czy tez zonaci? bo jesli zonaci, to czy zona by sie nie zorientowala? przeciez kobiety nie sa az tak naiwne, ze wierza w bajki "musialem zostac dluzej w pracy" "kolacja biznesowa" itp... raz mozna uwierzyc, ale kolejne?



poza tym, studenci kasy dla siebie nie maja, a co dopiero na kogos... to w ogole jakies dziwne spostrzezenie.



niemniej absurdalnym pomyslem dla mnie jest placenie za czyjes towarzystwo i za seks. w ogole nie moge zrozumiec ludzi, ktorzy sie na to godza i ktorzy to robia. przeciez kasa nie wynagrodzi ran, ktore zostana na psychice i ciele.



a co do zagadnienia studentek - w glowie mi sie to nie miesci. chociaz znam taka historie, bo zostalam nia kiedys uraczona. niedobrze mi sie zrobilo (a opowiadal mi ja facet, ktory to zrobil). w kazdym razie sfinansowal biednej dziewczynie, ktorej matka byla ciezko chora i w rodzinie nie wiodlo sie najlepiej studia. nie chcial nic w zamian, powiedzial, ze do niczego jej nie zmusza, ze nie musi sie z nim przespac, jesli nie chce. ale w ktoryms momencie ona poszla z nim do lozka i sypiali ze soba jakis czas. pozniej ona kogos poznala, zakochala sie i ich "lozkowe kontakty" sie urwaly, ale facet tak jak obiecal pomogl jej skonczyc studia. szczerze mowiac, to nie wiedzialam, jak sie zachowac, bo z jednej strony jej pomogl i jesli mam byc szczera, to nie sadze zeby ja do czegos zmuszal. a z drugiej...

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 14 września 2009, o 23:25

bleeeeeeeeeee......

juz samo takie postawienie sprawy pokazuje, ze nie mialby nic przeciwko temu Obrazek

jak dla mnie, jezeli masz pieniadze i chcesz uszczesliwic kogos z dobroci serca, to zrob to, ale nie mieszaj w to seksu, bo to niesmaczne... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1165
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z piekła rodem

Post przez Anielica » 14 września 2009, o 23:26

Tu dochodzi dość istotna sprawa, Dorotko. Tu nie jest najistotniejsze, kto szuka sponsora, ale kogo szukają sponsorzy i jak wyglądają oferty przez owych sponsorów składane. Jeżeli to wyglada mniej więcej tak, jak to wczesniej opisałam (drogie prezenty, duzo kasy itd), to faktycznie jest sponsoring. I takie oferty otrzymuja studenci albo kobiety po studiach. Ludzie, którzy uczą się w szkołach policealnych - również, ale już rzadziej. W pozostałych przypadkach wszystko sprowadza się wyłącznie do seksu i płacenia "za godziny" lub za "usługę" a to jest prostytucja. Niby to samo, ale nie do końca, a takie drobne różnice jak choćby to, że sponsor szuka kogoś, z kim mozna prowadzic inteligentna rozmowę i nie zawsze kończy się ona w łózku sa cholernie istotne. A powszechnie utarło się, że owe rozmowy można przeprowadzic z kimś, kogo ambicje poprowadziły dalej, niż tylko do matury.

Jednakże granica między obiema tymi profesjami (tak, bo to są dwie różne profesje) jest bardzo cienka i bardzo szybko sponsoring możę sięprzerodzić w prostytucje (i odwrotnie, jeśli dziewczyna wie, jak sobie poradzić). A żeby zostać sponsorem, trzeba mieć sporo kasy.



Dziewczymny, ały czas przewija się, że jak student może sponsorować cokolwiek skoro nie ma kasy... KOchane, sponsoring polega na tym, że student jest sponsorowany. On nikomu kasy nie daje - on ją DOSTAJE od swojego sponsora.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 14 września 2009, o 23:35

ano... ja w pierwszej chwili, jak go zobaczylam i uslyszalam, to myslalam, ze to gej. pozniej okazalo sie, ze nie. a ze poznalam wieksza czesc historii jego zycia i w ogole sie nasluchalam ( o sobie tez paru rzeczy), to w ogole bylo mi srednio. teraz mam zamiar unikac faceta, jak diabel wody swieconej (od roku skutecznie mi sie to udaje) zwlaszcza po tym, jakie propozycje dostalam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 14 września 2009, o 23:38

aaaa.... trza bylo od razu pisac, ze ta historia to byla opowiedziana w ramach autoreklamy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 14 września 2009, o 23:45

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek moja reakcja

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 września 2009, o 00:24

zapewne na teologii KUL Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 września 2009, o 01:19

hm... definicje i terminy... prawda, rozgraniczenie trudne jest, człowiek czasem sam nie wie, że jest "sponsorowany"... albo "sponsoruje"... albo wiedzieć nie chce Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 15 września 2009, o 12:52

Dlatego ciągle to powraca - bo to bzdura jest trzeźwo myśląc.

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 15 września 2009, o 13:00

ja tam nie mialabym nic przeciwko takiemu sponsorowi... mlody, przystojny, seksowny, namietny... jak z harlequina Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 15 września 2009, o 13:04

Ja bym się z takim wolała na randkę umówić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 15 września 2009, o 13:14

no to tez Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 września 2009, o 13:49

20-29- piramidalna Obrazek dodać dwie dychy i nabiera sensu Obrazek

taki 20-29 to jeszcze dostaje przeważnie za darmo Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 15 września 2009, o 17:43

powiedziałabym że to taka różnica jak między prostytutką i kurtyzaną-jedno i drugie oznacza wlaściwie to samo(choć kiedyś kurtyzany były kimś "lepszym"),płaci się w obydwu przypadkachz tym,że prostytutce płaci się wyłącznie za seks,a sponsorowanej i za seks i za towarzystwo-jak dla mnie to prawie żadna różnica

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 września 2009, o 18:37

a małżonce się płaciło za dzieci. i obsługę domową Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1165
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z piekła rodem

Post przez Anielica » 16 września 2009, o 00:07

Ewa, wierz mi, różnica jest naprawdę duża. Wydaje się że jest inaczej, bo Bogiem a prawdą tak mamy wpojone - bo handel ciałem jest be, fuj i wogóle. Ale powtórze raz jeszcze - sponsoring sprowadza się GŁÓWNIE do handlu swoim czasem i towarzystwem, a prostytucja sprowadza się do seksu. Co sięcej - gdy idzie o sponsoring przed nnikim się nie rozliczasz. Prostytutką możesz zostać tylko poprzez agencje towarzyską, a nawet, jesli spróbujesz tak samopas, to koniec końców trafisz pod "opiekuńcze" skrzydła alfonsa. Ale masz rację, gdy jesteś sponsorowana pełnisz role niejako kurtyzany... Ale nie zapomnij, że kurtyzany też wcale nie były prostytutkami.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 16 września 2009, o 00:30

Moim zdaniem nie ważne czy prostytutka czy utrzymanka sponsora - tak czy siak to kobieta bez ambicji i własnej godności. Znam sporo dziewcząt z biednych rodzin i żadna z nich nie skusiła się na świadczenie takich usług. Takie osoby cenię, które potrafiły godnie żyć i mimo kiepskiego startu w życie, nie sprzedały się. Sponsoring to najłatwiejsze rozwiązanie - trudniej znaleźć jakąś dorywczą pracę i dzięki temu mieć środki na studia, a jednak jest to możliwe. Znam dziewczynę, która sama zarabiała na życie jeszcze w liceum - pracowała w barze i była przewodnikiem, chwytała się każdego zajęcia. Pomagała przy tym finansowo młodszej siostrze. A te laski, co szukają sponsora większość kasy wydają na markowe ciuchy i kosmetyki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 8026
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: doncaster

Post przez gmosia » 16 września 2009, o 00:49

jak zwal, tak zwal... mozna to ubrac w piekne slowka. co nie zmienia faktu, ze jak dla mnie to sprzedawanie swojej godnosci.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 16 września 2009, o 01:26

Coś mi się wierzyć nie chce, że taki jeden czy drugi pan wyłoży kasę za rozmówki, bo jak będzie chciał, żeby go ktoś wysłuchał to pójdzie do psychoanalityka. A poza tym do rozmowy z pewnością poszukałby sobie starszej i bardziej doświadczonej kobiety. Im chodzi o seks i tyle. Z prostytutkami też zdarza im się rozmawiać i często już "po" wypłakują im się na ramieniu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 16 września 2009, o 01:35

Abstrahując od całej reszty, to przypuszczam że akurat niejeden chce właśnie się poczuć mądrzejszy i bardziej doświadczony przy jakiejś małolacie Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości