Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:00

Maria Rodziewiczówna

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 września 2009, o 11:50

A kobiety też powinny zmieniać z miłości przyzwyczajenia i osobowość? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 332
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: okolice Łodzi :-)

Post przez ladygreen » 11 września 2009, o 13:19

Myślę, że nie... Pod warunkiem, że to dobre przyzwyczajenia Obrazek Kobiety to co innego! A jakie faceci mają przyzwyczajenia, i ci z dawnych czasów i współczesnych? Alkohol, rozpusta i hazard... Obrazek o zgrozo, chyba jestem początkującą feministką Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 września 2009, o 13:39

To chyba nie feminizm Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 września 2009, o 15:48

powinny, panna Jadwiga na ten przykład nauczyła się mówić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 września 2009, o 16:14

Co ta miłość robi z człowiekiem Obrazek



Jakby to Balogh napisała, to by było 10 razy podkreślone, że Jadwiga się nauczyła mówić sama dla siebie, a nie tylko z miłości i dla faceta Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 11 września 2009, o 16:34

Obrazek Obrazek Obrazek ale jakby to Balogh pisała wtedy co nasza Mery to już niekoniecznie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 września 2009, o 18:39

i tu leży atrakcyjność "romansu historycznego" Obrazek

ps.i cóż się dziwić, że Austen wiecznie żywa Obrazek

ale przyznam, u Rodziewiczówny chwilami brak mi... hm... przemyślenia do końca fabuły nie pod względem proP Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 września 2009, o 18:56

Mm, w ' kobiety zmieniają się dla siebie, ale faceci wciąż dla tych kobiet Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 września 2009, o 19:30

oj, zależy Obrazek od autorki Obrazek i czasu powstania Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 września 2009, o 19:32

Zastanawiam się czasami jak ją odbierały kobiety w tamtych czasach, bo podbudowane jej książkami to raczej nie były. No, może nie wszystkimi, ale po takim "Wrzosie" to pewnikiem niejedna nieszczęśliwie wydana za mąż miała ochotę palnąć sobie w łeb. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 września 2009, o 19:33

Powiedzmy, że w czytanych przeze mnie romansach pisanych współcześnie taka opcja przeważa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 11 września 2009, o 19:39

To jest pytanie, na które zapewne nie usłyszymy odpowiedzi Obrazek A szkoda. Taka na przykład Hrywda to nikogo nie mogła podbudować - jak był szczęśliwy to humor mu popsuło, a jak nieszczęśliwy to depresja murowana Obrazek



Ale przecież taki Rucio jednak pozytywne przesłanie za sobą niesie - bo nawet po takich rzeczach jak przeszedł, można znaleźć szczęście Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 września 2009, o 19:41

podobno ludzie lubią poznawać smutne historie "ona ma gorzej niż ja" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 września 2009, o 19:41

Może poytywność przesłania polegała na przekonaniu czytelniczki, że inni mają jeszcze gorzej...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 11 września 2009, o 19:43

Niech się pocieszy i potem czuje jak nieczuła świnia, że się z nieszczęścia innych cieszy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 września 2009, o 19:46

ach, które opcja gorsza? Obrazek że się coieszymy z cudzego nieszczęscia czy też że mamy niefajnie tak w ogólności, że tylko porównanie z dolą cięższą jakoś ratuje? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 11 września 2009, o 19:47

No ale wiecie, mimo wszystko w części książek był happy end, we Wrzosie akurat nie, ale ona powtarza ten motyw wielkich nieszczęść i upadku na dno praktycznie, a potem bohaterowie się podnoszą z tej niedoli. Więc tu jej pozytywnego przesłanie nie sposób odmówić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 11 września 2009, o 19:47

Wiesz, cieszenie się z nieszczęścia innych własnego mojego nieszczęścia nie zmniejszy, jedynie do niego może dodać wyrzuty sumienia Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 13117
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 11 września 2009, o 20:14

No a taki "Straszny dziadunio" na przykład to podbudowujący był, bo się ludziska naczytali o biedym jak mysz koscielna ale prawym Hieronimie i jego nieczułym dziaduniu, co to wreszcie na oczy przejrzał i pokochał wnuka, i wśród własnej rodzinki zaczęli szukać takiego Polikarpa Białopiotrowicza licząc na jego pokaźny majątek. No, ale się niektórzy nie doszukali. Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 12 września 2009, o 00:30

i o to chodzi i o to chodzi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 września 2009, o 11:37

nio, no! bo się za emerytki obrażę!Myslita, że ja z Krety watku nie sledzę ? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 12 września 2009, o 11:39

tak, prawdę powiedziawszy żem myślała że śledzisz raczej Kretynów o zgrabnych tyłkach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 września 2009, o 20:30

Ale czy to było obraźliwe? Obrazek

Tylko niestety, moim autobusem rzadko jeżdżą emerytki, więc ciężko mi oceniać ich reakcje na czytanie R. przez współpasażerów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 15 września 2009, o 10:32

Mam zamiar zacząć dziś Strasznego dziadunia, ale powiem wam w międzyczasie, że kasiek ma rację z tą gnidą z Nieoswojonych ptaków Obrazek Gnida gnidowata. Ona mu oczywiście zniszczyła młodość, karierę, no i jeszcze w dodatku mu teraz głodne dziecko wrzeszczy nad uchem, no niesłychane rzeczy. Potem się niby reformuje, ale to jest taka przemiana na słowo honoru, żona się nim w chorobie zaopiekowała, to stwierdził, że właściwie to nie jest taka zła, jak mu się wydawało.



Z tym, że ona tego zreformowania nie przyjmuje i zostawia go i tak, tyle trzeba dodać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 września 2009, o 13:40

to chwała B. Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do R

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości