Przeczytałam Zaproszenie i oj... no znowu się potwierdza, jak nierówną autorką jest dla mnie Deveraux i jak potrafi pisać rzeczy, które mi się szalenie podobają i takie, które są beznadziejne moim zdaniem.
Pierwsze opowiadanie - The Invitation - wątek, którego nie lubię, czyli ona starsza, ale to już można by było wytrzymać, gdyby nie sposób podania, który dla mnie był straszny. Ciągle to, co ona myśli, obraz Williama taki jakiś niedorobiony, niby wszystko jest o nim powiedziane, ale strasznie papierowo jego postać wyszła. Nie podobało mi się.
Drugie opowiadanie - Matchmakers - no to by było świetne, gdyby nie te skoki w narracji. Tu trzecia osoba, tu pierwsza osoba. No jak już się na coś decyduje to niech się tego trzyma, bo chociaż za narracją w pierwszej osobie nie przepadam, to tu akurat była fajnie użyta, ale jednak te fragmenty w trzeciej dla mnie były lepsze i wolałabym, żeby całośc była jednak w trzeciej osobie.
Jak czytałam to mi przyszły na myśl Dzikie orchidee - tam też było skakanie z narracją, ale w całkiem inny sposób, bo od bohatera do bohaterki i tam to było super, tutaj zaledwie do wytrzymania, ogólnie rzecz biorąc, też nie za bardzo mi się podobało, chociaż już bardziej
I ostatnie opowiadanie - The Perfect Arrangement - to było coś na poziomie, jaki powinna Deveraux trzymać, jeśli chodzi o mnie
Narracja była w porządku, akcja była, jedyny minus to taki, że seksów nie było